Serio?
Jest jakiś głębszy sens, którego nie zauważyłam?
Miałam się czegoś nauczyć?
Poznać?
Zrozumieć?
A może tylko powiedzieć:
"O jaaaa....ja bym tak NIGDY nie zrobiła"
"Świnia w domu? Zwierzaki w kuchni? u mnie NIGDY"
"Telewizor przy jedzeniu? U mnie NIGDY"
"Lista obowiązków dla ośmiolatka? Ja bym NIGDY nie dała"
Myślałam sobie - oglądnę do końca. Może konfrontacja wszystkich kobiet przy jednym stole będzie decydująca. Może nauczą się czegoś od siebie nawzajem... Nic. Każda w swoim mniemaniu jest najlepszą mamą na świecie. A "te inne" na pewno nie.
Moja córka spytała mnie czy chciałabym wziąć udział w takim programie.
Odpowiedziałam
"Po co?'
Po to, żeby się pokazać w telewizji? Nagrać kilka sztucznych scenek oderwanych od codzienności. Pomieszać innej w garach w jej kuchni, obgadać ją za plecami, a potem uśmiechać się do niej przy stole w SPA? Żeby poczuć się najlepszą mamą i zgarnąć 10 kawałków lub zająć czwarte miejsce pytając siebie w czym ONE były lepsze ode mnie?
www.pozytywniej.pl |
Następnym razem wybiorę książkę. I nie będzie to bynajmniej książka głęboko psychologiczna traktująca o WŁAŚCIWYM wychowaniu dziecka. Jakiś kryminał raczej. Z krwią w tle i przystojnym panem komisarzem w roli głównej.
A jak mi się nie będzie chciało grać w mądre gry edukacyjne z dziećmi to im na "pleju" Toy Story włączę. Żeby spokoju trochę mieć i ten kryminał poczytać.
Nie jestem złą mamą.
Nie jetem dobrą mamą.
Jestem mamą.
Krzyczę, kocham, przytulam, karzę, daję obowiązki, jestem niekonsekwentna, oddałabym za nich życie, czasem mam ochotę wyjść z domu i nie wracać, kocham patrzeć jak śpią, dostaję spazmów jak mlaszczą przy jedzeniu.
dostanę za to medal? NIE
10 tysięcy? NIE
wychowam moje dzieci dobrze, na prawych, mądrych, przebojowych ludzi?
NIE WIEM
Staram się. Czasem mi wychodzi, czasem nie.
I nie życzę sobie oceniania mnie tak jak nie chcę oceniać inne mamy.
Dajcie żyć!!!
Mój dom z pewnością nie przeszedłby testu białej rękawiczki, zdarza mi się serwować na obiad kebaba, a dzieciakom pierogi z Biedronki. Kuchnia często przypomina Hells Kitchen - bynajmniej nie ze względy na serwowane w niej potrawy, a o kosz z praniem można by się zabić.
Dzięki takim programom stajemy się doścignąć wzory NIEOSIĄGALNE dla zwykłego śmiertelnika. Wpadamy kompleksy...Zwlekamy się z kanapy po całym dniu tyrania na etacie w pracy i w domu po to, żeby poskładać z dzieckiem rozwijające kreatywność origami. Bo powinnyśmy. Bo tak trzeba. Bo tak piszą w książkach i trąbią w telewizji. .. A włączcie w cholerę trzy bajki i zdrzemnijcie się na tej kanapie. Świat się nie zawali. Dziecko nie zacznie się przez te 30 minut narkotyzować i nie stoczy się na margines społeczny...
tylko "surowych rodziców" i "mama kontra mama" im nie włączajcie :)
Amen.
To było słowo na niedzielę.
loveandmarriageblog.com |
Naprawdę fajnie napisane!!!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Musiałam to z siebie wyrzucić, bo się zdenerwowałam tym idiotycznym programem...
UsuńŚwietne !!! Masz rację, obejrzałam półgębkiem, ha ha ha , nawet miałam maila z propozycją uczestniczenia w programie, ale jak piszesz, po co ???
OdpowiedzUsuńALe tez realnie mysląc nawet nie w głowie mi porównywanie się, mam świadomość tego , że to kilka scenek z życia ułożonych w jeden dzień. Że nie codziennie przykładne mamy bawią się w teatrzyk ze swoimi dziećmi i nie codziennie jeżdżą na rowerze i obgadują problemy . Ach życie jest o wiele bardziej skomplikowane.
Z przymrużeniem oka zobaczę jeszcze jeden odcinek a potem laptop albo gazetka wnętrzarska, bo od poniedziałku zaczyna się kołowrotek, pozdrawiam
Kochajmy swoje dzieci i nie dajmy się zwariować.
Kwintesencja mojego postu - kochajmy nasze dzieci i nie dajmy się zwariować :)
Usuńqrcze, jakbym czytała o sobie. właśnie taką matką jestem. dokładnie. programu nie oglądałam, bo nie lubię takich idiotycznych sieczek.
OdpowiedzUsuńale uwielbiam Cię za każde słowo z tego postu:)
:*
UsuńProgramu nie oglądałam , ale zgadzam się z Tobą w 100%
OdpowiedzUsuńNie dajmy się zwariować powtórzę za Ali :)
Zgadzam się z każdym słowem. Nie lubię porównywania. Wychowanie dziecka to nie wyścigi. A zamiast tracić czas na udzuał w programie czy też jego oglądanie lepiej poświęcić go na przeczytanie dziecku książki albo spacer. W życiu jest tyle innych ciekawszych rzeczy do roboty i wartościowszych programów.
OdpowiedzUsuńA pierogi z biedronki uwielbiam!
Albo na drzemkę popołudniową :P
Usuńze słowem MUSISZ mam zdecydowanie problem i na przekór temu właśnie czegoś nie robię hihi
OdpowiedzUsuńto tak jak ja - zdecydowanie działa to zupełnie odwrotnie :)
UsuńAmen.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie - Mama trójki dzieci.
Ps. Dzięki za mądre słowa na początku tygodnia.
Pozdrawiam Jolu - supermamo :)
UsuńDostałam propozycję wzięcia udziału w TYM nowym programie...to nie dla mnie! nie oglądałam emisji, muszę w necie zerknąć;) buźka
OdpowiedzUsuńMarta szkoda czasu na oglądanie :)
UsuńJa również oglądałam zastanawiając się czemu taki program ma służyć. Na pewno nie stracę więcej godziny, wolę wykorzystać ją na coś innego. Po programie zastanawiałam się jaką jestem mamą? Nie wiem. Na pewno się staram ale czy zawsze mi to wychodzi? Raczej nie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie-mama niedługo czwóreczki
Kasiu - Ty to jesteś dla mnie mistrzynią organizacji - czwóreczka!!! Ja czasem myślę o trzecim maluchu...ale na myśleniu się kończy :) Jesteś mamą, która kocha swoje dzieci i to wystarczy!
Usuńpiękne słowa! być mamą to bardzo trudne zadanie, a prawie każda kobieta potrafi. więc po co to oglądać :)
OdpowiedzUsuńdokładnie tak!
UsuńNie oglądałam i chyba oglądać nie będę.
OdpowiedzUsuńJad dostałam maila z propozycją udziału w tym programie to na początku myślałam, że ktoś sobie żarty robi a tu się okazało, że ten program powstał na prawdę .
Kochana, to nie żarty...pewnie jest popyt...ale o gustach się nie dyskutuje :)
UsuńAniu Kochana :))
OdpowiedzUsuńwspaniałe, mądre słowa!!!
mogę pod nimi podpisać się obiema rękoma i nogami na dokładkę :))
kocham Stasia, staram się z nim rysować gdy tylko zapragnie, budować wieże z klocków, pokazywać świat na spacerach ale i ja czasem PROSZĘ o chwilę ciszy tylko dla siebie, i wolę swoją książkę niż czytanie po raz 158 "Proszę mnie przytulić" (to ostatnio ulubiona książeczka Stasia)... i czasem ma wyrzuty sumienia, że wyrodna matka, że bajka zamiast mądrej zabawy ;)) teraz wiem, że nie jestem sama... i jeśli tylko mądrze poświęcimy czas naszemu Dziecku to super nianie, Mamy kontra mamy (notabene nie widziałam i chyba nie zamierzam) żadni surowi rodzice nie będą nam potrzebni... bo najważniejsze to kochać Swoje dzieci i im to okazywać... chociażby pierogami z biedronki, by wiedziały, ze zawsze mogą na nas liczyć... ale jesteśmy tylko ludźmi – prawda... wiem... banał ;))
pozdrawiam
Ania
Z tymi wyrzutami sumienia to jest tak, że pojawiają się tylko dlatego, że dookoła tyle mądrych przykazań...nie jesteśmy niewolnikami ani służącymi naszych dzieci...a ja pamiętam jedno bardzo mądre zdanie, że dzieciom nuda jest bardzo potrzebna, bo wtedy wpadają im do głowy najbardziej kreatywne pomysły...więc dajmy się naszym maluchom czasem kreatywnie ponudzić, a same zajmijmy się sobą
Usuńsłowa o nudzie zapamiętam... wszak sama do perfekcji opanowywałam szydełkowanie, gdy na hasło "mamo nudzi mi się" dostawałam do ręki kłębuszek i szydełko
UsuńDokładnie tak! !!
UsuńNie lubię takich programów i zawsze mnie trochę śmieszą szczerze mówiąc... Najważniejsze to własnie robić swoje, starać sie z całych sił i nie analizować za dużo;))) uściski przesyłam i miłego tygodnia życzę:))
OdpowiedzUsuńO tak! nie ANALIZOWAĆ to słowo klucz :)
UsuńRzeczywiście ten program to pomyłka. Tak samo jak "Szkoła". Pokazują tak okropne rzeczy, może i prawdziwe, ale nie powinni puszczać tego w tv. Dzieci się naoglądają i powstaje błędne koło, bo dalej postępują niewłaściwie.
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą, przypadkiem trafiłam na ten program wczoraj wiec nie oglądałam go od początku lecz do końca tez nie obejrzałam, bo stwierdziłam, że nie warto. Nie wierzę w takie wyreżyserowane programy- jasne pokazują jeden dzień z życia rodziny, z góry wiadomo kiedy kamera przyjedzie i przed kamerą pokazuje jaka z niej super mama. Ja nie dostaję kompleksów ogladając takie programy wręcz przeciwnie- denerwuje mnie ta cała sztuczność programu. Gdyby to było z ukrytej kamery może miałoby jakiś sens. Natomiast przeraża mnie ilość gadżetów elektronicznych u małych (czytaj 4-5-6 letnich dzieci)- telewizor w pokoju, konsola, tablet itp. Po co to tak małemu dziecku? Przecież ono później będzie miało problemy z nauką, koncentracją, bóle głowy, czerwone oczy, itp. Jestem przeciwna takim zapychaczom czasu.
OdpowiedzUsuńMama 16-latka i 10-miesiecznej córeczki :)
do tego problemy z zasypianiem i nocne koszmary u dzieci.
OdpowiedzUsuńnie wiem, czy jak nie mam dzieci, to mogę się wypowiadać, ale popieram Twoje podejście. Trzeba we wszystkim zachować balans i nie dać się zwariować.
OdpowiedzUsuńpozdrowionka
Aneczko...programu nie widziałam , ale czytał już o nim ...o kontrowersjach które wywołuje (to chyba było zamierzone przez twórców, w celu podniesienia oglądalności).
OdpowiedzUsuńJako mama wiem jedno...każda rodzina jest inna...wychowaniu towarzyszą różne okoliczności , nie zawsze zależne od nas samych...nie można oceniać, porównywać (wyłączając patologiczne skrajności)..zycie nie zawsze pisze scenariusze takie jakbyśmy sobie tego życzyli.
Każda kochająca mama chce być dobrą mamą i wieżę w to że do tego dązy ...nawet włączając dzieciom czasem Toy Story by pobyć w samotności ;)