Przepraszam Wam Kochani za brak weny do pisania i opowiadania...dlatego dziś króciutka fotorelacja z domowych pieleszy...domowe życie toczy się wokół kuchni...i jedzenia...
I dobrze, że tu czasem to życie zwalnia i na chwilę choć zapominamy o biegu i sprawach do załatwienia...a jest ich tyle...i choć za oknem zimno, w domu odrobinka wiosny...ale my wcale do wiosny nie tęsknimy, przed nami zimowe ferie :)
W kuchni i jadalni kolorowe kwiaty...
Ale to biel, czerń i drewno są moją miłością...
Moje dzisiejsze "westwingowe" zakupy też o tym świadczą...do bieli i czerni kropla eleganckiego srebra...troszkę glamour, choć oszczędnie w formie...
Żródło: Westwing (taca "Marron", napis "Cuisine", zestaw kieliszków do czerwonego wina "Onyx", jelonki "Capra") |
Swoją drogą - lubicie zakupy w internecie? Ja uwielbiam:)
Moja żyłka hazardzisty i miłość do polowań sklepowych znajduje czasem ujście przed ekranem...zwłaszcza teraz, gdy z powodu chorób wszelakich całe dni spędzam z dziećmi w domu. nie ma tego złego...(chyba, że patrzę na sumę na koncie bankowym :P )
Ten dreszczyk emocji i "polowanie" na poranne kampanie "Westwing":) Tez tak macie?
Mam już swoje typy w przyszłym tygodniu...bo jak tu nie polować na Babafu w TAKICH cenach???!!!!
A jak podobają się Wam moje zakupy? :)
Ja zakochałam się w tych lampkach do wina...
Czy wy też kochacie wino?
Och, nie jestem smakoszem, nie wiem nic o jego testowaniu, bukietach...lubię za to wieczorem usiąść z mężem i lampką wina...najlepiej różowego...i talerzem z sałatą z olejem z orzechów laskowych (moje kulinarne odkrycie i absolutne MUSTHAVE), do tego gorący camembert prosto z piekarnika, który rozpływa się po talerzu po przekrojeniu...odrobina słodko-kwaśnej konfitury z żurawiny...mmmmm.....
Czego chcieć więcej?
Lubię ładnie podane dania...nie wrzucone na talerz i zjedzone w pośpiechu...I uwielbiam patrzeć jak moje dzieci same nakrywają do stołu. Matylda bardzo lubi dekorować stół..czy to duży stół dla nas, czy stoliki dla siebie i brata, czy dla lalek.
Czasem to ja łapię się na tym, że chcę szybciej, już...a ona spokojnie idzie do komódki po serwetki, stawia kwiaty...i niezmiennie za każdym razem mnie to zadziwia. I cieszy. Bo czy zwykły rogalik nie smakuje lepiej w takiej oprawie?
Nawet jeśli to tylko chustka z szafy na ubrania i malutki bukiecik kwiatów zwinięty ze stołu w jadalni...
To jest chyba kreatywność? :)
I choć raczej trzymam się zasady, że posiłki jemy wspólnie przy stole to czasem pozwalam dzieciom na drobne odstępstwo...bo jak mogłabym kazać im wrócić do stołu, kiedy tak się postarały? Radość jest ogromna i myślę, że zaprocentuje w przyszłości...czym skorupka za młodu nasiąknie...Może Antek za lat kilkanaście zaskoczy swoją połówkę pięknie nakrytym stołem i samodzielnie przygotowaną kolacją?
Miłego dnia Kochani i wybaczcie ostatnia absencję na blogu...choroby odbierają mi całą radość blogowania....
Na początek dużo zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńGadżety kuchenne ciekawe.
Moc pozdrowień.
Oj dziękuję dziękuję! zdrówko na pewno się przyda :)
UsuńI ja uwielbiam połączenie b&w z odrobiną drewna :) Mój pan mąż nawet zapragnął takich kieliszków do wina na czarny nóżkach ;]
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę,miłego dnia!
No proszę! To kup sobie/męzowi na Walentynki i podaj w nich winko do romantycznej kolacji :)
UsuńZdrowiej Kochana! Dzieci masz wspaniałe, to cudowne, że masz taką kreatywna córeczkę, oby tak pozostało, bo jak na razie pomimo, że sama jestem młoda to powiem szczerze, że obecna młodzież mnie przeraża. Pięknie u Ciebie w domu jest, istna wiosna :) Wino lubię, w sumie tylko wino piję jeśli chodzi o jakikolwiek alkohol, ale najbardziej lubuję w tych słodkich odmianach. Kieliszki są cudne, wspaniale, że łączysz drewno biel i czerń, to idealnie ze sobą gra :) i życzę Ci udanych kolejnych zakupów ^^
OdpowiedzUsuńKurujemy się coraz intensywniej, , przed nami ferie :) Ja też lubię słodsze odmiany win - najbardziej różowe półsłodkie :)
UsuńMłodzież...no przeraża...ale myslę, że jakiś tam bunt pojawi się i u nas 0 chyba wszyscy to przechodzą - jak ospę :P
Uwielbiam winko:) To mój sposób na złe dni...przyjaciółka, dobre winko i pogaduchy ;) Zwykle na jednym winku się nie kończy;)
OdpowiedzUsuńNad tą tacą też się dziś zastanawiałam;)
Zdrówka życzę!
No i jednak skusiłam się też na tą tacę ;) (czyt. mąż wrócił z pracy i powiedział,że mogę sobie zrobić prezent walentynkowy ;))
Usuńto będziemy się nią razem cieszyć :) Mam nadzieję, że kurier przyjedzie dopiero w marcu:P
UsuńŚliczne domowe kąty :)) I miły dziecięcy czas relaksu :))) Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńWasze dzieci są urocze :) i pięknie nakryte są te stoliki..
OdpowiedzUsuńJa lubię tylko wino słodkie.
Życzę dużo zdrówka! Jakie macie plany na ferie zimowe?
Pozdrawiam!
Dziękuję :) Ja winko półsłodkie uwielbiam, czasem do obiadu półwytrawne...no i kocham różowe :)
UsuńA ferie?
Oczywiście w górach, na nartach...białe szalenstwo :)
U mnie też kwiatki na rozweselenie. To zamiast winka bo ...nie lubię :-).
OdpowiedzUsuńSłodkie te Twoje dzieciaczki! Kieliszki super!!!
OdpowiedzUsuńStół ze świecznikami i niebieskimi kwiatami w srebrnych wazonikach mnie zainspirował. Bywaj tu częściej Aniu! :)
OdpowiedzUsuńSuper! Staram się...ale teraz czas na ferie i odpoczynek...po intensywnych przygotowaniach :) do zobaczenia w marcu :)
UsuńCudowne i ciepłe domowe klimaty.
OdpowiedzUsuńAniu w domu masz piekna wiosne, bukieciki miedzy swieczikami zjawiskowo wygladaja.
OdpowiedzUsuńZakupy w sieci jak najbardziej, ale tak sie sklada ze na westwing nigdy ich nie robilam.
usciski
To zachęcam :) Wiosna wiosną, ale już za dwa dni zimowe szaleństwo :)
UsuńKwitnące kwiaty doniczkowe to dobry pomysł na poprawę nastroju, pięknie wyglądają miedzy świecznikami...mocny niebieski akcent na białym tle. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńPomysł - a jakże! - mojej Matyldy :)
UsuńFajna sprawa z nakrywaniem do stołu ,pobudza estetykę w najmłodszych :)
OdpowiedzUsuńDokładnie!
UsuńŻyczę zdrowia... a póki co rozkochuje się w Twoich fotkach , cudne...
OdpowiedzUsuńOjej dziękuję! Starma się, choć daleko mi do zdjęć o jakich sama marzę...ale powolutku, powolutku....
UsuńŁadnie podane jedzenie zawsze smakuje lepiej! Podziwiam Twoją małą za wytrwałość i sumienność. Będą z niej ludzie :)
OdpowiedzUsuńno ja na to liczę :P
Usuńbiel i czerń zawsze i wszędzie ; ) oczy Antka wspaniałe!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Oj tak, klasyczny zestaw B&W zawsze na czasie :)
UsuńUwielbiam takiego camemberta. Tylko winko czerwone wytrawne bym wzięła. Matko jak mnie ścisnęło w żołądku z głodu! A nakrycie stoliczków przez córcię cudo :)
OdpowiedzUsuń