Wszystko przez "fachowców"...jeszcze nie zaczęli, a już skutecznie pokżyzowali mi plany...wszystkie prace przesunęły sie o minimum dwa tygodnie, kafle kominkowe nie wypalone, zepsuł się podobno piec, salon i kuchnia rozgrzebane gorzej jak na budowie, wszędzie pył i kurz...My pomieszkujemy u moich rodziców - i choć jest mi u nich dobrze, to jednak tęsknie za domem...
Kiedy pomyślę, ile pracy bedzie przed samymi Świętami, to ręce same opadają...a gdzie czas na celebrowanie przygotowań? Jak mam upiec pierniczki, zrobić ozdoby? Buuuu.....wszystko idzie nie tak jak powinno...
Krążąc między dwoma domami nie bardzo mam czas na jakiekolwiek prace, zdążyłam jedynie skończyć moją czapkę (czas najwyższy) i teraz razem z szalikiem, ktory zrobiłam panienką będąc tworzą komplet. Gruby ścieg angielski, prosty, ale o to właśnie chodziło:)
Ponieważ nie moge pochwalić się własna pracą, pochwale ostatnią pracą mojej mamy ...teraz juz wiecie, kto zaraził mnie rękodzielnictwem:)
Pozdrawiam z okopów i życzę miłego weekendu!
Aneczko! Głowa do góry. fachowcy zrobią co trzeba i szybciutko uwiną się z kominkiem. Ty się uwiniesz ze sprzątaniem i na święta na pewno wszystko będzie ślicznie. A że zrobisz mniej ozdób, albo nie upieczesz pierniczków, to nic. Perfekcyjne panie domu są tylko w Stepford ;))) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOjtam ojtam :) dasz rade pomysl tylko jak skonczy jak bedzie pieknie siedziec przy kominku..... A dzielo mamy zachwycajace, czapunia swietna, musze pomyslec o kupnie cieplej czapy bo w beretce nie przezimuje ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle ja Ci zazdroszczę tego rozgardiaszu. Uwielbiam tam, im bardziej pod górkę tym lepiej. Ach....taki dom, z dużym oknem... pachnący świeżą farbą. Super.
OdpowiedzUsuńMogłabym wywód napisać o tegorocznych planach remontowych ;) Wierzę na słowo, że życie na walizkach do przyjemnych nie należy. Pociesz się ,że będziesz miała pięknie.
OdpowiedzUsuńAna ja poprosze Cie o adres :-)
OdpowiedzUsuńBuzka
Aniu, faktycznie będziesz miała sporo pracy, ale pomyśl sobie, że na święta siądziecie sobie wszyscy przy kominku i będziecie się cieszyć ciepłem domowego ogniska!
OdpowiedzUsuńSama jestem szczęśliwą posiadaczką "kozy", tylko, że w mieszkaniu, a nie domu;-) Ale może kiedyś i ja będę miała swój własny dom z ogródkiem, przecież marzenia się spełniają.
Ps. zrobiłam w końcu obiecany kurs.
Pozdrawiamy.
No tak, pracy rzeczywiście mnóstwo:> Ale jeśli usiądziesz i płakać będziesz nic nie zrobisz...
OdpowiedzUsuńPomyśl że zaraz będzie pięknie:))) I święta z kominkiem!!! Cudo:)))
Bardzo podoba mi się koronowana lampka:))) Fajna przeróbka:)
Pozdrawiam
Ania ja wiem, że Ty plakać nie będziesz! A przez ostatni tydzień na pewno się już coś wyjaśniło, a perspektywa piękna, ochh jak ja marzę o takiej przestrzeni!!! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń