Dziś Światowy Dzień Pieczenia!
http://worldbakingday |
Moje ciasto będzie dziś dla mojego męża. Pyszne - mam nadzieję. Jagodowo-malinowe. Z kruchym spodem.Smacznego Kochanie!
http://www.malacukierenka.pl |
Przepis - oryginalny - znajdziecie w linku pod zdjęciem (dzięki siostra!!!).
mój będzie zmodyfikowany i lekko odchudzony :)
Na szczęście wypróbowałam już kilka przepisów na "swoje" serniki na zimno, bez glutenu i białego cukru, za to na prawdziwym twarogu zamiast na serku "z kubełka". Raczyliśmy się nimi na Wielkanoc i na urodzinach Antka.
Jako spodu używam ciasta z przepisu na ciasteczka jaglane z miodem (KLIK). Dodaję do ciasta sporo kakao, dzięki temu jest mniej słodkie, a bardziej wyraźne w smaku...a kiedy nasiąknie serową masą...mmmm...Ach, i na małą tortownicę (20 cm średnicy) daję tylko połowę ciasta - z reszty można zrobić ciasteczka.
Najlepszy z przepisów jaki znam na serową masę w serniku na zimno to przepis Doroty z Moich Wypieków (oryginalny KLIK).
Moja wersja jest nieco zmodyfikowana, ale nie mniej smaczna :)
CIASTO - na małą tortownicę 20 cm:
- 90 g masła (roztopione i ostudzone)
- 65 g miodu
- mała torebeczka cukru waniliowego
- 1/2 łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia (lub sody)
- 150 g mąki jaglanej (jeśli ciasto jest zbyt luźne dodaję mąki gryczanej do zagęszczenia)
MASA SEROWA:
- 360 g białego sera chudego (1 i 1/2 kostki)
- 300 ml kremówki
- 1 łyżeczka domowego ekstraktu z wanilii
- 2 łyżki ksylitolu
- 180 g białej czekolady, roztopionej w kąpieli wodnej (noo, niezbyt dietetycznie!)
- 3 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w 3 łyżkach gorącej wody
Miód zalewamy ciepłym masłem, mieszamy dokładnie i studzimy. W oddzielnej misce mieszamy suche składniki i dodajemy masło z miodem. Mieszamy i sprawdzamy konsystencję. jeśli jest zbyt lejąca dodajemy mąki (ja dodałam gryczanej). ciasto ma być luźne, ale dać się formować w kulkę. Wylepiamy spód tortownicy (nasmarowanej masłem lub wyłożonej papierem do pieczenia) Pieczemy w 170 stopniach ok 15 minut.
Białą czekoladę roztapiamy i studzimy. Żelatynę podobnie. Miksujemy ser, kremówkę, ekstrakt z wanilii i ksylitol *dobrze go wcześniej zmielić). Wlewamy stopniowo wystudzoną (koniecznie, inaczej sernik będzie się warzył) żelatynę i czekoladę, miksując. Gotową masę serową wykładamy na upieczony i ostudzony spód.
Sernik wstawiamy do lodówki na minimum 3 godziny, a najlepiej na cała noc.
W dzisiejszej wersji borówki i maliny zmiksuję razem z masą serową, a wierzch poleję borówkową frużeliną.
A dla kogo Ty upieczesz dziś ciasto??
I jakie? :)
Jejku nie wiedziałam,że dziś takie święto :) Aż się boję powiedzieć mojemu mężowi, bo nie da mi żyć...A dziś wyjątkowo brak składników i czasu :( Dziękuję za przepisy...sernik wygląda wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńPo serniku zostało już tylko wspomnienie i brudne talerze :) Upieczone było coś?
Usuńoooooo widzisz Aniu nie miałam pojęcia, że mamy w ogóle taki dzień. Muszę pomyśleć to może po obiadku ja również upiekę ciacho dla moich domowników.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli :) ... i udanych wypieków ;)
I jak? Udało się? My zajadaliśmy serniczek w miłym towarzystwie :)
UsuńU mnie piecze się ciasto gruszkowo-imbirowe. Dla kogo? Dla moich ukochanych chłopaków :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli :)
mniaaam!!! poprosze przepis!
UsuńAleż pychota:)) Wygląda pięknie:) A ja wczoraj miałam dzień muffinkowy;)) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńok, zaliczone :)
UsuńPyszności! Nie wiedziałam ze jest taki dzień, chyba cos prostego upiekę, bo składników na coś większego brak...
OdpowiedzUsuńProste jest zawsze najsmaczniejsze :)
UsuńUpiekę jutro dla męża ;)
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami :) Polecam, znów się objedliśmy :)
UsuńWitam. Nie no, rozkleiło mnie zupełnie. Zjadłabym, teraz będzie za mną chodzić i pewnie jutro po pracy będe musiała... bo tęsknię już za wyobrażonym smakiem. Wygląda cudnie, doskonale, przepieknie:)
OdpowiedzUsuńI tak też smakuje! polecam, do tego robi się szybciutko i bez większego zachodu :)
Usuńwow wow wow.zwariowałam
OdpowiedzUsuńpolecam spróbować - to dopiero jest szaleństwo :) smaku
UsuńW sumie powinnam była coś wczoraj upiec. W końcu nasza pierwsza rocznica ślubu była... Ale zamiast tego raczyliśmy się winkiem i krewetkami. Może za rok się uda ;)
OdpowiedzUsuń