W tym roku - tak jak planowałam - postanowiłam uczcić Dzień Dziecka dając dzieciakom...SIEBIE :)
I te dni tylko potwierdziły tę zasadę, w którą głęboko wierzę i którą CHCĘ wprowadzić w życie (bo do tej pory różnie bywało). Wspólne spędzanie czasu, gry, zabawy, wycieczki to najpiękniejszy prezent jaki możemy dać naszym maluchom i nie zastąpią go żadne drogie zabawki i wymyślne prezenty rzeczowe!
My zaczęliśmy świętować już w czwartek - rozpoczynając od wycieczki do Zoo Eberswalde. Dzieciaki były na prawdę zadowolone - i my też :) sami zobaczcie !
Zoo nie jest duże, ale na możliwości naszych pociech akurat...myślę, że dopiero za dwa, trzy lata wyruszymy do zoo w Berlinie....Pogoda na szczęście nie spłatała nam figla i bez deszczu udało nam się podgladnąć zwierzaki...
Było ptactwo najróżniejsze - pingwiny, flamingi, kaczki, sowy, drapieżniki, kolorowe papugi, kury i strusie
mnóstwo małpek, które ciężko było uchwycić w kadr :)
Były też "kotecki", przepiękne!!!!!
Dostojne lwy, lwice, leniwe gepardy i piękne smukłe serwale - w tym jeden przesłodki osesek!!
Wilki i niedźwiedzie żyją w pełnej symbiozie...
Były też oczywiście krótkie przerywniki - na zdjęcia, na odpoczynek, na obowiązkowe ciasteczko i obiad i oczywiście zabawę!
Ale najważniejszy punkt programu dopiero przed nami! zobaczcie, kto jadł nam z ręki :)
I modelki z bliska - w sam raz na uroczy plakat do pokoju maluchów!! :)
To był na prawdę udany dzień i początek naszego Dnia Dziecka.
W sobotę z samego rana była niespodzianka, którą przygotowywałam w tajemnicy przed nimi od początku tygodnia, a na którą maluchy czekały tak niecierpliwie, że urządziły mi pobudkę o 6:30 :)
Potem zabawy z kuzynką, kino i "imprezka" u dziadków, a w niedzielę wspólne pieczenie ciasteczek, układanie układanek i gry.. fotorelacja w kolejnym poście :)
A jak Wy spędziliście to wyjątkowe święto?
PS. Za wszystkie ciepłe słowa pod ostatnim postem ogromnie dziękuję...dodajecie mi otuchy...wiem, że Lukrecja już nie cierpi, bo choroba w ostatnich dniach ogromnie ją wycieńczyła...mam nadzieję, że teraz - w swoim psim raju - jest szczęśliwa jak dawniej!
PS. Za wszystkie ciepłe słowa pod ostatnim postem ogromnie dziękuję...dodajecie mi otuchy...wiem, że Lukrecja już nie cierpi, bo choroba w ostatnich dniach ogromnie ją wycieńczyła...mam nadzieję, że teraz - w swoim psim raju - jest szczęśliwa jak dawniej!
Aniu śliczne zdjęcia... dobry czas:) ja jeszcze dzieciaczków nie mam, więc spędzam zwyczajnie:) w tym roku grillowaliśmy na imieninach u mojego taty.
OdpowiedzUsuńniech Twojej psince będzie dobrze za tęczowym mostem:*** buziaki
Aniu dziękuję:* Oj sama zobaczysz - jak pojawią się maluchy to i Ty znow będziesz mogła spełniać swoje dziecięce marzenia :)
UsuńA Lusi - wiem, że już nie cierpi, bo patrzenie jak gaśnie w oczach to ogromny ból...dla mnie
Uwielbiam te momenty kiedy to mogę na 101% poświęcić się dzieciom i zostawiam wtedy w domu to wszystko co może odciągnąć moją uwagę. Życze sobie i Tobie by takich chwil było więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Red
O właśnie! Piękne życzenia - NIE dziękuję - niech się sprawdzą :)
UsuńAniu, masz rację w obecnym zabieganym świecie, to czas, który spędzamy z naszymi dziećmi jest tak bardzo cenny.
OdpowiedzUsuńW sobotę zaprosiła mnie koleżanka na dzień dziecka, organizowany przez jej firmę. Synek był zachwycony :) Zaś w niedzielę także odwiedziliśmy zoo - nasze łódzkie :)
Aniu wiem, co to przywiązanie do psa - więc rozumiem Twoje samopoczucie. Ściskam i pozdrawiam :)
Wiesz Kasiu, ja się często złoszczę na siebie, że w codziennym dniu tak na prawdę niewiele czasu w 100% poświęcam maluchom...zawsze jest COŚ do zrobienia...
UsuńBardzo fajne zdjęcia ;) najważniejsze, że dzieci zadowolone ;) to był ich dzień, zdecydowanie :))
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia i dzieci widac zadowlone z wycieczki :)
OdpowiedzUsuńmy niestety dzień dziecka spędzilismy w domu bo cały dzień padało ale za to w niedziele zabraliśmy naszego synka wielkiego fana kominukacji miejskiej na dzień otwarty do zajezdni tramwajowej :)
O! To było coś :) My nadal nie wybraliśmy się do muzeum motoryzacji w Szczecinie - dzięki za przypomnienie! :)
Usuńto sprawiłaś dzieciakom radochę, sama byłabym wniebowzięta takim prezentem.
OdpowiedzUsuńnic prostszego - spraw go sobie sama i zmykaj do zoo :)
Usuńproponuję jeszcze wycieczkę do Ueckermunde ZOO jak jeszcze nie byliście, idealne dla dzieci w przedszkolnym wieku
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Dzięki! Pojedziemy na pewno - dzieciaki polubiły zoo :)
UsuńAniu, przeczytałam ostatni post i jak zwykle łzy same mi lecą!Tak mi przykro...jestem strasznie wrażliwa na takie rzeczy...
OdpowiedzUsuńA Dzień Dziecka mieliście idealny!
Buziaki!
Olcia, niestety, tak jak pisałam...decyzja oswojenia niesie za sobą ryzyko łez...wiedziałam przygarniając Luśkę, że to schyłek jej życia...ale i tak nie byłam przygotowana na to co nadeszło :(
Usuńmy też musimy wybrać się do zoo ;) i masz rację, czas spędzony z rodziną - bezcenny
OdpowiedzUsuńPolecam! Nawet wspólny spacer będzie super :)
UsuńNawet najbardziej wyszukane zabawki nie są w stanie zrekompensować dzieciom, czasu spędzonego z rodzicami.
OdpowiedzUsuńWedług obietnicy 1 czerwca odwiedziliśmy gabinet kosmetyczny i Ola wróciła do domu w nowych kolczykach(gdyby nie uszy uśmiech miałaby wokół głowy).
Był również korowód przebierańców (trochę skąpany w deszczu). A w niedzielę wycieczka rowerowa z tatą i przystanek na ulubiony deser.
Kamilko - ale fajny prezent dla Olci - moja Matylda mnie molestuje o przebicie uszu, jednak się waham, chyba jest troszkę za mała jeszcze....boję się tego bólu po. Jak było u Was?
UsuńW dzisiejszym pędzie życia, czas dla dzieci to najcenniejszy skarb. Staram się poszukiwać jak najwięcej takich dni, chwil... A w Dzień Dziecka są również moje urodziny, więc wogóle jesteśmy z synem Tylko dla siebie.Pozdrawiam. Dorota
OdpowiedzUsuń