Moje pierwsze pêle-mêle powstało:) Rodziło się w bólach, rok trwało poszukiwanie ramy, potem szybkie bielenie, pierwsze transfery na lnianą tkaninę, dwa metry tasiemki i parę starych drewnianych guzików z zapomnianego swetra i oto jest - kuchenny groch z kapustą, który pomoże mi w planowaniu tygodniowego menu, a i lubiacą się gubić listę zakupów utrzyma na miejscu:)
Także zawieszki od Janyi znalazły tu swoje miejsce i nareszcie będę mogła je jakoś wyeksponować...
W kuchni nadal klimaty bardziej letnie niż jesienne i pastelowe róże delikatnie wtapiają się w tło...nawet pelargonie przy okazji chowania tarasowych kwiatów na zimę, przycinania i robienia sadzonek wkradły się między kuchenne ozdobniki...
nie maleje też moja fascynacja cyklamenami - mam je po raz pierwszy i zachwycają mnie kolorami i formą...
Miłego i słonecznego dnia!!
Hej Aniu, pele-mele robilam do sklepiku, mnostow roboty z nimi:-) Twoje wyszlo idealnie! sliczne! Cyklameny tez lubie, chyba skusze sie na biale, tak cos za mna chodza:-) ale inne kolorki tez mi sie bardzo podobaja:-) Milego dnia!
OdpowiedzUsuńSyl
Aneczko, świetne to pele-mele, super wyglądają te nadruki na płótnie. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPS. Czyżby mój ptaszek miał bliźniaka? ;))
Syl - no fakt, sobota spędzona była przy robieniu pele-mele, ale tak bardzo chcialam je wreszcie mieć:)
OdpowiedzUsuńMira - ptaszek z gromadki ośmioraczków - tu różowa siostrzyczka:) Pozostała szostka czeka na lifting:)
NO I PIĘKNIE CI TO WYSZŁO:))
OdpowiedzUsuńJa mojego jeszcze nie zaczelam :) choc juz powinam ;)
OdpowiedzUsuńPieknie Ci wyszlo, pzdrawiam
Aniu pele-mele kuchenne jest przesliczne, podoba mi sie transfer na nim:) Jednym slowem sliczne i praktyczne (no moze dwoma)
OdpowiedzUsuńJa tej jesieni tez kupilam cyklamen po raz pierwszy i calkiem mu dobrze na dworze:)
pozdrawiam
Begonie?Ja widze pelargonie.
OdpowiedzUsuńSWIETNE PELE MELE.Ja też w tym roku po raz pierwszy sprawiłam sobie cyklamen i cieszę nim oczy.
OdpowiedzUsuńDekolandia, Bree, Atena, Jowi - dziękuję:)
OdpowiedzUsuńwidzę, że nie tylko ja "odkrywam" cyklamen po raz pierwszy:)
Anonimowy - dziękuję za zwrócenie uwagi - faktycznie to pelargonie:) Już się poprawiam...
Aneczko, piękne kuchenne pele mele - bardzo stylowe
OdpowiedzUsuńpięknie dobrałaś kolory i faktury i grafiki - wszystko cudnie współgra
pozdrawiam serdecznie
Kasia
Bardzo ladnie zrobilas to pele mele !
OdpowiedzUsuńDoskonaly pomysl na organizacje papierkowa...
Kwiaty tez cudne, jak zawsze na Twoich postach!
Pozdrawiam!
Dzien dobry.Piekny ten Twój blog;-) Lubie tu zaglądać ,choc pierwszy raz pisze komentarz;-) Tablica przeurocza...może i ja sie pokusze zeby taką zrobic.POzdrawiam serdecznie i zycze miłego dnia;-)
OdpowiedzUsuńPele-mele ladne! W przyjemnych kolorach i te guziki! C-U-D-E-N-K-O!
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje, ze wspomnialasz o moich zawieszkach:)
Sciskam
Wyszło świetnie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
bardzo podoba mi sie twoje pele mele....z ta grafika jest super:)))
OdpowiedzUsuńbardzo mi sie podoba ten delikatny róż..
OdpowiedzUsuńbede musiała i ja chyba usźwignąć moje pierwsze pele-mele. mam zamówienie na prezent urodzinowy i ma być to rama, wiec może :))
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wyszło a nadruki są super!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA jak to pele-memle wygląda od tyłu??? Tzn. jak przymocować tę ramę ?????
OdpowiedzUsuńPatti
Patti - od tyłu tablica przybita do ramy takerem na zszywki tapiserskiej - miała byc na gwoździki, ale okazalo się, że zszywki świetnie sobie poradziły:)
OdpowiedzUsuń