• Pinterest
  • Facebook
  • Instagram

30 września 2013

Moja Szwecja raz jeszcze....


Ogromnie dziękuje Wam za tyle ciepłych słów pod ostatnim postem...wiem już, że w swej miłości do Skandynawii nie jestem odosobniona, uwielbiam odkrywać z Wami Wasze ulubione zakątki, poznawać nowe bloggerki mieszkające w Skandynawii na stałe i te odwiedzające ją - jak ja :)

Dziś będzie krótki spacer po dwóch większych miastach Szwecji, jakie udało nam się odwiedzić 
- Sundsvall oraz Uppsala i troszkę migawek z drogi....gotowi?

Ruszamy :)



Sundsvall

Piękne miasto portowe nad Zatoka Botnicką, z klimatycznym starym rynkiem i brukowanymi ulicami...A na obrzeżach potężne fabryki....zdumiewający kontrast..






Bardzo duże wrażenie zrobiło na nas muzeum i miejska biblioteka Sundsvall. 
Zadaszono całkowicie jedną z wąskich uliczek starego miasta łącząc ze sobą dwie stare kamienice. W jednej części powstało muzeum, w drugiej biblioteka miejska. znalazło się również miejsce na sklep z pamiątkami i mała bardzo klimatyczną kawiarenkę, gdzie można napić się dobrej kawy i zjeść kawałek pysznego domowego ciasta - a jest z czego wybierać - marchewkowe z kremem śmietankowym, rabarbarowe z ciepłym kremem waniliowym, sernik, szarlotka na ciepło i OBOWIĄZKOWO bułeczka Kanelbullar :)

..

Na rynku - jak to na rynku, choć nie wiem czy była to jednorazowa "impreza" czy cosobotni kiermasz...
Można było kupić świeże warzywa, owoce, domowe regionalne przetwory i wrzosy we wszystkich kolorach tęczy....





Druga część soboty upłynęła na buszowaniu w sklepach - ale o tym następnym razem.

Nasza pierwsza i zarazem ostatnia niedziela w Szwecji miała wyglądać nieco inaczej. 
Planowaliśmy krótką wyprawę - a jakże - do Sztokholmu. W perspektywie mieliśmy 300 kilometrową podróż samochodem...Cóż...każdy chyba wie jak bardzo restrykcyjnie podchodzą Szwedzi do kwestii prędkości na drogach...100, 110 km, miejscami 120 km/h. Nie szybciej...
Bardzo pilnowałam M w tej kwestii, dlatego nasza podróż trwała nieco dłużej niż zaplanowaliśmy :) Tym bardziej, że zdarzały nam się postoje...ale jakie!!!
O tym za chwilkę :)

W każdym razie nasze plany zweryfikowaliśmy będąc 100 km od Sztokholmu. Pogoda - dotąd piękna i słoneczna - zmieniła się w zachmurzone ciemne niebo i niewielki deszcz, a my złapaliśmy małe opóźnienie (ok ok - trochę też z naszej winy, bo nie spieszyliśmy się z porannym wstawaniem - jak to w niedzielę :P). 



Według naszych szybkich wyliczeń po zdaniu auta w wypożyczalni przy lotnisku mielibyśmy niecałe cztery godzinki na dojazd pociągiem do centrum (nie zachęcała nas do tego bynajmniej zawrotna cena 20-minutowej przejażdżki ArlandaExpress:P) i szybkie zwiedzanie...

Musieliśmy stawić czoło faktom. Jeśli coś pójdzie nie tak? spóźnimy się na pociąg? Na samolot? Czy warto porywać się na zwiedzanie tak wielkiego miasta mając 3 godziny?
Odpowiedź była oczywista.

NIE.
Nie tym razem...

Bardzo spontanicznie zatrzymaliśmy się w mieście, które "stało nam na drodze" do lotniska - a dokładnie 35 km przed nim. I nie żałuję!
Żałuję jedynie,że nie przygotowaliśmy się wcześniej do zwiedzania tego miasta - więc robiliśmy to intuicyjnie (zwłaszcza, że nawigacja odmówiła posłuszeństwa:P) 

Jak się okazało - zobaczyliśmy największe atrakcje!

UPPSALA

Centrum miasta przecina rzeka Fyrisån, a wzdłuż obu jej brzegów niekończące się rzędy rowerów. Niesamowity widok!




Tuż obok stoi największa w Szwecji katedra Domkyrkan (jej wieże mają niemal 120 m!), która jest miejscem koronacji i spoczynku królów szwedzkich. Niestety nie zwiedziliśmy jej wnętrza, gdyż odbywała się tam w tym czasie msza połączona z jakąś uroczystością (domyślamy się jedynie, że chrzcinami). 
Już po powrocie do domu doczytałam, że w tej świątyni nie brakuje i polskich akcentów. To miejsce spoczynku Katarzyny Jagiellonki - żony króla Jana II Wazy. Znajdują się tam również ogromne dzwony zrabowane w Toruniu w 1703 roku podczas wojny północnej, a jeden z nich zwany Thornan jest teraz największym dzwonem w Szwecji.   






Tuz obok tego pięknego Kościoła odnaleźliśmy Museum Gustavianum mieszczące się w dawnym budynku Uniwersytetu Uppsala - najstarszego Uniwersytetu w całej Skandynawii (założonego w 1477 roku). Oczywiście zwiedziliśmy je - i choć miało wiele sal tematycznych - starożytny Egipt  mumie, sarkofagi, wikingowie, malarstwo, muzeum przyrodnicze, to na mnie największe wrażenie zrobiła sala naukowa.
Najstarszy teleskop achromatyczny, teleskopy Celsjusza i innych astronomów, najstarszy znany instrument i komputer astronomiczy - Antikythera Mechanismksięga z zapiskami Kopernika na temat zaćmień, najważniejsze dzieła Linneusza - absolwenta tej uczelni!, przepiękne globusy...





Philosophiae naturalis principia mathematica (pol. Podstawy matematyczne filozofii przyrody) – dzieło Isaaca Newtona, w którym przedstawił prawo powszechnego ciążenia, a także prawa ruchu leżące u podstaw mechaniki klasycznej.




Nie mniejsze wrażenie zrobiło na mnie to co znaleźliśmy pod kopułą budynku:




THEATRUM ANATOMICUM z 1662 roku, w którym przeprowadzano pokazowe sekcje anatomiczne dla studentów uniwersytetu. W chwili obecnej jest drugim najstarszym tego typu obiektem na świecie.

Brrr....





Ochłonęliście już po dawce kultury i sztuki?
Może przejażdżka rowerem i spacer pomogą?




Opuszczamy już Uppsalę z wielkim niedosytem  - już wiem, że nie zobaczyliśmy wielu jej atrakcji...może jeszcze kiedyś? :)

A teraz pora na obrazkową "opowieść drogi", czyli jak piękne są szwedzkie krajobrazy, królestwo wody, kamienia i lasów....








Nie brak tu też typowej zabudowy. Przepiękne jest to, że prawie wszystkie domy - stare czy nowe, zachowują ten styl - brązowo-czerwona drewniana elewacja, białe ramy okien i drzwi...





Na deser mój absolutny mały raj na ziemi - znaleziony przypadkiem przy drodze....malutka wysepka na środku jeziora...

Dla tego widoku warto było pokonać tyle tysięcy kilometrów....ciężko nam było stamtąd wyjeżdżać...







Na dowód jak ciężko było oderwać wzrok i myśli od tego miejsca na ziemi...
Mogłabym tam stać chyba godzinami....





Z tym widokiem pozostawiam siebie i Was Kochani...

Do zobaczenia już w październiku!

16 komentarzy:

  1. Aniu zabrałaś nas w przepiękną podróż... z wielką przyjemnością ogląda się te wszystkie zdjęcia:) a co do Uppsali to nazwa wydawała mi się jakaś znajoma i teraz sobie przypomniałam, że my w firmie nasze produkty do Uppsali wysyłamy właśnie:))) kiedyś pracowałam w logistyce to pamiętam:) nawet nie wiedziałam, że tam tak ładnie jest:) buziaki na nowy tydzień!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, widzisz jaki ten świat mały...a ja już od wielu lat wciąż gdzieś tam ma związek ze Szwecją...najpierw pracując w biurze podróży zajmowałam się sprzedażą biletów lotniczych i promowych do Skandynawii, popłynęłam na szkolenie do Sztokholmu, potem zatrudniłam się w szwedzkiej firmie, ze szefem rasowym Szwedem - i szwedzkimi kontrahentami...teraz Szwecja odkrywa przede mną świat dizajnu, przestrzenie....jak jej nie kochać? To moje przeznaczenie chyba :)

      Usuń
  2. Niesamowity klimat oddalas tymi zdjeciami.
    Jak dla mnie Twoja relacja byla bardzo bardzo ciekawa. I chyba dobrze, ze plany troche sie pokrzyzowaly... :) Moze nastepnym razem?
    Uppsala- musze zapamietac. :)

    Pozdrawiam serdecznie

    Dagi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dagi - nie ma tego złego...Myślę, że Sztokholm czeka żeby zwiedzić go od a do Z :) W przyszłości - bo trzeba o czymś marzyć! :)

      Usuń
    2. PS. A Uppsalę gorąco polecam! My zobaczyliśmy tylko ułamek....

      Usuń
  3. Pięknie! Macie po co wracać. Po Sztokholm:)

    OdpowiedzUsuń
  4. pięknie tam! zazdroszczę podróży

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu skutecznie przekonujesz mnie za kazdym razem ze Szwecja jest warta odwiedzenia teraz, juz, natychmiast. Bajeczna relacja, piekne zdjecia.
    Dodam ze w Holandii tez sa takie ograniczenia na autostradach. 200 km jakie mamy nad morze ciagnie sie nieublagalnie.
    usciski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetko -będę przekonywać każdego! Dla mnie Skandynawia to bajka, żadne tam Hawaje czy Tajlandia :)
      Ograniczenia nie sa złe, choć czasami - jak w Niemczech - fajnie jest przyspieszyć gdy autostrada bezpieczna i szeroka :)

      Usuń
  6. Piękne zdjęcia!
    pozdrawiam z zimnego dziś Stockholmu :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne zdjęcia!
    pozdrawiam z zimnego dziś Stockholmu :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudownie, absolutnie cudownie! Piękne zdjęcia, interesująca opowieść. I ta sala naukowa .... widoki jak na Mazurach, tylko skał nie mamy :P
    Ach, jakże pragnę odwiedzić Skandynawię, to moje odwieczne marzenie, mam nadzieję, że kiedyś się ziści...
    Dzięki za tę krótką wirtualną wycieczkę :)
    Pozdrawiam ciepło!
    Nevrinn

    OdpowiedzUsuń
  9. o kochana uwielbiam wpadac do Ciebie a jeszcze jak teraz przyblizasz mi miejsca troszke poznane.... dzieki

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem absolutnie zakochana w Skandynawii, także sama nie jesteś absolutnie w tej miłości. Blog cudowny, dodaje do obserwowanych i będę zaglądać częściej
    :)

    OdpowiedzUsuń

NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco