• Pinterest
  • Facebook
  • Instagram

13 listopada 2017

KOBIETA DOSKONALE - NIEDOSKONAŁA

rysunek odręczny piórkiem i tuszem, Anna Pryć-Futkowska
rysunek odręczny piórkiem i tuszem, Anna Pryć-Futkowska
      Nie wierzę w przypadki. Nie wierzę też, że złe rzeczy, przykrości, potknięcia i porażki spotykają nas za karę. One są "po coś", są drogą do celu, ważnego celu, są naszą lekcją do odrobienia. 
Taki "nie-przypadek" sprawił, że sięgnęłam po pewną piękną i wyjątkową książkę, a raczej ONA znalazła mnie dokładnie w momencie, kiedy bardzo jej potrzebowałam.
      Cytat z tej książki, który wstawiłam na Instagramie kilka tygodni temu wywołał ważną dyskusję. I potrzebną. Dyskusję o ciele, o kobietach, które wstydzą się swych ciał, stawiają im granice, marzą o zmianach. 


 (...)Uznając swoje ciało za brzydkie i godne odrzucenia tylko dlatego, że jego uroda nie mieści się w obowiązujących kanonach, niszczymy naturalną radość pochodzącą od dzikiej pierwotnej natury. 
Kiedy kobietom wskazuje się pojedynczy wzorzec piękna, do którego mają dostosować swoje nastroje, sposób zachowania, sylwetkę, ich dusza i ciało zostają uwięzione, tracą swobodę (...)
- Clarissa Pinkola Estẻs, "Biegnąca z wilkami"- 



      Od zawsze widziałam w sobie wiele wad, fizycznych ułomności, przez które postrzegałam siebie jako nieatrakcyjną. Od zawsze też chciałam je zmieniać, ulepszać, poprawiać. Nie zliczę ile razy zaczynałam kolejną dietę, by móc sięgnąć w sklepie po wymarzony rozmiar 38. Ale gdy go miałam jako dwudziestolatka - marzyłam o 36. Po trzydziestce spełniłam jedno z wielkich marzeń - założyłam aparat ortodontyczny. Gdy go zdjęłam nie szalałam jednak ze szczęścia. Bo zęby trzeba jeszcze przecież wybielić, poprawić.
      Dziś staję na głowie by moje włosy przywrócić do poprzedniej gęstości, a gdy były gęste narzekałam, że się kręcą i puszą, kiedy ja marzę o długich lejących prostych. Najlepiej blond oczywiście. No a biust? Przecież powinien być pełny, kobiecy, ponętny. Bez super ultra push upa też!
O ile byłam świadoma pewnych danych mi bądź wyuczonych umiejętności, rozwijałam się zawodowo, o tyle moja fizyczność, pokazywanie się ludziom było moim prywatnym koszmarem. Moje "niedopasowanie" do kanonu piękna było przecież oczywiste. Oczywiste dla mnie.




(...) Jeśli wpoi się kobiecie nienawiść do własnego ciała to odziera się ją z elementarnej pewności siebie. Wątpi ona czy jest pełnowartościowym człowiekiem, a swoją samoocenę opiera na wyglądzie, a nie charakterze (...) łaknie poszanowania i akceptacji, nie ciągłego porównywania do stereotypów (...)



- Clarissa Pinkola Estẻs, "Biegnąca z wilkami"-




     Nie jestem odosobnionym przypadkiem. Jest nas wiele. Tych niedopasowanych. Kobiet bez wymiarów 90-60-90. Kobiet marzących o byciu kimś innym. Porównujących się do wyciętej z gazety dziewczyny idealnej. Wieszających ją na lodówce. Stosujących diety cud, operujących sobie biust, wstrzykujacych botoks, wypełniających usta kolagenem. Biegających na znienawidzonej bieżni, kiedy mamy ochotę paść na twarz i zasnąć. Bez tego cholernego kaloryfera na brzuchu. Z nogami do wielkiego tyłka zamiast do nieba. I na dodatek z cellulitem.





(...) W naszej kulturze "potęga ciała" polega na jego urodzie, ale "potęga w ciele" jest rzadkością, bo większość kobiet pozbyła się jej, torturując swe ciało lub wstydząc się go (...) 
- Clarissa Pinkola Estẻs"Biegnąca z wilkami"- 



  

   Dlaczego to robimy? Dlaczego karzemy się za to, kim jesteśmy? Nasza fizyczność staje się ważniejsza niż to co myślimy, co umiemy, czego doświadczamy i co dajemy innym.


     Chcesz mocnego dowodu? Zrób poniższy eksperyment!
Spójrz na siebie jak na swoje własne dziecko. Czy powiedziałabyś swojej córce:

- "Będę Cię kochać bardziej gdy schudniesz do rozmiaru 36".
- "Nienawidzę Cię za to, że masz małe cycki i krzywe zęby".
- "Nie zasługujesz na moją miłość, będę Cię męczyć i dręczyć aż będziesz wyglądać jak dziewczyny z plakatów. A do tego momentu wstydzę się Ciebie!"
- "Zasłużysz na moją miłość i szacunek tylko wtedy, gdy będziesz WYGLĄDAĆ idealnie. Może jak Kate Moss, na przykład?".

     Oburzająca i odrażająca jest już sama taka myśl, prawda? Nigdy takie słowa nie przeszłyby nam przez gardło. Totalny absurd.
     I owszem. TOTALNY ABSURD. Ale codziennie mówimy to samym sobie, tak myślimy o nas samych, zadręczamy się, wstydzimy i nie znosimy.

     Bądźmy więc swoimi własnymi dziećmi, łasymi na pochwały, potrzebującymi ciepła, akceptacji, zrozumienia i miłości bezwarunkowej. Bo to, co postrzegamy jako nasze niedoskonałości - to nie są niedoskonałości.

To właśnie jesteśmy my!

kobieta doskonale niedoskonała, Anna Pryć-Futkowska, nowy wpis na blogu





(...) Kto opowiada się za jednym rodzajem piękna, musi być ślepy i głuchy na bogactwo przyrody. Nie ma wszak jednego gatunku śpiewających ptaków, sosen, wilków. Nie może być identycznych piersi, talii, skóry (...) 
- Clarissa Pinkola Estẻs"Biegnąca z wilkami"- 





     Od lat powtarzałam sobie, ze gdy schudnę to zrobię sobie tatuaż. Piękny, delikatny, ukryty. Nagrodę za trud.
     Ale, halo!!! Dlaczego nie dziś?  Dlaczego nie mam nagrodzić siebie za to kim jestem teraz? Ciało, które tak nienawidzę i którego się wstydzę, wydało na świat dwójkę wspaniałych, niepowtarzanych istot. Było kolebką największego cudu. Zasłużyłam na ten tatuaż, a moje ciało na nagrodę już dawno temu!

     Dlaczego nie mogę pomalować ust na czerwono? Albo na kolor pięknego bakłażana - który odkryła przede mną niezwykła dziewczyna i mistrzyni kobiecych metamorfoz - Agnieszka Jany. Usta rozciągnięte w uśmiechu są zawsze piękne. I niepotrzebny im żaden zastrzyk.

     Dlaczego TERAZ nie mogę ubrać czerwonej dopasowanej sukienki, zamiast szarego wyciągniętego swetra? Nie za 10 kilo mniej, nie po operacji biustu. Teraz.

     Mam za duży nos, ale przecież mam też duże oczy. I lubię je, dlaczego mam się wstydzić nosa skoro mogę podkreślić oczy? :) To takie proste.

kobieta doskonale niedoskonała, Anna Pryć-Futkowska, nowy wpis na blogu
Moja metamorfoza z Agnieszką Jany


     Wyłączmy swojego wewnętrznego krytyka. Wyślijmy go na biegun z biletem w jedną stronę. I mówmy sobie i swoim bliskim, przyjaciołom, znajomym, a nawet pani w sklepie, że ładnie wyglądają, że mają piękne włosy, cudowny głos, niesamowite oczy, fantastyczne piegi na nosie. Że podziwiamy ich za to co robią, kim są, że nikt tak pięknie nie szyje, tak cienko nie obiera ziemniaków, nie ma takich bujnych kwiatów w domu, nie ma piękniejszego charakteru pisma.


Doceniajmy, a nie oceniajmy!


     A przede wszystkim - kochane mamy i tatusiowie! - nie krytykujmy dzieci za wygląd, nie poprawiajmy ich (oczywiście o ile nie wymaga tego ich zdrowie). I nie pozwólmy babciom, ciociom, paniom w sklepie na uszczypliwe uwagi, głośne komentarze i "uprzejme" rady. Że brzuszek wystaje, że nóżki za krzywe, że włoski tak słabo rosną, że trądzik za silny, nosek za perkaty. Mamy nie lada zadanie - wychować pewnych siebie i świadomych swojej wartości ludzi. Pięknych. Szczęśliwych. Kochających i akceptujących siebie. Niezależnie od wagi, koloru włosów, wzrostu, kąta odstawania uszu czy długości rzęs.  

     Dajmy im dobry przykład. Zacznijmy od siebie :)


     Dziewczyny, malujmy rano oko, usta, ułóżmy włosy, nawet jeśli w planach mamy tylko spacer po bułki do osiedlowego sklepiku. Wyrzućmy byle jakie ciuchy "po domu". To działa! Praktykuję od jakiegoś czasu :) Sztuczne rzęsy, smokey eye i cekiny zostawmy na specjalne okazje, ale codziennie wyglądajmy i czujmy się piękne, zadbane i kochane. Przede wszystkim przez siebie!







kobieta doskonale niedoskonała, Anna Pryć-Futkowska, nowy wpis na blogu

  • cytaty pochodzą z niezwykłej książki "Biegnąca z Wilkami" Clarissy Pinkoli Estẻs,
  • moją metamorfozę zewnętrzną (choć nie tylko) zawdzięczam Agnieszce Jany - Your Beauty Advisor,
  • rysunek piórkiem na wstępie - mojego autorstwa 

NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco