• Pinterest
  • Facebook
  • Instagram

18 czerwca 2011

Dzieje się

Wiosna odchodzi, przychodzi czas lata, cudownej pogody, słońca, wakacji, odpoczynku, obiadów na tarasie, pikników na trawie, burzy kwiatów, letnich sukienek i burz! Kocham letnie burze:)

Tymczasem do tego wspaniałego lata należy się przygotować, a to już proza życia. Prace ogrodowe pochłaniają mnie bez reszty, kopię rabaty, zrywam darń, planuję, sadzę, kopię, podlewam, czytam....cały mój swiat kręci się wokół ogrodu, tarasu (i dzieci oczywiście!)... Ogromnie polubiłam to moje grzebanie w ziemi, cieszy mnie każda, nawet najmniejsza, zmiana, każdy kwiatek, każdy pąk.

W domu nadal króluja goździki - tym razem w pastelowym retro-różu...cudowny odcień, a rozwinięte w pełni pąki przypominają prawdziwe róże!



Czy można tak po prostu oszaleć na punkcie zieleni?
Wieczorami kładę się zmęczona, ciut obolała, ale tak bardzo szczęśliwa:)

Udało mi się zagospodarować rabaty przy wejściu do domu, choć nadal brakuje drzewa, a tojeść czeka na posadzenie! Dziś pada, wiec przymusowy areszt domowy i chwila na ogarnięcie domu...




Postępy nie są jakieś spektakularne, powoli dobieram rośliny, czekam na kamyk ozdobny i pozostałe kwiaty...

Lawendowy zakątek nareszcie jest lawendowy - w przyszłym roku chciałabym już mieć tu niebieską chmurę kwiatów! A na kratce powolutku wspina się śliczny powojnik "The President":)




A taras - jestem w nim zakochana i czekam z niecierpliwością godną małej dziewczynki, ciesząc się za każdym razem, gdy patrzę na postęp prac! Kolor jest idealny, pięknie wyeksponowal strukturę drewna i postarzył je dodając szlachetności. no sami zobaczcie!


W międzyczasie nadal kończę mebelki, pozostało jeszcze ich lakierowanie i finalne ozdabianie, a przy okazji oberwało się starej dużej latarence kupionej w ubiegłym roku na szperach...

Tak wyglądała przed małym liftingiem:


 A tak po kilku maźnięciach białą farbą:)
W tym tygodniu za kilka złotych dokupiłam do niej cudowny ażurowy biały koszyczek z metalu i cynkową osłonkę na kwiaty - czy nie tworzą razem uroczego kompletu?


do tego troszkę drobniutkiej niebiesko-białej lobelii i bialej smagliczki i już powstaje urocza dekoracja - która pewnego dnia będzie ozdobą mojego wymarzonego kamiennego patio w takich właśnie kwietnych odcieniach bieli, lawendy, błękitu i kobaltu:)


Nie opuszczam się też kulinarnie!
Tydzień temu zmierzyłam się z przepisem Uli-Ushii na truskwakową tartę i szczerze mogę ją polecić! TU znajdziecie przepis, a ja dziś upiekę ją po raz kolejny na imieniny rodziców!



A dziś - z bardzo prozaicznego powodu - powstały na śniadanie moje pierwsze w życiu scones! Dla mnie niebo w gębie!! Antoś i Matylda też zajadali aż im sie uszy trzęsły - i tylko moja siostrzenica Zuzia nawet nie chciała spróbować:( Coś nie pasuje jej ciocina kuchnia:P

Ale - do brzegu - jak mawiają starzy żeglarze:) Oto przepis (znów niezawodny okazał się blog Moje Wypieki):


SCONES

Składniki na ok 12 średnich scones: (ja robiłam z połowy porcji - na potrzeby skromnego śniadanka, wyszło 10 małych)

400 g mąki pszennej
3 lyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki soli
100 g masła
50 g cukru (u mnie brązowy)
100 g rodzynek
2 rozbite jajka z mlekiem - 250 ml płynu

Wyrobić ciasto rękami dość szybko, rozwałkować na grubość 1,5-2 cm (ja po prostu rozbiłam ciasto rękoma), szklanka wyciąć krążki i upiec w 220 *C około 10-15 min.
I śniadanko gotowe!



A nawiązują jeszcze do żeglarzy - dekoracja na stole, wśród której pysznią się bułeczki - to uzbierane przez nas nad morzem muszelki i patyczek, a kamienie też plażowe - ale przywiezione nam w prezencie z kamienistych plaż samej Grecji:)

Tym śródziemnomorskim akcentem pożegnam się już dziś, wołają obowiązki, sezon na przetwory w pełni i sloiki czekaja na etykiety i ubranka:)

17 komentarzy:

  1. Ale masz samozaparcia w tym ogrodowaniu i widać, ze sprawia ci to niesamowitą frajdę! I jakie efekty daje - ślicznie :)
    Piękne poczyniłaś ozdoby tarasu - romantyczne i przywodzące na myśl rozgrzane słońce piaski plaż...
    Przepis na pewno wykorzystam, brzmi smakowicie. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale piekny koloro tych gozdzikow, sliczne. No a ogrod fiu fiu...
    uwielbiam scones i czesto je robie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Gozdziki masz wyjatkowo przepiekne, tak kolor niesamowity.
    Ogrod staje sie coraz piekniejszy, juz mysle jak fajnie bedzie wygladac ten zakatek lawendowy a jak pachniec bedzie...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny kolor goździków:))
    fajnie odnaleźć w sobie taką pasje ogrodniczą, ja wiem, że ona też we mnie jest, tylko niestety nie mam gdzie:( pozdrawiam bardzo serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Twój ogród wygląda coraz piękniej. Dużo pracy i serca wkładasz w niego i to widać. Latarenka wygląda ślicznie pomalowana na biało i świetnie współgra z koszyczkiem. A tarta przepysznie wygląda. Chętnie bym skosztowała.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, piękny masz ogród, szczerze zazdroszczę :) a te goździki są przeurocze, ja je uwielbiam za tą delikatność.
    Aniu, bo Ty gdzieś blisko Sczecina mieszkasz, zdradź mi proszę gdzie jeździsz na 'szpery' :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Atena - też nie mogę się doczekać burzy kwiatów lawendy w przyszłym roku, a pachnie już teraz - lubię tamptędy przechodzić:)

    Gosze - na szpery jeżdże u mnie - w Stargardzie do "stodoły", a od czasu do czasu do Gryfina do 2 komisów - tam to jest raj:) W Szczecinie nie znam takich miejsc - no chyba że oczywiście giełda w Płoni!

    Och jak się cieszę, że ogród się podoba i goźdxiki i latarenka!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ah pieknie robisz te rabaty, roslinki! Widac, ze masz ten DRYG! I jeszcze pieczesz- no no! Super!

    Pozdrawiam
    Dagi

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny ogród.Wyobrażam sobie ile czasu i sił Cię kosztuje, i ile serca w niego wkładasz...
    Piękna latarenka!! I jakie smakowitości!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. ogród pięknieje.
    Pyszna tarta i świetne ciasteczka

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale masz uroczy ogród!!!!Latarenka wyszła świetnie i ten koszyczek do kompletu super pasuje!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknieje i pięknieje Twój świat.Co do gożdzików-to słodkie cudeńka,że nie wspomnę o reszcie słodkości.Apetycznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Aniu, faktycznie dzieje się ! Pięknie i smakowicie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepiekny dom, tworzony z miloscia i prawdziwym zaangazowaniem. Podziwiam i mam nadzieje ze moj domek tez bedzie mial taka otoczke milosci co i Twoj( tylko ze musze jeszcze rok poczekac). Tak sie rozpisalam bo czesto zagladam na Twojego bloga, ale dopiero teraz odwazylam sie napisac, jak sie okazalo ze jestesmy z jednej miejscowosci:) Pozdrawiam goraco stargardzianke :)
    Nancy

    Ps. Ana, a gdzie ta "stodola" jest? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziewczyny, bardoz Wam dziękuję za wszystkie miłe słowa:)

    Nancy - o! Witam Stargardziankę:) Stodoła jest za Kwiatową w dawnej stodole właśnie (ul. równoległa do Piłsudskiego, wjazd od strony podstawówki nr 1...

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziekuje za namiary na pewno zajrze.
    Pozdrawiam
    Nancy

    OdpowiedzUsuń
  17. Ogród pięknieje w oczach, kawał dobrej roboty i dobrego gustu. Potrawy takie wprost do schrupania, ja może dziś upichcę ciasto rabarbarem bo mam na nie wielką ochotę. Pozdrawiam słonecznie z Gdańska

    OdpowiedzUsuń

NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco