Och, aż zapiszczałam dziś w sklepie, kiedy na samym wejściu zobaczyłam JĄ!!! Idealna, dojrzała, słoneczna, soczyście pomarańczowa....
DYNIA HOKKAIDO
Najulubieńsza z ulubionych.
Najsłodsza.
smak jesieni.....
A potem nagła konsternacja i bezgłosne pytanie
JUŻ????
Czyżby jesień była tak blisko?
Nieważne, nieważne, dla mnie nadal trwa lato, pierwsza w tym roku dyniowa zupa-krem pyrka sobie wesoło w garnku....a ja spałaszowałam premierowe pieczone - lekko chrupiące - kawałeczki z solą i rozmarynem...mniam!
Dzisiejszy - z założenia trudny, bo pierwszy - dzień adaptacyjny Antka w przedszkolu przebiegł idealnie. dzieci ucinają sobie popołudniową drzemkę...
Czego chcieć więcej?
Ktoś chętny na pyszną zupę?
Zapraszam TU na mój przepis :)
Miłego LETNIEGO dnia Wam życzę!!!
Wypróbuję,to będzie mój debiut dyniowy:)
OdpowiedzUsuńpolecam!!! Moja ulubiona zupa sezonowa :)
UsuńTo chyba pierwszy dyniowy post w całej blogosferze:)
OdpowiedzUsuńhihihihihi:) I co ja biedna poradzę, wyprzedziłam "konkurencję"...no ale jak mogłam nie wziąć takiej pięknej sztuki, kiedy już od progu się do mnie śmiała, a ja od razu poczułam jej smak :)
UsuńO mamuniu, zupa dyniowa to koszmar mojego dzieciństwa.... :D chyba się nie odważę zrobić. Ale te smażone kawałeczki... to juz mnie kusi :D
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam - spróbuj a przepadniesz :)
UsuńZupę dyniową uwielbiam! Zwykle robię ją z curry,jest pyszna ale takich pieczonych kawałeczków jeszcze nie robiłam więc muszę spróbować :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńhehe ja też przytargałam dziś ze sklepu dynię - dziecko się już domaga zupy - ja do swojej planuję dodać wędzonego łososia :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmmmmm....następnym razem spróbuję tej wersji :) Prze nami dłuuugi dyniowy sezon :)
UsuńTak, tak...tez lubimy Hokkaido i nawet nam rośna w ogrodku!Hehe, zainspirowalasz mnie, jutro bedzie jedzonko! :) Fajne zdjecia, Aniu. Usciski sle!
OdpowiedzUsuńo, zazdroszczę własnej Hokkaido z ogródka - to dopiero musi być smak! :)
UsuńPrzyznam,że nie robiłam jeszcze nic z dyni,jakoś nie używam jej w kuchni.A te kawałeczki z ziołami wyglądają tak apetycznie!!!! Mniam...
OdpowiedzUsuńI są Kochana, są mega apetyczne :) Spróbuj! pracy przy nich zero, a smak.....dla mnie idealny :)
UsuńU nas pierwszy dzień dopiero w poniedziałek (chociaż póki co króciutki dla Młodego). Ale nawet nie wiem czy pójdzie, bo jakieś choróbsko nie chce go opuścić. Takie niby nic, ale do przedszkola się nie nadaje...
OdpowiedzUsuńA dynię taką pieczoną bym zjadła, tylko piekarnika brak :D
Anuś, to zdrówka dla synka - niech się kuruje i dzielnie maszeruje do przedszkola :)
UsuńTo zapraszam na dynię do mnie :)
No przyznam, ze narobilas mi niezlej ochoty :) Kiedys wydawalo mi sie, ze dynia to sie jedynie do wyciecia na Halloween nadaje poki nie sprobowalam zupy krem z dyni Agnieszki Kreglickiej. Nie probowalam jeszcze takich pieczonych kawaleczkow z ziolami. No cos czuje,ze jutro wybiore sie na poszukiwanie dyni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam I zapraszam do mnie http://insidedreamhouse.blogspot.co.uk/
Agnieszka - pieczona dynia to u mnie podstawa, od kiedy spróbowałam to przepadłam....dobrze podpieczona i w mniejszych kawałkach - lub słupkach - smakuje ja lekko słodkie frytki z nutą rozmarynu....genialny smak jak dla mnie :)
UsuńKurde nie ma dyni :( Ehh cos czuje, ze umnie to sie dopiero przed Halloween pojawia... Ale pieczonej musze sprobowac - dodajesz olejuz do pieczenia czy tylko w kawaleczki I do piekarnika?
UsuńAga - zajrzyj do supermarketów :) A dynię piekę z olejem oczywiście, ale nie za dużo :)
UsuńW UK chyba dynia serio dopiero przed Halloween sie pojawi bo poki co jeszcze nie widac no chyba ze uzylabym butternut squash :)
UsuńNo, wygląda mniamniuśnie. Troszkę smutnawo, że to już no ale wszystko ma swój koniec.....i początek:))I myślę, że to zapowiedź dobrej jesieni:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
kiedyś ogromnie nie lubiłam jesieni, teraz lubię bardzo - za jej kolory, smaki...oby była równie piękna jak w ubieglym roku :)
Usuńja zamiast pieczonych kawałeczków, piekę dzieciakom chipsy dyniowe:)
OdpowiedzUsuńhttp://zdrowyzakatek.blogspot.com/2013/08/test_17.html
zupa oczywście też już zaliczona, bo jak zobaczyłam hokkaido w lidlu to od razu trzy wziełam:) ostatnia została i już mnie dziewczyny błagają o tartę dyniową :)
Mmmm....czekam na kolejne przepisy i podglądam....a chipsy zrobimy chyba dziś :)
UsuńJa też już widziałam dynię u siebie na targu...jesień coraz bliżej!pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOla - dynia to skarbnica witamin i minerałów - koniecznie uwzględnij w swoim zdrowym menu :)
UsuńTe kawałeczki zapiekane wyglądają przepysznie, moja dynia od kilku dni dojrzewa w piwnicy, także w przyszłym tygodniu wypróbuję Twój przepisik Kochana;)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Życzę smacznego - na pewno tak będzie :)
Usuńoooo wygląda smakowicie:) ach z takiej dyni jeszcze zupki nie robiłam. Musze się rozglądnąć, bo tez mam ochotę na to cudo:) super, że 1 dzień już za Wami :) buziaki
OdpowiedzUsuńAniu - koniecznie wypróbuj przepis - nawet mój wybitnie nie przepadający za zupami mąż mlaskał :) I koniecznie znajdź hokkaido :)
Usuńale ma superaśny kształt ta dynka ;)
OdpowiedzUsuńTe pieczone kawałeczki wyglądają przepysznie! Muszę poszukać hokkaido :)
OdpowiedzUsuńoj są sa pyszne...i wciągające....ale lepszy taki nałóg jak słodycze :)
Usuńno to już jesień dyszy nam w plecy...
OdpowiedzUsuńTaka kolej rzeczy....ale przy dobrych wiatrach czekają nas dwa miesiące złota i czerwieni :)
UsuńTez widzialam juz w sklepie hokkaido, choc nie skusialm sie, poczekam na chlodniejsze dni.
OdpowiedzUsuńMusze wyprobowac ta pieczona, zupa posmakowala mi bardzo wiec pieczona dynia pewnie tez.
usciski
Anetko - zachęcam bardzo bardzo bardzo :)
UsuńChyba się skuszę na dynię, bo nigdy nie jadłam z niej zupy :)
OdpowiedzUsuńteż ją widziałam... jesień nadeszła :)
OdpowiedzUsuńwow! Robisz rewelacyjne zdjęcia. Szczególnie to pierwsze- jest moim faworytem.
OdpowiedzUsuń