Niedziela. Co tydzień wygląda podobnie. Choć czasami przełamujemy schemat, jak dziś. Tata znów kilka dni szalał na białych stokach gdzieś w Czechach, a my we trójkę spędziliśmy całkiem udany weekend. Kiedy zostaję sama z dziećmi to siłą rzeczy MUSZĘ znaleźć im zajęcie. Najlepiej cały czas, bo kiedy się nudzą przychodzą im do głowy najróżniejsze, niekoniecznie fajne pomysły. I ciężko nad nimi zapanować, oj ciężko. Nie mam domu dwóch aniołków, jak pewnie uważa wielu z Was. Dzieci jak dzieci, nie usiedzą w miejscu, krzyczą, biegają, robią mnóstwo zamieszania. Kłócą się i przepychają. Zabierają sobie zabawki, okupują telewizor i męczą o granie na komputerze. Zwariować można. Dla zachowania równowagi dzień zaczęłam od...ucieczki :) Szybki rodzinny wypad BEZ DZIECI na pobliska giełdę staroci i znów wróciłam z łupami! Spokojnie, spokojnie, to były rzeczy, których szukałam od dawna i które chciałam mieć po prostu. Żadnych impulsów i nieprzemyślanych zakupów. A polowanie....uwielbiam się targować :)
Sami powiedzcie - nie było warto wstać dziś trochę wcześniej?
Później byłam już tylko dla dzieci. Jak co niedziela msza, potem obiad w ulubionej restauracji (to prezent dla mnie, ostatnio gotowanie obiadów mnie mocno przerasta!) i szaleństwo na placu zabaw. Teraz jeszcze pieczenie ciasteczek na przywitanie taty.
Lubię takie niedziele. Takie pod kocem też lubię. Może za tydzień?
A jak minęła Wasza niedziela?
Eh dlaczego u mnie nie ma targów staroci?
OdpowiedzUsuńNa pewno jakieś są! U nas to jest taka giełda, mydło i powidło, kosmetyki i chemia z Niemiec,ciuchy nowe i graty wszelkiej maści. Trzeba trochę się naszukać, ale chyba jeszcze nigdy nie wróciłam z pustymi rękoma
UsuńPiękne rzeczy :) A u dzień pięknie spędzony :) buziaki dla wszystkich aga
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Dzień zaliczam do udanych :)
Usuńfajna niedziela i super zdobycze, my 3 h na turnieju tanca ..nasza mlodsza wystepowala ze swoim przedszkolem.. a potem łóżko.. glut mnie jednak nie ominął w tym roku...
OdpowiedzUsuńNo prosze! Poważna sprawa. Mama pewnie pęka z dumy. Kuruj się kochana, coś ja wiem o glutach w tym roku :P
UsuńPiękne zdobycze! Ja poza starymi ramami od obrazów (kupionymi na potrzeby zdjęć z gośćmi na weselu) nie znalazłam nigdy nic godnego uwagi na warszawskim Kole. Od lat planujemy z mamą wybrać się na targ staroci do Kutna, ale jakoś ciągle nam nie po drodze. Muszę odgrzebać ten temat :)
OdpowiedzUsuńA koło Ciebie to chyba jeszcze Bronisze, co? Ja uwielbiam polować, ale w okolicy niewiele miejsc takich.
UsuńBez wątpienia było wesoło :)
OdpowiedzUsuńZawsze sobie obiecuję wyprawę na targ staroci, na Koło albo giełdę i co weekend nie udaje mi się... Dlatego pozostaje mi podziwiać Twoje skarby :)
T w ten weekend pora nadrobić zaległości! Na Kole byłam raz, ale ceny powaliły mnie na kolana :P
UsuńAnia genialne łupy ;-)...nawet jakby nie były mi potrzebne to z chęcią bym je przygarnęła ;-)
OdpowiedzUsuńWow! Cudne łupy :) Ja też muszę się wybrać na naszą giełdę jak tylko trochę pogoda się poprawi :)
OdpowiedzUsuń