Szwecja...
Moja ukochana...
Moja wymarzona...
Przez chwilę była na prawdę "moja"!
Miniony weekend był na prawdę cudowny, a to za sprawą mojego kochanego męża, który postanowił spełnić jedno z moich największych marzeń - o podróży do Szwecji.
To była taka nasza spóźniona podróż poślubna, pierwszy raz bez dzieci, tylko my, auto i piękna, choć surowa kraina lasów, kamienia i wody...
M tak świetnie zorganizował całą podróż będąc jeszcze w domu, że przebiegała spokojnie i mogliśmy swobodnie skupić się na zwiedzaniu i podziwianiu...Bilety na samoloty, busy, miejsca w hotelach i wypożyczenia auta...o nic nie musieliśmy się martwić będąc już na miejscu.
Samolot, bus....
Ci, którzy mnie znają wiedzą, że są to środki lokomocji, których unikam jak ognia. Takie moje fobie....
Ale czego się nie robi dla SZWECJI?
To mój kochany mąż poniekąd zmusił mnie do pokonania jednego z największych moich lęków - lęku przed lataniem. I jestem mu za to OGROMNIE wdzięczna...
Oto, jaka spotkała mnie nagroda!
Sztokholm wieczorową porą |
Latanie jest cudowne!
Naszym celem po przylocie na lotnisko Arlanda nie był wcale Sztokholm, lecz miejscowość
Hudiksvall
- niemal 300 km na północ kraju. To miasteczko założone w 1592 roku przez króla Jana III Wazę, przepięknie położone wśród jezior i na wybrzeżu Bałtyku.
Zwiedzanie go to była prawdziwa uczta dla oczu - dziś pokażę Wam migawkę zdjęć z tego pięknego miejsca - dla mnie to było jak zatopienie się w prawdziwej Szwecji - nie tej dla turystów, ale tej realnej, spokojnej, trochę leniwej......
Zapraszam na krótki spacer po najpiękniejszych zakątkach Hudiksvall...
Stare miasto i centrum miasta to brukowane alejki, sklepy, deptak...wszystko otoczone drzewami i zadbanymi klombami.
Jest tu kilka małych knajpek i restauracji, bardzo klimatycznych...takich ja ta...
Wąskie i pnące się w górę uliczki, pełne cudownych małych starych i nowych domków - czerwonych, szarych, błękitnych, białych, a nawet...różowych!
W centrum miasta jezioro z milionem (chyba) kaczek!
I ja - przy akompaniamencie ich krzyków :)
Ale najpiękniejsze zostawiam do pooglądania na sam koniec!!!
Cudowne, malownicze nabrzeże z typowymi dla Szwecji budynkami - dawnymi magazynami - o czerwono-brązowej drewnianej elewacji z białymi okiennicami...
Bajka!
W jednym z nich znajdował się uroczy mały sklepik z lokalnym rękodziełem...
Idąc dalej wzdłuż nabrzeża dotarliśmy do niewielkiej mariny i kolejnych starych budynków magazynowych - tym razem zbudowanych na palach.
I taki mały rarytasik - bardzo oryginalna łódź motorowa, prawda? :)
A na koniec - tej części oczywiście - dla fanów vintage i stylu skandynawskiego - najprawdziwszy oldskulowy rower prosto z ulic Hudiksvall :)
W kolejnych postach zabiorę Was na wycieczkę do Sundsvall oraz Uppsali...
Zobaczymy też przydrożne krajobrazy i sklepowe ciekawostki.
Kto wybierze się ze mną w tę podróż raz jeszcze?
Ja, ja jaaaaaaaa! Czuję się jakbym czytała Camillę Lackberg - moją ulubioną z resztą :)
OdpowiedzUsuńMarta - a ja nawet Camillę czytałam będąc tam (Kamieniarza aktualnie) :) Szkoda, że Fjallbacka po drugiej stronie Szwecji...z chęcią zobaczyłabym ją na żywo! :)
Usuńwow!!!!!!!!!!!!!!!!!!!wspaniała podróż!Szwecja i Dania, to także moje marzenia i na pewno kiedyś się tam wybiorę;)
OdpowiedzUsuńcudowna fotorelacja i oczywiście chcę więcej!!!;)
Miłego dnia!
Marta - więc życzę i Tobie spełnienia tych marzeń!!
UsuńGratuluję i zazdroszczę też tej podrózy :)
OdpowiedzUsuńCudowne miejsca-cudowne zdjęcia. Marzenie...
OdpowiedzUsuńoj chyba też zacznę marzyć o wyprawie do Szwecji :P klimat nieprawdopodobny
OdpowiedzUsuń:) Ja jestem zakochana jeszcze bardziej - o ile to możliwe :)
UsuńJAAAAA!!!! marzę o Szwecji od dawna a tutaj takie widoki u Ciebie... bosko :)
OdpowiedzUsuń:) Będzie więcej!
Usuńhmm,a ja mieszkam od dawna wlasnie w takim szwedzkim miasteczku i zdaza mi sie narzekac na te Szwecje;)bardzo mnie cieszy,ze Ci sie podobalo,to prawda piekny kraj,z pieknymi tradycjami.Przejrzalam blog,podoba mi sie,bede zagladac.Pozdrawiam,z bardzo cieplego i slonecznego dzisiaj SkåneÖ==
OdpowiedzUsuńMadziu - och zazdroszczę!!! Wiem, że na pewno nie jest różowo, ale i tak zazdroszczę...to piękny kraj...a ja byłam zachwycona ich otwartością! Z każdym mogłam porozmawiać, opowiadali mi o mieście, sobie....wspaniale doświadczenie! No i fakt, że prawie wszyscy mówili po angielsku - genialnie! Bo język szwedzki jest ogromnie niezrozumiały dla mnie :)
Usuńmoze zle sie wyrazilam,ja po prostu czesto nie doceniam,tego krajuÖ:)pewnie dlatego,ze mam na co dzien,jezykiem posluguje sie szwedzkim,wbrew pozorom to nie trudny jezyk,to jezyk germanski.To prawda,skandynawowie za wyjatkiem brytyjczykow,irland.amer.mowia najlepiej w europie po angielsku.To pewnie dlatego,ze nie ma 'glupich' lektorow na programach i obcuje sie z tym jezykiem od dziecka.Chyba musze bardziej docieniac,hhahahha.Bardzo czesto jak gdzies uslysze j.polski to zaczepiam ludzi,ale to roznie bywa.My w swoim kregu nie mamy nikogo z pl.
OdpowiedzUsuń:) Mówisz, że szwedzki nie jest taki trudny? Choć znam niemiecki biegle to szwedzkiego ni w ząb nie rozumiałam....to chyba szok był dla mnie :P a co do braku lektorów - to racja! udało nam się z M oglądnąć wieczorami parę filmów w wersji oryginalnej ze szwedzkimi napisami (nawet "Anioły i Demony" - dla nas zbędnymi :) To jest genialny sposób na naukę języka!
Usuńskoro mowisz perfect po nie niemiecku,to na sto procent,w lot pojmiesz szwedzki,tam jest 100 slow z niemieckiego i odwrotnie,inaczej sie wymawia,ja znam niemiecki,ale gdzies na 70 procent.To jak lubisz szwedzkie kryminaly to polecam 3 sezon Wallandera;)szwedzkim,posluguje sie b.dlugo
Usuńpoprawka,1000 slow:)
UsuńW takim razie na listę "do nauczenia" wciągam szwedzki :) kiedyś to zrobię :) a o komisarzy Wallanderze slyszałam ale jeszcze nie czytałam :) Teraz jestem w trakcie serii Camilli Lackberg (aktualnie "Ofiara losu"), potem muszę dokończyć lizę Marklund i jej powieści...
UsuńTylko pogratulować męża, że zorganizował dla Ciebie i dla Was taka wspaniałą wycieczkę ! i nic nie staneło na przeszkodzie, nawet lęk przed lataniem :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Buźka !
ten lęk to była największa z przeszkód :) widać wszystkie lęki można pokonać gdy czeka nas wspaniała nagroda :) mężowi miłe słowa na pewno przekażę :)
UsuńZazdroszczę podróży.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:)
Zdecydowanie zazdroszczę Ci tego zwiedzania... Po obejrzeniu Twoich zdjęć, zamarzyłam sobie o Szwecji... :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
dominika
Kochana marz i spełniaj te marzenia!
UsuńJa bardzo chętnie się wybiorę, cieszę się, że lot nie okazał się takim koszmarem i że wyprawa się udała. Mój chłopak chce mieszkać w Szwecji, a mnie trochę to przeraża, jednak Twoje zdjęcia mnie uspokajają i odrobinę przekonują do tego stosunkowo zimnego kraju. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKochana - nie zastanawiaj się...a przy okazji opowiem Ci o naszych przygotowaniach do podróży - z racji, że to zimny kraj zabrałam ze sobą futrzaną kamizelkę i grubą opaskę na głowę - na wypadek mrozów...hihihihihi...a tam 15-18 stopni - jak widać na fotkach....a przecież to dość daleko na północ :) Do tego CIEPLI ludzie, otwarci, rozmowni, niezwykle uprzejmi i pomocni....
UsuńAniu dziękuję za tą piękną fotorelację! Ja chcę tam kiedyś pojechać :)
OdpowiedzUsuńSerce moje się cieszy jak patrzę na takie zdjęcia.
Zazdroszczę Ci :)
Aniu - marzenia się spelniają - więc marz o Szwecji także :)
UsuńAniu niezwykla podroz, przepiekne zdjcia. Szeregi domow zrobily na mnie najwieksze wrazenie, i ten taras..... :)))))
OdpowiedzUsuńusciski
hahahaha...tarasik :) Bardzo był oryginalny - i w sumie idealnie spełnia swoją rolę :)
Usuńps: tarasik wg. mnie to ta łódź motorowa
OdpowiedzUsuńpa
Jak tam jest pięknie :) ..chciałabym tam być choć przez chwile..
OdpowiedzUsuńMusisz mieć wspaniałego męża.
Mam :) I muszę mu chyba częściej o tym mówić :)
UsuńJak ja marzę aby tam pojechać... Te domki pobiły wszystko! Musze tam zawitać, koniecznie!
OdpowiedzUsuńCzyli zaklepane :) Cieszę się, że i Ciebie zaraziłam miłością do tego pięknego kraju :)
Usuńpięknie!
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę!
Piękne zdjęcia. Podróż do Sztokholmu wspominam z równym entuzjazmem i zachwytem. To jest piękny kraj.
OdpowiedzUsuńTak! I warto tam wrócić !
UsuńJeju jak tam jest cudnie! dziękuję Aniu za tą wycieczkę... bajka! te domki nad brzegiem, łódeczki, stateczki no i rower! super, że przezwyciężyłaś lęk przed lataniem:) uściski i czekam na więcej
OdpowiedzUsuńBędzie więcej będzie, teraz muszę troszkę popracować i wreszcie wstawić nowości do sklepiku :)
UsuńPrawda, że rower bombowy? :)
Aniu.... cuuudowna podróż. Mąż przekochany, że spełnia Twoje marzenia, więc Skandynawię na Twoich fotkach podziwiam, ale i dla Twojej drugiej połowy wyrazy uznania ;)))))
OdpowiedzUsuńŚciskam****
A samoloty mnie też przerażają, zwłaszcza, że doświadczenia mam tylko z kiepskich czarterów.
Aguś, ja to się bałam chyba nie samego loty, to taki bliżej nieokreślony lęk przed nieznanym, przed katastrofą...ale fakt faktem lęk był ogromny....teraz wiadomość o locie przyjmę z uśmiechem i oczekiwaniem....
UsuńLecieliśmy norweskimi liniami, bardzo sobie od teraz chwalę :)
a drugiej połowie przekażę wszystkie komplementy :)
Miałam okazję spędzić urlop w Norwegii w tym roku i jestem zakochana w Skandynawii! Piękne urzekające miejsca!
OdpowiedzUsuńAch, Norwegia, kolejny kraj na liście 'do zobaczenia" :) O czymś trzeba marzyć :)
UsuńWow jestem pod ogromnym wrażeniem i wielkei brawa dla męza za perfekcyjna organizację i spełnienie marzenia. Szwecja jest cudowna - ja ze swoim męzem miałam okazję spędzić w tym pięknym kraju 4 tygodnie (mojej mamy brat mieszka w Szwecji) - my od Stokholmu jechaliśmy samochodem jeszcze 600 km na północ. Życzę jeszcze nie raz tak udanej podroży i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOch, cztery tygodnie to musiał być raj...tyle czasu na poznanie tego pięknego zakątka na ziemi...kolejne marzenie :) Nam udało się dojechać najdalej 400 km od Sztokholmu na północ :) Krajobrazy cudne!
UsuńZdjęcia...rzeczywiście bajkowe :):):)
OdpowiedzUsuńOgląda się z wielką przyjemnością....
super wycieczka i super mąż:) z chęcią jeszcze pooglądam widokówki z podrózy:)
OdpowiedzUsuńGratulacje dla męża za organizację tej wspaniałej wyprawy! I cieszę się bardzo, że spełniło się Twoje marzenie.
OdpowiedzUsuńJa latać bardzo lubię, chociaż dawno nie miałam okazji. I taki cudowny nocny widok z okna miałam kiedyś przed lądowaniem w Poznaniu. Ktoś pomyśli - co w tym fajnego. Ale to jest naprawdę super wrażenie :)
Zdjęcia super i czekam na dalszą część wycieczki :)
Przekażę :) widok miast z lotu ptaka to niesamowite wrażenie! Teraz chciałabym doświadczyć tego i za dnia :)
UsuńJejku jak pieknie! Rzeczywiscie jak w bajce...
OdpowiedzUsuńSzwecja tez mnie bardzo fascynuje, bardzi jedten jej ciekawa. Dzieki Tobie zasookoje ta cuekawosc chic troche.
Pokazuj, pokazuj wiecej! :)
Pozdrawiam serdecznie!
Dagi
Dagi tak! To bajka jest, widoki, ludzie, miejsca....warto zobaczyć to na własne oczy :)
UsuńPięknie, gratuluję ,a ja kiedyś miałam prawie identyczną sytuację jak Twoja mąż pracował w Szwecji i mnie chciał zabrać na wycieczkę, a ja się bałam leciec, ech żałuję, papa!
OdpowiedzUsuńAniu,
OdpowiedzUsuńjeśli kochasz Szwecję, to może polubisz mój blog?
Zapraszam - Polka w Szwecji.
Zdjęcia są piękne, oddałaś uroki Szwecji najpiękniej, jak można było.
Jestem ciekawa kolejnych postów.
Monika
Śliczne zdjęcia, śliczne widoki. Ja miałam przyjemność spędzić weekend w Norwegii na początku września i jestem zafascynowana Skandynawią. Szwecja jest następna na liście, zwłaszcza po Twojej relacji :-)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z W-wy,
Aga
Nigdy nie byłam w Szwecji, choć jej zwiedzenie znajduje się na mojej liście marzeń. To piękny kraj, pełen ciekawych zabytków. Twoje zdjęcia potwierdzają moje wyobrażenia o tym państwie, kochana.
OdpowiedzUsuńAniu, cudownie! :))
OdpowiedzUsuńJa też piszę o Szwecji http://arcadiakobiet.blogspot.com/2013/09/szwecja-od-pierwszego-wejrzenia.html
pokazuję też u mnie domki szwedzkie, zajrzyj kiedyś może się sposoba.
Pozdrawiam serdecznie!
o kochana przepiekny wyjazd :) Szwecja jest piekna ja bylam w miejscowosci Solleftea zahaczajac o Syndsvall. szkoda,ze tych kilka lat temu styl skandynawski mnie az tak nie pochlonal :( choc nie powiem kilka drobiazgow, w ktorych sie zakochalam mam i na prezent slubny od znajomych dostalismy noz do serow z koscia renifera :)
OdpowiedzUsuńWciągam to miasteczko na moja listę:) Ślicznie je pokazałaś:):):)
OdpowiedzUsuńTwoja radość z podróży czuć w każdym zdaniu:)
Ale ładne zdjęcia! Trochę podobna do Bergen, w którym obecnie mieszkam.
OdpowiedzUsuńCudne, bajeczne miejsce! Och, ja też marzę o Szwecji...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko