Wczoraj koło północy jeszcze wyszłam przed dom i zrobiłam jej zdjęcia, nie mogłam się oprzeć temu widokowi. Z resztą sami zobaczcie....
W domu bez specjalnych zmian, już na dobre pogodziłam się, że na święta zamieszkamy na placu boju. Mimo to spróbuję ocieplić te gołe, odrapane ściany i kąty.
Aniu, te koszyczko-woreczki z reniferem są cudne!!
OdpowiedzUsuńKoszyczki cudowne!
OdpowiedzUsuńU mnie też coś rano szwankowało.
Witaj Aniu, wiedziała, że mimo całego remontu dasz radę wyczarować piękne ozdoby świąteczne! A zima owszem, piękna mi dzisiaj podoba się wyjątkowo, ponieważ podziwam ją z okna domu i nie muszę wychodzić! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńCieszę się kochana, że udało ci się zrobić choć troszkę ozdób świątecznych.
OdpowiedzUsuńTe koszyczki z reniferkami są po prostu cudne!!!
Ja to mam słabość do tych zwierzaków:-)
Pozdrawiam.
Za oknem masz bajecznie, tez lubie biala, puchata zime nawet pomijam to ze musze odsniezac auto, jest bajecznie.
OdpowiedzUsuńOzdoby sliczne, ta girlanda z serduszek zauroczyla mnie.
Pozdrawiam cieplusio
Mnie urzekły torebki na owoce:) Prześliczne! Oj..gdyby Gwiazdor zechciał spełnić moje marzenie...to też takie uszyłabym:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńTwoje wytworki są sliczne!.
OdpowiedzUsuńGrudniowa panienka przesłodka.
Pozdrawiam