• Pinterest
  • Facebook
  • Instagram

25 marca 2011

ODNOWIONA KUCHNIA



Uchylam wrota mojej kuchni i zapraszam na wirtualne wspólne gotowanie...

Mała retrospekcja...tak było...
 




A tak jest obecnie :) Mam swoja wymarzoną kuchnię!

proszę przymknąć oczy na wiszące kable - jadalnia jeszcze niewykończona, czeka na lampy, obrus i sukienki na krzesła:P
Od strony salonu ściana wydzielająca jadalnię i mała biblioteczka na ksiązki kucharskie i gazety do kawki...ramki nadal czekaja na zdjęcia... 

Od kuchni -  mam nareszcie swój kredens na szkło, wina i zastawy! 



Są też moje wymarzone białe kafelki inspirowane ścianami w paryskim metrze...brakuje jeszcze rolety na okno...


A tu już szczególiki, czyli małe upiększacze wnętrza....syfony i butelka to skarby mojego tatusia przechowywane w piwnicy, filiżanki są naszym prezentem ślubnym, Antosiowy miś i szary koszyczek na moje ponownie rozkwitajace Kalanchoe...




To już cała kuchenna relacja, przyszedł czas na spowiedź, do ktorej wezwała mnie Lambi z bloga Dom i Ja - zaglądnijcie do niej koniecznie, bo jej dom to prawdziwa uczta konesera!

Nie należę do grona ludzi chętnie opowiadających o sobie, bo co tu opowiadać...ale blogowanie zobowiązuje, choc nie liczcie na wiele:P Bo ja nudna jestem:)
Oto moje siedem sekretów, ale ciii....

- mam swoje małe "nerwice natręctw"- choć do Monka mi daleko! Np. Nigdy nie nastawiam budzika o pełnej godzinie, dzwoni na przyklad o 7:01...

- od wielu lat uważam liczbę 21 za moją szczęśliwą liczbę, używam jej gdzie się da, czasem budzik dzwoni więc o 7:21 lub 6:42 (wielokrotność 21 też mile widziana:P)...

- Przez 21 lat nie umiałam pływać! Nauczyłam się sama poczynając od "rozpaczliwego pieska" a kończąc na klasycznej płynnej żabce i skokach z trampoliny... (znów 21 się przewija, mając 21 lat poznałam też mojego przyszlego męża:) )

- miewam często slomiany zapał, ale też wrodzona niechęć do przyznawania się do porażek każde mi brnąć do końca:P Obecnie jest to doprowadzanie do pożądanego stanu stolika kawowego do salonu...

- Lubię języki obce...Niemieckiego nauczyłam się na aby odowodnić nauczycielce z podstawówki, że dam radę - na koniec 8 klasy postawiła mi 5 mówiąc, że to bardzo na wyrost, więc w liceum wybrałam klasę z rozwiniętym niemieckim, a po dwóch latach przeniosłam się do szkoły w Niemczech, gdzie zdałam maturę z trzecim wynikiem na roku. Angielskiego natomiast nauczyłam się sama za pomocą tłumaczeń piosenek i ogladania filmów bez dubbingu. W Niemczech rzuciłam się na głęboką wodę i wybrałam profil z rozszerzonym angielskim i zdałam z niego maturę:) W polskim liceum poznałam trochę francuskiego (to był drugi język), ale choć sporo rozumiem to sama powiem niewiele...no chyba, że zaśpiewam sama refren "Champs Elysee":P

- Chyba uzależniłam się od zielonej herbaty z cytryną, poranek bez niej to rzecz niewyobrażalna

- Lubię gotować, a przede wszystkim piec...kiedy mam na to ochotę, codzienne wymyślanie "co dziś na obiad" bywa dla mnie frustrujace...ale daję radę:)

Ufff...mam nadzieję, że choć część z Was dobrnęła do końca. W nagrodę dla wytrwałych fotki moich pociech.
Matusia jako wiosenna wróżka w pierwszy dzień Wiosny (mama robiła skrzydełka po nocy:P )


I Antosiowe harce w łóżeczku:)



14 komentarzy:

  1. oj warto było czekać na taką piękna i praktyczną kuchnię.
    Ani ja Ci zazdroszczę półeczki na książki kucharskie i kafelek... ech też o takich marzę, piękne są!!!
    nerwica natręctw... :) chyba każdy coś ma tylko, nie każdy się przyznaje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Matamorfoza kuchni - poprostu super!:) Teraz jest dużo jaśniejsza:) Zazdroszczę Ci takiej przestrzeni w kuchni:)A z ustawianiem budzika mam podobnie:) ustawiam zawsze nieparzystą liczbę minut:) A wróżka chyba olśniła wszystkich:)Pozdrawiam wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, szczerze Cieszę się z Tobą faktem, że kuchnia jest już w pełni gotowa. Urządziłaś ją naprawdę ślicznie. Trochę Tobie zazdroszczę tej przestrzeni...no ale należy się Tobie piękna przestrzenna, no i oczywiście wymarzona kuchnia:-)
    Jestem pełna podziwu co do nauki języków. Zawsze miałam marzenie mówić chociaż w jednym płynnie, skończyło się bądź co bądź na dobrej znajomości języka angielskiego, ale niedosyt doskonałości pozostał, mam takie marzenie aby dopiąć swego jeszcze przed trzydziestką, więc mam jeszcze 3 lata:-)
    Dzieciaczki masz śliczne, no i w ogóle...w nich jest sens naszego życia, wiem, wiem, mówię jak nasze babcie, ale nie dostrzegałam tego, póki sama nie zostałam mamą:-)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli mogę wtrącić swoje trzy grosze, to uważam, że przemalowanie zielonej ściany wyszło kuchni zdecydowanie na dobre. Zrobiło się przytulnie i z klasą.
    Zazdroszczę wytrwałości jeśli chodzi o naukę pływania i języków. Ja w obu dziedzinach niestety przegrywam z lękiem - przed woda i przed otwarciem buzi wśród tambylców. Ale może wszystko przede mną :)))Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kuchnia jest imponujaca, fajnie ze juz masz ta swoja wymarzona ja pewnie jeszcze poczekam.
    Dodatki tworza niesamowity klimat, syfony zwlaszcza ten o niebieskim szkle jest swietny.
    Galeryjka tez bardzo mi sie podoba.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekna kuchnia:) az troszke zazdroszcze;)wrozka sliczna jak i maly slodziak za kratkami;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczna kuchnia. Moja czeka w kartonach na złożenie i już nie mogę się doczekać poniedziałkowego montażu. Bardzo mi się podoba. Jest tak czysto, wszystko ma swoje miejsce i nie jest zagracone. Ja mam tendencje do zagracania.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. zde-cy-do-wa-nie lepiej :)
    bo niestety ale wcześniejsze połączenie kojarzy mi się z g.... w lesie - brąz na zieleni ;P

    wiosenka jest prześliczna :)
    a mały zębacz rozkoszny :)
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowna, duża, dużo blatów i półek...Sam metraż w porównaniu z moim to istne cudo:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie przygaszone barwy dodały światła i elegancji!

    Specjalne pozdrowienia dla zielonej Elfinki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna kuchnia- duża, przestronna, jasna. Aż można z niej nie wychodzić.
    Ostatnia fotka mnie rozbroiła!

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mi miło że do mnie wpadłaś i dzięki za gratulację!!!Twoja metamorfoza kuchni jest świetna nie mogę się napatrzeć...pozdrawiam serdecznie:) Aga

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczna metamorfoza, kuchnia zrobiła się cudnie jasna... a przedmioty jak stare syfony czy niesamowity miś dodają jej niepowtarzalnego klimatu... zdjęcia Twoich dwóch skarbów są urocze... pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. JESTEM ZACHWYCONA KUCHNIĄ!!!!!Jak ja chciałabym w takiej pic codzienna kawę,ach...:)

    OdpowiedzUsuń

NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco