Matka-Polka, matka dzieciom, rycząca trzydziestka z malutkim hakiem, kura domowa ...
Pojechała
W niedzielę.
Wieczorem.
Niemal 100 kilometrów w jedną stronę.
Do Gorzowa.
zobaczyć
Na żywo
Posłuchać muzyki, która towarzyszy jej od pewnego czasu.
Jak małolata.
I usłyszała!
koncert odwołany.
I wróciła.
do domu.
Niemal 100 kilometrów w drugą stronę.
Już nocą.
W towarzystwie - a jakże - płyty.
I pośpiewała sobie głośno w aucie....
Tak się kończą wybryki Matki-Polki nieco po trzydziestce :)
Byle do następnego koncertu :)
Ana dla pocieszenia u mnie tak na standardzie :) Jak tylko oficjalnie ogłoszę wyjście od razu katastrofa: dzieci zaczynają gorączkować, mąż rysuję sobie rogówkę itp. ;) Mimo wszystko pomyśl o tych wspaniałych 100 km w jedna stronę w spokoju i ciszy :D I następnym razem zabierz mnie ze sobą! :D
OdpowiedzUsuńTinka - chcesz na LemONa? To pojedziemy....oj ciszy to w aucie nie było wcale - tylko płyta na full :) Ja wcale się nie złoszczę, kupa śmiechu była :)
OdpowiedzUsuńPewnie! Od 1,5 mc mam dzieciaki non stop przy sobie, remont i męża w delegacjach - mogłabym jechać nawet na koncert... yyy ...Iron Maiden/Bajm :))
Usuńhahahahaha...z Bajmem przegięłaś :) U mnie też dwójka w domu - wakacje się zaczęły ...
UsuńTak, tak - Bajm to za dużo. Ale na Ironów się piszę. LemON też może być :)
UsuńI ja też jak zaplanuję wyjście raz na ruski rok, to się świat wali :D
A z tą ryczącą trzydziestką przegięłaś Aniu. Poczułam się staro! :D
hihihihi...to jest nas więcej :) Oj tam oj tam, zaraz staro - powiedzmy, że ta rycząca to była z przymrużeniem oka :) Chyba wreszcie polubiłam swoją metrykę - ale i tak duchem mam zdecydowanie mniej lat :P
UsuńAnia, przyjeżdżasz na Openera? :)
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że tyle blogerek biega. O planie Pumy nie słyszałam. My mamy swój autorski plan - tak wyszło ;) Biegasz o jakiś stałych porach?
Kasiu - zawsze biegam wieczorami, z założenia co drugi dzień - kiedy mój mąż kąpie i kładzie dzieci spać:) ale różnie to bywa...
UsuńNa Openera niestety nie jadę - i kolejny rok żałuję :(:( Za rok MUSZĘ....choć w tym toku Blur i Skunk Anansie i Kings of Lion...ech....
Ja czekam na ponowny przyjazd Roisin Murphy ;)
UsuńDla mnie pora wieczorna jest idealna. Po pracy. Totalny luz.
Kasia - własnie za to tak lubię ten festiwal - każdy znajdzie tam coś dla siebie :)
Usuńo rany - ale niefart, ja bym sie lekko wkurzyła;)
OdpowiedzUsuńmoże jestm nietutejsza -ale co to jest ten Lemon?pierwsze słyszę:P
Hihihihihi....na początku byłam zła, ale cóż...choroby się zdarzają, a ja zapłaciłam gapowe, bo na fb była w dzień notka o odwołaniu, tylko, że ja byłam poza domem i nie sprawdziłam....no cóż, było minęło, nie ma się co denerwować :)
Usuńa Lemon wygrał rok temu polska edycję "Must be the music" - sama głosowałam :) Posłuchaj sobie wrzutki w poście i parę postów wcześniej też...ja jestem absolutnie w ich muzyce zakochana...
Tak to czasem jest... ja bym się naprawdę zdenerwowała...
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Olcia, wyszłam z założenia, że nic tu moje nerwy nie zmienią...po prostu pech i tyle....za to uśmiałam się i ubawiłam setnie - całe szczęście, że na miejscu spotkałam się z moją przyjaciółką ze szkolnej lawy i pośmiałyśmy się razem ze swojego pecha :)
UsuńAniu to mialas fajna 200 kilometrowa przejazdzke :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
hihihihihi...otóż to Anetko!!!! I koncert Lemona w aucie - tylko dla mnie - przez 2,5 godziny :)
UsuńOjej ale szkoda:( lepiej jechać i to usłyszęć niż żałować że sie nie pojechało;)
OdpowiedzUsuńO właśnie! Nic dodać nic ująć :)
Usuńjak na złość... niedobrze;/ oby następny koncert już się odbył Aniu!
OdpowiedzUsuńWiem,ze Tobie nie do smiechu,ale rozbawilas mnie tym krotkim opowiadaniem:)
OdpowiedzUsuńBrakowalo tylko na koncu-" I kropka."hehe
Buziaki i trzymam kciuki za nastepny wypad!
Tysia,mojbialydomek.blogspot.com
I kropka :)
UsuńNie było źle, wcale się nie złoszczę - raczej śmieję z tej mojej przygody "na wolności" :)
Tez się wybieram do Gorzowa (tylko mam trochę dalej, jakieś 450 km:-), może szykuje się jakaś fajna imprezka?
OdpowiedzUsuńMadziu - w niedzielę byłam w Gorzowie pierwszy raz w życiu :) Kompletnie nie mam pojęcia co się tam dzieje, ale mam nadzieję, że będzie dziać się kolejny koncert Lemona :)
UsuńToś poszalała :)
OdpowiedzUsuńA żebyś wiedziała :P Istne szaleństwo :)
UsuńJesteś mistrzynią w budowaniu napięcia:)
OdpowiedzUsuńAniu, musimy się skontaktować w sprawie grafik do książki.:*
Hihihihihihi, efekt niezamierzony :)
UsuńGrafiki czekają w folderze, fajnie, jeśli Wam się przydadzą!
:)
UsuńCzy ja ten folder powinnam mieć, czy jak?.. Nie śmiej się jeno ze mnie!;-)
Ech... :)
OdpowiedzUsuń