• Pinterest
  • Facebook
  • Instagram

29 listopada 2010

Czas spojrzeć prawdzie w oczy...

Tegoroczne przygotowania do Świąt beda liche, żadne prawie....Moje wielkie plany i marzenia o pięknie przystrojonym domu legły w gruzach.
Dlaczego?
Dopiero dziś zaczyna się montaż kominka (nie mówię hop, bo fachowcy maja wejść popołudniu), pozostaje skrobanie i szlifowanie sufitu i scian, naprawa kuchennego okapu i budowa nowej osłony, kładzenie kafli przy kominku, malowanie...Realnie rzecz biorąc skończymy może w połowie grudnia, kolejny tydzień minimum potrwa sprzątanie...rachunek jest prosty - oby do Świąt było choć czysto :(

Bardziej jednak martwi mnie plaga chorób, jaka nawiedza nas od miesiąca...Matusia czwarty tydzień w domu, dwa antybiotyki, Antoś po pierwszym antybiotyku dziś znów nawrót i pogorszenie, kaszle i gorączkuje, raczej skończy się zastrzykami. Ja druga infekcja w ciągu trzech tygodni, w dodatku nie mam czasu na leczenie siebie zajmując się dwójka chorych i marudnych przez to dzieciaczków...W międzyczasie przechorował mąż i mama...

EDIT: Antoś ma zapalenie oskrzeli:(

Pomyslcie o nas ciepło, bo dziś mam kryzys, najchetniej siadłabym w kąciku i sobie pochlipała z tej niemocy...

Jak się domyslacie tworzę niewiele, prawie nic, wiele rzeczy pozaczynanych czeka na dokończenie, brak weny i materiałów, brak możliwości wyjścia na zakupy, żeby je zdobyć...


 

Na weekendy pieczemy coś z Matusią na osłodzenie chorowitego tygodnia, tydzien temu dobrze juz znane muffiny (tym razem korzenne w formie ciasta foremkowego i tradycyjne muffiny szarlotkowe), wczoraj rogaliki siostry Miriam - wyprobowałam przepis z blogu Kamili, ale niestety to nie na nasze wrażliwe żołądki. Rogaliki pyszne, ale potwornie ciężkie....(kostka masła robi swoje!)...




Wam życzę DUŻO DUŻO ZDROWIA, jeśli ono jest, wszystko inne jest możliwe!

9 komentarzy:

  1. Przesyłam Ci ciepłe myśli i dobra energię. Nie martw się, wszystko się dobrze skończy a na Święta nie ozdoby i dekoracje, ale serca i miłość trzeba szykować. Tego Wam na pewno remontowy bałagan nie zabierze. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze, żebyście byli zdrowi, reszta sama się ułoży. Dekoracje są fajne, ale nie najważniejsze, będzie dobrze. Zrób sobie herbatę z miodem i cytryną albo sokiem malinowym, zjedz czekolade (ona zawsze pomaga) i głowa do góry :)Trzymam kciuki za Ciebie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu trzymam kciuki za szybkie powroty do zdrowia, formy i oczywiście domu:-)
    A czasami to według mnie dobrze jest sobie troszkę popłakać, to pomaga;-)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, szybko wracajcie do zdrowka, zeby byla wspolna zabawa, nie wspolna choroba. Ja wierze, ze swieta beda spokojne, bez pospiechu i w towarzystwie usmiechnietych dzieci i rodzicow:) Dekoracje nie wazne, kiedy radosc i zdrowie jest w domu.
    Sciskam

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę Wam szybkiego powrotu do zdrowia...Dekoracjami nie martw się- u mnie też przygotowania jakoś nie idą..:( Pozdrawiam cieplutko i ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu masz dwa wspaniałe smerfy ... niestety w trudnym okresie nabywania odporności ... kiedy przeżywałam to co ty teraz i gdy emocje wzięły górę mój kochany "wujek Dzidek" (tak nazywał się przed dziecmi :) ) powiedział " że każdy okres w życiu rządzi się swoimi prawami ... w dzieciństwie trzeba się wychorować " ... chyba miał rację bo ja aktualnie z moją nastolatką przechodzę już inne zmarwienia ... tak, że głowa do góry ... najgorsze dni też mijają :) ... a przede wszystkim Aniu pamiętaj o sobie ... stres cię osłabia i chorujesz z dzieciaczkami ... do tego remont ... to bardzo wyczerpujący czas ... zapomnij o dekoracjach świątecznych ... jak znam twoje twórcze łapki to nawet pięć minut wystarczy ci na stworzenie atmosfery ciepła jak przyjdzie na to czas ... buziaki i trzymaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu życzę Wam bardzo dużo zdrówka, siły i pozytywnych myśli! Jejku jak patrzę na Twoją Matyldkę - toż to samo szczęście i słonko!!!! A w świętach najważniejsi są bliscy i atmosfera:) Ozdoby są bardzo miłe, ale nie najważniejsze:) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bedzie lepiej, wiem z doswiadczenia, moje dzieci sa juz na szczescie dorosle (przynajmniej corka juz na swoim -jak sie to mowi)ale chyba kazda mama to przezyla. Jeden zdrowieje drugi zaczyna chorowac, kiedy sie polepsza to pierwszy znowu ma nawrot choroby itd...itp...
    Ale zobaczysz to wszystko minie, remont tez kiedys sie skonczy a ze jestes mloda to jeszcze bedziesz miala cala mase udanych, spokojnych i nezapomnianych swiatw gronie Twoich najmilszych, czego Tobie z serca zycze i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Moc uścisków dla dzieciaczków i zdrowia życzę:)

    OdpowiedzUsuń

NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco