Nie jestem kulinarnym wirtuozem, ale oświadczam, iz od niedawna przeszłam pewien stopień wtajemniczenia! Odważyłam się, puściłam lejce (czyt. gotowe przepisy), zamknęłam oczy i dałam się ponieść. Stwierdzam jednoznacznie, że eksperymentowanie w kuchni jest cudowne, zwłaszcza gdy efekt końcowy okazuje się byc jadalny i calkiem smaczny:P
I końcowe wnioski - im prostszy sposób i mniej składników tym więcej smaków na języku (nawet zaczęłam rymować:P).
zapraszam więc na dyniową zupę Any - choć pewnie mnóstwo podobnych przepisów krąży w sieci i poza nią, bo Ameryki tu nie odkryłam...
po kliknięciu na fotkę wyświetki się ona w większym rozmiarze:) |
W rondelku roztapiamy masło i wrzucamy posiekaną drobniutko cebulę i wyciśnięty przez praskę czosnek. Przesmażamy bez rumienienia, aż cebula się zeszkli. Jeśli nie piekliśmy dyni wcześniej to surową ale drobno pokrojona lub startą na tarce o dużych oczkach wrzucamy też do rondelka i smażymy razem z cebulką i czosnkiem. Jeśli ją piekliśmy - dodajemy upieczoną po zeszkleniu cebuli.
Wrzucamy krojone pomidory z puszki wraz z sokiem (cała zawartość puszki), dodajemy kostkę warzywno-drobiową (ja robię sama, ale może być kupna), sól, cukier i pieprz i gotujemy na małym ogniu mieszając ok 20 minut (dłużej jeśli dynia była surowa).
Miksujemy (ok. 40 sek) bardzo dokładnie całość - ma powstać dość gęsty krem, dolewamy wodę i dodajemy składnik, o którym zapomniałam :P - czyli 100 ml śmietany 12% bądź gęstego jogurtu greckiego i zagotowujemy całośc ok 10 minut. I gotowe:)
Można dodać uprażone na suchej patelni pestki dyni (a nawet trzeba!!).
do zupy pasują makarony, kluski lane, ale najbardziej smakuje nam z grzankami z ciemnego pieczywa zrumienionymi na masełku/oliwie z oliwek i posypanymi ziołami prowansalskimi bądź rozmarynem.
Prosty i SYTY obiad lub kolacja:)
Jako przekąskę polacam
pieczoną dynię
Ja wyjadam wprost z gorącej blachy parząc przy tym paluchy:)
Dynię Hokkaido kroimy na półksiężyce, wybieramy pestki i obieramy ze skórki. Wykładamy na blachę posmarowaną oliwą z oliwek i mieszamy, żeby dynia pokryła się oliwą. Sypiemy sól gruboziarnistą morską i rozmaryn i siup do rozgrzanego piekarnika (200 stopni) i pieczemy do miękkości.
Dla bardzo cierpliwych - podaję przepis na dyniową nalewkę, ale ostrzegam, że sama robię ją po raz pierwszy, więc końcowego efektu nie znam:) Składnikinależą jednak do moich ulubionych dlatego zaryzykuję i polecę. Przepis znaleziony w necie.
http://forum.gazeta.pl/forum/w,98798,116319594,116324121,chyba_wyprobuje.html |
Nalewkę dokladnie przefiltrować (filtr do kawy, gęsta gaza). Zagotować wodę z cukrem, dolać powstały syrop do nalewki i ostudzić. przelać do butelek i odstawić w ciemne i chłodne miejsce do leżakowania, które trwać powinno pół roku:)
To tyle z dyniowego frontu Kochani. Przede mna jeszcze dyniowe konfitury z pomarańczą, a już na swoją kolej czeka kosz działkowych słodziutkich jabłek od Pani Bożenki:)
Miłego przetwarzania i konsumowana smaków jesieni:)
Wasza Ana...
wiesz ze mi z nieba dziś spadasz :)
OdpowiedzUsuńapetyczny post i piekne zdjecia
Wow! Dzięki i smacznego - koniecznie napisz jak smakowało:)
UsuńAniu zupka z dyni to najlepsze co może być jesienną porą:) w tym roku jeszcze przede mną, ale Twój przepis jest świetny, więc chyba z niego skorzystam:)
OdpowiedzUsuńno a te jabłuszka... mmm:)
Zachęcam i czekam na wieści:)
Usuńjakie smakowitości. mniam mniam
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda i zupka i nalewka. Ja gotuję wersję mleczną, ale już nie mogę się doczekać kiedy spróbuję tą z Twojego przepisu :)
OdpowiedzUsuńNo i przepis na nalewkę kusi, oj kusi :)
O, to ja poproszę o wersję mleczną:)
Usuńliczę na to, że po pół roku będę mogla powiedzieć, że było warto tyle czekać na nalewkę:)
ale mi smaka narobiłas :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
No to już już Kochana, do kuchni:)
UsuńPyyyszne to wszystkie, fotografie piękne:) Mogę zapytać jakim aparatem robisz? może już pisałaś ale jestem tu od niedawna i nie doczytałam.
OdpowiedzUsuńPs. Jak robisz własną kostkę rosołową?\
Smacznego:D
Dziękuję:)
UsuńMam Pentax'a K-x:)
O kostce jeszcze będzie - w najbliższym czasie, ok? Bo to temat na kulinarnego kolejnego posta:)
Ok:)
UsuńTo w takim razie czekam....z niecierpliwością:)
Ale dyniowych rozmaitości u Ciebie. Zupka wygląda smakowicie. Jak tam nasza dzielna Lukrecja?
OdpowiedzUsuńLukrecja super:) szaleje jak szczeniak, a po dzisiejszym szaleństwie na ogrodzie teraz właśnie spi kolo moich nóg:)
UsuńŚliczne zdjęcia, zupa wygląda baaardzo apetycznie:). Zresztą uwielbiam zupę z dyni,
OdpowiedzUsuńuściski:)
ale smakowitości ...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie potrafię gotować ale ta zupa wygląda tak pysznie że chyba podejmę próbę.
OdpowiedzUsuńPrzepis wydrukowany:) Dziękuje:):)
Beatko - polecam! To jest bardzo prosty przepis, a zupa warta spróbowania - jak wszystko z dyni:)
UsuńJa powiem szczerze ze bez przepisu ani rusz, dlatego z wielka ochota skorzystam z twojego na zupke. Ja dopiero w tym roku odkrylam smak dyni i jestem nim zachwycona :)
OdpowiedzUsuńusciski
Anetko, ja niewiele wcześniej...szkoda, bo smak jej jest na prawdę pyszny - trzeba nadrabiać zaleglości i probowac wszystkiego:)
Usuńjesli moge cos wtracic ,aby bylo jeszcze szybciej i prosciej....nie ma potrzeby obierania dyni HOKKAIDO ze skory,jest ona tak cieniutka ,ze podczas gotowania robi sie ona tak samo miekka jak reszta dyni...no ja w kazdym razie NIGDY nie obieram...;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam A.
acha!i dodaje jeszcze odrobine swiezego(jesli jest juz wiekowy ma gorzki smak i jest niesmaczny) oleju dyniowego(ale to juz na talerzu)dla podkreslenia smaku....niebo w gebie...;)
Usuńpolecam!:)
O! Bardzo dziękuję za rady, faktycznie mogę sobie oszczędzić pracy:) I jadalna ta skórka jest? Muszę sprobować:)
UsuńPozdrawiam i dziękuję za rady!
Aniu czy był gdzieś wpis o naturalnej DOMOWEJ kostce rosołowe? Nie mogę znaleźć:/ Dziś będę robiła zupkę i ugotowałam w tym celu rosół drobiowy z kaczkiP:
OdpowiedzUsuńKochana, tak się zakręciłam, że w końcu nie było....ale właśnie się skończyła w mojej kuchni, więc postaram się w przyszłym tygodniu przygotować o niej post :)
Usuń