• Pinterest
  • Facebook
  • Instagram

7 czerwca 2013

Dzień Dziecka - hand-made :)

Nie wiem czy dziś jest akurat dobry dzień, aby opisywać nasze sobotnio-niedzielne poczynania na polu świętowania Dnia Dziecka. Przechodzę bowiem "małe" załamanie nerwowe w związku z narastającym powrotem buntu mojej pięciolatki, która każde moje otwarcie ust kwituje stanowczym "NIE-E"!...

Liczę do 10, do 100, ba! do 1000 nawet, ale czasem są takie dni, kiedy wychodzi ze mnie matka-zołza-gderająca i najzwyczajniej w świecie puszczają mi nerwy...
Tyle w kwestii codziennej sielanki Państwa F. ...

Ale wróćmy do meritum (może oglądając te zdjęcia i humor powróci), czyli do minionego weekendu...

Moje dzieciaki - PAMIĘTAJĄC o obiecanej na sobotni poranek niespodziance - zrobiły mi pobudkę o 6:30 - ubrane i z umytymi zębami! Koniec świata! :)

Więc zapominając o błogim śnie wskoczyliśmy w kalosze (aura nam niestety nie dopisała) i na ogród...
(Tu nastąpi historia obrazkowa)





Co takiego zobaczyli?? :)




Trzy dni przed Dniem Dziecka wpadłam na pomysł uszycia dla maluchów namiotu - zainspirowana poczynaniami Diany (zaglądnijcie koniecznie TU), której wigwam testowały także i moje dzieciaki. Oczywiście nie było już czasu na szukanie materiałów, zamawianie (bo w moim mieście nie ma NIC). Namiot powstał z poszewek na pościele i wielkiej płachty materiały z s-h :)
Napis na "froncie" mówi chyba wszystko

"Kids just want to have fun" :)

W ten oto sposób połowa soboty została spędzona w namiocie - tam jedliśmy śniadanie - obowiązkowo złożone z croissantów z czekoladą - z gorącego kakao (embargo na słodycze zostało na ten dzień zniesione całkowicie - i od dziwo, dzieciaki nie zjadły za wiele), tam się bawiliśmy, tam dzieci rozpakowały prezenty od cioć i wujków.





Później było kino, popcorn, orzeszki, później impreza imieninowa u babci i dziadka. Czyli cały dzień "balowania" :)

Niedzielę za to spędziliśmy raczej w pozycji horyzontalnej,choć był też czas na gry i układanki.  Odbyło się też wspólne pieczenie ciasteczek z masłem orzechowym - oczywiście takim domowym masłem :)
(Przepis tym razem "czysty" tylko zmiksowane niesolone orzeszki ziemne 500g, do tego szczypta soli morskiej i łyżeczka oleju z orzechów włoskich)

Tym razem - po raz pierwszy - nawet mikser oddałam we władanie dzieci!






I moja ulubiona fotka - przy "toczeniu" kulek :)




A oto efekty naszych rękoczynów :)





Po ciasteczkach zostały tylko zdjęcia - podobnie jak po Dniu Dziecka. A ja tymczasem zbieram się by odebrać moje zbuntowane dziecko z przedszkola - niech moc będzie ZE MNĄ! :)




19 komentarzy:

  1. Mój syn ma teraz bunt dojrzewania ... do ilu ja teraz muszę liczyć !!!!
    mądre głowy radzą przeczekać ten okres i uzbroić się w cierpliwość
    tylko ja się pytam jak to zrobić !!!!
    Pozdrawiam Matkę Polkę :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. urocze:)
    piękny ogród wyłania się z tych zdjęć

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspanialy pomysl z namiotem, inspirujacy na przyszlosc:)moja corka dostala swoja sypialenke, na dzien dziecka...a dzis mamunia napisala o tym na blogu!!! Twoje dwie Perly sa sliczne bardzo szczesliwe:) a to najwazniejsze!!!!
    My tez czesto razem pieczemy, Imariabe uwielbia cupcakes:)
    Pozdrowienia i serdecznosci
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. prezent świetny i ciasteczka Wam pięknie wyszły :)
    mój syn bunt 5 latka ma dawno za sobą a zdarzają mu się dni,że jeszcze nic nie powiem a już słyszę "nie"

    OdpowiedzUsuń
  5. ależ balecznie ;))))) fajnie mieć taką dwójeczkę***

    OdpowiedzUsuń
  6. :) cudnie :D
    bunt 5 latka mówisz :P matko boska myslałam , że 2 latka jest najgorszy :O potem, że 3 latka, teraz az drżę na mysl co bedzie dalej :O

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Wymarzony dzień! Ale wesoło, przy dobrej zabawie i w dobrym towarzystwie pogoda nieważna. Pozdr

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie zdjecia musza poprawic humor kazdemu kto je zobaczy :)
    Fantastyczny dzien zorganizowalas, a namiot wow, genialne! Fajnie miec tak kreatywna mame :)
    usciski

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale wesoło :) Namiot rewelacyjny :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Słodziaki :-)
    Fajny namiot :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Wspaniały Dzień Dziecka :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow, jak super:-) ale jesteś świetną Mamą!pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nam się jakoś udało uniknąć buntu trzylatka, ale teraz mnie nastraszyłaś tym 5-cio ;)
    Niespodzianka super! No i samo wykonanie bardzo eleganckie :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. zabawa wygląda na udaną ;D będą wspominać maluchy oj będą ;D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Aż mi ślinka pociekła na widok ciasteczek. I chyba muszę w końcu wykonać masło orzechowe.

    OdpowiedzUsuń
  16. Aniu namiot wyszedł cudnie :)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękny wpis, od tytuły po ostatnią literkę:-) Namiot - pomysł i wykonanie niesamowite. Widać też, że Młodzież tak samo myśli. No i pieczenie ... a nie będę wszystkiego po kolei opisywać ... tak mi się radośniej zrobiło na sercu w czasie czytania i oglądanie tego co powyżej. Ach... Pozdrawiam ciepło:-)

    OdpowiedzUsuń

NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco