• Pinterest
  • Facebook
  • Instagram

24 maja 2011

Już są!

Pierwsze truskawki, te prawdziwe, z kobiałki, obsypane piachem i pachnące latem ! NARESZCIE!


To oznacza też otwarcie sezonu na przetwory, a dziś obiad truskawkowy, i kolacja też, a w międzyczasie będziemy podjadać te słodkości paluchami prosto z miski:)

Są też kwiaty na moim rododendronie, piękne, rozkwitają dopiero powoli, a ja codziennie wychodzę na nie popatrzeć.


Kto by pomyślał, że ogród będzie dawał mi tyle radości? Mnie! Do niedawna takiej przeciwniczce pielenia, sadzenia i grzebania w ziemi:)
Cóż, kobieta zmienną jest... czy ten widok nie jest wart trochę zachodu i ubrudzenia rąk?



Moje mieczyki też rosną jak szalone:)


Niestety nadal koczujemy w domu i przez szybę oglądamy nasz świat, Antoś w fazie kulminacyjnej ospy, troszkę marudzi, gorzej śpi, ale jest bardzo dzielny i nie daje mamusi mocno w kość:) Popatrzcie, nawet butelka po wodzie może być świetną zabawką i robi tyyyle hałasu:)



Mamusia korzystając z jego popołudniowej drzemki i jakby małego polepszenia w kwestii bolacych pleców usiadła do maszyny i zainspirowana Atenowym bieżnikiem z falbankami uszyła prosty zgrzebny wkład do koszyka na pieczywo.
Koszyk lata świetności (o ile takowe były) miał już za sobą i drażnił mnie za każdy razem kiedy gościł na stole.


A teraz prezentuje się troszkę lepiej w ubranku z bawełnianej surówki i odrobiną koronki




Próbuję się nie lenić mimo zakazu prac i schylania, mam nadzieję, że jak tylko uda mi się odwiedzić ogrodnika to mój taras nabierze rumieńców (tych kwietnych), a tymczasem "robią" się tarasowe donice:)

Miłego dnia!



12 komentarzy:

  1. Świetny wkład do koszyka, zdrówka życze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale narobiłaś mi ochoty na truskawki!!!! A koszyczek śliczny, myślę, że lata świetności właśnie ma przed sobą:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam myć takie z kobiałki pod letnią wodą i patrzeć jak spod piachu wychodzą takie cudne, soczyste i ten zapach....chyba zaraz wyjdziemy na poszukiwania, bo w tym roku jeszcze nie jadłyśmy. A z obawy przed uczuleniem moja Marta nie zna jeszcze smaku świeżych, ale tym razem dam jej spróbować. no i takie świeże, z makaronem i śmietaną z cukrem...o matko!!! a jeśli Ty takie cuda robisz z bolącymi plecami to co dopiero w pełni sił!!! pooglądam sobie te Twoje piękności. pozdrawiam, smacznego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piekny rododendron, a zobaczysz co roku jak bedzie coraz wiekszy ta przyjemnosc patrzenia na niego bedzie rosla wraz z nim.
    Koszyczek rewelka falnbanka jest boska.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam truskawki, pierwsze polskie juz za mna:D sa najlepsze!
    Koszyczek wyglada bardzo ladnie w nowym ubranku:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Koszyczek wyszedl wspaniale,a Antos w wersji biedroneczki....śliczny!Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  7. tak, na te truskawki to cały rok się czeka :)
    rododendrona nie mam, ale sąsiad ma i pozwala fotografować :),
    jak to jest, że jak się koszyczek w sukienkę ubierze to ładniej wygląda :)
    usciski

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie jadłam w tym roku truskawek.
    Pięknie Ci kwitnie rododendron!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję dziewczyny, truskawki polecam z całego serca, są już pyyszne:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skusiłaś mnie tymi truskawkami:)) jestem pod wrażeniem koszyczka!

    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  11. Koszyczek wyszedł uroczo, delikatnie i romantycznie a małemu widzę nawet ospa nie przeszkadza ucha-chany od ucha do ucha.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie też cieszą truskawki :) trzeba się najeść na rok :)
    a sukieneczka dla koszyczka piękna wyszła, taka romatnico :)

    OdpowiedzUsuń

NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco