• Pinterest
  • Facebook
  • Instagram

1 lipca 2013

Pojechała


Matka-Polka, matka dzieciom, rycząca trzydziestka z malutkim hakiem, kura domowa ...

Pojechała

W niedzielę. 

Wieczorem.

Niemal 100 kilometrów w jedną stronę.

Do Gorzowa.


zobaczyć

Na żywo

Posłuchać muzyki, która towarzyszy jej od pewnego czasu.

Jak małolata.

I usłyszała!

koncert odwołany.



I wróciła.

do domu.

Niemal 100 kilometrów w drugą stronę.

Już nocą.

W towarzystwie - a jakże - płyty. 

I pośpiewała sobie głośno w aucie....



Tak się kończą wybryki Matki-Polki nieco po trzydziestce :)



Byle do następnego koncertu :)


29 komentarzy:

  1. Ana dla pocieszenia u mnie tak na standardzie :) Jak tylko oficjalnie ogłoszę wyjście od razu katastrofa: dzieci zaczynają gorączkować, mąż rysuję sobie rogówkę itp. ;) Mimo wszystko pomyśl o tych wspaniałych 100 km w jedna stronę w spokoju i ciszy :D I następnym razem zabierz mnie ze sobą! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tinka - chcesz na LemONa? To pojedziemy....oj ciszy to w aucie nie było wcale - tylko płyta na full :) Ja wcale się nie złoszczę, kupa śmiechu była :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie! Od 1,5 mc mam dzieciaki non stop przy sobie, remont i męża w delegacjach - mogłabym jechać nawet na koncert... yyy ...Iron Maiden/Bajm :))

      Usuń
    2. hahahahaha...z Bajmem przegięłaś :) U mnie też dwójka w domu - wakacje się zaczęły ...

      Usuń
    3. Tak, tak - Bajm to za dużo. Ale na Ironów się piszę. LemON też może być :)
      I ja też jak zaplanuję wyjście raz na ruski rok, to się świat wali :D
      A z tą ryczącą trzydziestką przegięłaś Aniu. Poczułam się staro! :D

      Usuń
    4. hihihihi...to jest nas więcej :) Oj tam oj tam, zaraz staro - powiedzmy, że ta rycząca to była z przymrużeniem oka :) Chyba wreszcie polubiłam swoją metrykę - ale i tak duchem mam zdecydowanie mniej lat :P

      Usuń
  3. Ania, przyjeżdżasz na Openera? :)
    Nie sądziłam, że tyle blogerek biega. O planie Pumy nie słyszałam. My mamy swój autorski plan - tak wyszło ;) Biegasz o jakiś stałych porach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - zawsze biegam wieczorami, z założenia co drugi dzień - kiedy mój mąż kąpie i kładzie dzieci spać:) ale różnie to bywa...

      Na Openera niestety nie jadę - i kolejny rok żałuję :(:( Za rok MUSZĘ....choć w tym toku Blur i Skunk Anansie i Kings of Lion...ech....

      Usuń
    2. Ja czekam na ponowny przyjazd Roisin Murphy ;)
      Dla mnie pora wieczorna jest idealna. Po pracy. Totalny luz.

      Usuń
    3. Kasia - własnie za to tak lubię ten festiwal - każdy znajdzie tam coś dla siebie :)

      Usuń
  4. o rany - ale niefart, ja bym sie lekko wkurzyła;)
    może jestm nietutejsza -ale co to jest ten Lemon?pierwsze słyszę:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihihihi....na początku byłam zła, ale cóż...choroby się zdarzają, a ja zapłaciłam gapowe, bo na fb była w dzień notka o odwołaniu, tylko, że ja byłam poza domem i nie sprawdziłam....no cóż, było minęło, nie ma się co denerwować :)

      a Lemon wygrał rok temu polska edycję "Must be the music" - sama głosowałam :) Posłuchaj sobie wrzutki w poście i parę postów wcześniej też...ja jestem absolutnie w ich muzyce zakochana...

      Usuń
  5. Tak to czasem jest... ja bym się naprawdę zdenerwowała...
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olcia, wyszłam z założenia, że nic tu moje nerwy nie zmienią...po prostu pech i tyle....za to uśmiałam się i ubawiłam setnie - całe szczęście, że na miejscu spotkałam się z moją przyjaciółką ze szkolnej lawy i pośmiałyśmy się razem ze swojego pecha :)

      Usuń
  6. Aniu to mialas fajna 200 kilometrowa przejazdzke :)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihihihihi...otóż to Anetko!!!! I koncert Lemona w aucie - tylko dla mnie - przez 2,5 godziny :)

      Usuń
  7. Ojej ale szkoda:( lepiej jechać i to usłyszęć niż żałować że sie nie pojechało;)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak na złość... niedobrze;/ oby następny koncert już się odbył Aniu!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem,ze Tobie nie do smiechu,ale rozbawilas mnie tym krotkim opowiadaniem:)
    Brakowalo tylko na koncu-" I kropka."hehe
    Buziaki i trzymam kciuki za nastepny wypad!
    Tysia,mojbialydomek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I kropka :)
      Nie było źle, wcale się nie złoszczę - raczej śmieję z tej mojej przygody "na wolności" :)

      Usuń
  10. Tez się wybieram do Gorzowa (tylko mam trochę dalej, jakieś 450 km:-), może szykuje się jakaś fajna imprezka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu - w niedzielę byłam w Gorzowie pierwszy raz w życiu :) Kompletnie nie mam pojęcia co się tam dzieje, ale mam nadzieję, że będzie dziać się kolejny koncert Lemona :)

      Usuń
  11. Jesteś mistrzynią w budowaniu napięcia:)


    Aniu, musimy się skontaktować w sprawie grafik do książki.:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihihihihi, efekt niezamierzony :)

      Grafiki czekają w folderze, fajnie, jeśli Wam się przydadzą!

      Usuń
    2. :)
      Czy ja ten folder powinnam mieć, czy jak?.. Nie śmiej się jeno ze mnie!;-)

      Usuń

NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco