• Pinterest
  • Facebook
  • Instagram

30 stycznia 2014

Taki zwykły wieczór

Normalny...Szlaban na bajki nareszcie zniesiony, dzieci jakieś taki spokojne, zmęczone może pobudką o 6 rano...Jest leniwie, jest czas na leżenie na kanapie, na wyklejanki z alfabetem i grę w karty. Nikt nie biega, nikt nie krzyczy, nawet bałagan jakby mniejszy, a dzieci chętniejsze do jego ogarnięcia.
Lubię takie dni... Nawet kiedy w tle szumi inhalator, a wokół mnie wala się tona chusteczek higienicznych. Zima ma swoje plusy i tych właśnie się doszukuję...i lubię tę cholerę, nawet jeśli funduje mi choróbsko :)








W ramach rehabilitacji i odskoczni od kuchennych eksperymentów w domu pojawiła się też ONA. Pufa Matyldy. Oczywiście w różu. Oczywiście na szydełku. Na szczęście zaakceptowana natychmiast...Dziecko zadowolone, mama nareszcie nie przegania z podłogi, a uprane poduszki z kanapy nie walają się po ziemi ...gdyby tak jeszcze kapcie jakimś cudem pozostawały na nogach, a nie pod kanapą, pod poduszką czy w szufladzie...
Ale nie można mieć wszystkiego!







Chwilo trwaj wiecznie....







27 komentarzy:

  1. Śliczna pufka!:) Ach te kapcie:) U mnie mama jak byłam mała też ganiała za kapcie więc dzieci tak mają ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pufa fantastyczna, a co do kapci to mialam ten sam problem dopóki miesiąc temu nie kupiłam skarpetokapci(???) do nabycia w Hebe, Rossmanie czy stoiskach czapkowo-kapciowych: dzieciaki śmigają w nich i nie ściągają!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna pufa, po prostu świetna !!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Normalnie jakbym czytała o swoim domu i dzieciach! Poduszki na podłodze, kapcie wiecznie "same" znikają ze stóp, a choróbsko trzyma nas w domu. I to też dobry dzień był dla nas, w przyjemnej atmosferze chorowania.
    Zdrówka życzę:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna pufa, a dzieciakom może kup jakieś takie wkładane papucie, żeby nie spadały, takie wiesz, jakieś w kształcie wielkiej stopy czy innego cuda, albo takie skarpety z antypoślizgowym spodem, niby nie kapcie ale i tak zawsze cieplej. A Tobie zdrówka życzę!! Niech chwila trwa tak długo jak będziesz chciała ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przerobiliśmy wszystko - od papuci króliczków, smoków, strażaków przez skarpety z absem...nic się nóżek nie trzyma :P

      Usuń
  6. Całe szczęście wymyślono bajki :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Musze przyznać ze dzieciaczki maja cudowne włoski:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuje w imieniu maluchów...choć po loczkach-pierścionkach mojej córy juz rawie nie ma śladu :(

      Usuń
  8. Właśnie za to doceniam zimę. Nie piszę, że lubię, bo tak nie jest, ale doceniam. Za to że wszyscy jakby częściej, razem,jakby wolniej, a dzieciaki nie uciekają poza dom. Nacieszyć się nimi można.
    U mnie dzieciaki większe ale wciąż bez kapci. Temat nie do przeforsowania.
    Pufa jest piękna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doceniam - bardzo dobre określenie :) Może też być toleruję :)

      Usuń
  9. Rewelacyjna pufa . Jeżeli sama robiłaś to jakim rozmiarem szydełka ?
    A kapcie ? - co to takiego u nas w domu przestały istnieć ....

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu, gdzie dorwałaś włóczkę? sznurek? to coś na pufę :D Musiałabym Młodemu też zrobić. A kapcie? Temat rzeka normalnie. Do znudzenia powtarzam. Sama dla siebie już brzmię jak zrzęda przez to, no ale co zrobić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, z kapciami odpuszczam...po domu ubieram grubsze frotowe skarpety...a sznurki mam z Polimexu :)

      Usuń
  11. Aniu jak ładnie:))) świetna jest ta różowa pufa szydełkowa! :))) buziaki, dobrego weekendu dla Was

    OdpowiedzUsuń
  12. Super pufa i do tego ten energetyczny kolor:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to kolor pasujący do pokoju Matyldy, chociaż tymczasowo pufa przebywa w salonie :)

      Usuń
  13. Super Wam tam :) Tak rodzinnie ^^

    OdpowiedzUsuń

NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco