Zaskoczeni? Nie będę rozpływać się nad ich wspaniałością. Powinnam?
Oczywiście lubię ciepło. Lubię dni, kiedy mogę z miseczką świeżych truskawek usiąść na tarasie i wystawić twarz do słońca. Kiedy mogę wyjść na spacer w sandałach, spodenkach i koszulce. Mogę jeździć na rowerze. Mogę bawić się z dziećmi w ogrodzie...
Ale 30 stopni w cieniu??? Problemy z oddychaniem, marzenie o zimnym prysznicu pięć minut po zakręceniu wody? Kierownica, która parzy mnie w ręce. Konieczność zaciągania rolet w całym domu i chowania się w nim przed palącym skwarem. Poparzone ramiona po kwadransie na dworze? Gdzie w tym przyjemność?
Nie, nie narzekam. Absolutnie! Staram się funkcjonować normalnie. Jak każdy. Chowam się więc w domu. Wynurzam gdy temperatura spada poniżej 25 stopni i cieszę czerwcową aurą, różami w ogrodzie, kwitnącym czarnym bzem, pachnąca lawendą. Dzisiejszym deserem, wyjątkowym, zjedzonym z dziećmi na tarasie, podczas wiosennej burzy. Szklanka w połowie pełna. Tak to widzę. Nie cieszą mnie gorące dni, ale doceniam ciepłe wieczory, chłodny powiew wiatru po burzy. Cieszy mnie, że po jeździe w rozgrzanym do czerwoności aucie mogę schronić się w chłodnym domu...
Nie będzie więc dziś zdjęć buchającego kolorami ogrodu. Nie będzie słońca. Będą tylko moje cztery kąty, spokojne, kojące. Takie jak lubię najbardziej.
Jak dobrze być w domu. Zwłaszcza gdy szaleństwo na zewnątrz :)
Ja uwielbiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)
UsuńDla mnie lato by mogło trwać cały rok :)
OdpowiedzUsuńAch, ja lato też uwielbiam, choć moją zdecydowaną faworytką jest wiosna. a tej ostatnio bardzo brakuje, bo jest zimno, a potem nagle lato. Brak fazy przejściowej - tej mojej ulubionej :)
UsuńKochana,jak ja cię doskonale rozumiem :) Upały tez nie dla mnie.Lubię przyjemne ciepło ale tak do 24 stopni ;p
OdpowiedzUsuńŚliczne poduchy!
Pozdrawiam :)
o, dobra górna granica :)
UsuńPozdrawiam Aniu pięknie tu u Ciebie i zostaję na dłużej. Ciepło jak najbardziej tak tylko nie upał :) Skąd te cudne poduchy?
OdpowiedzUsuńZapraszam jak najczęściej. Miło mi :) A poduchy upolowane na Westwing :)
Usuń,,Jak dobrze w domu,, ...chciałbym napisać to samo....ale u mnie w mieszkaniu temperatura nawet w nocy, nie spada poniżej 28C... wentylatory pracują w każdym pokoju a i tak żar po tyłku się leje ;(
OdpowiedzUsuńA ja mam dziś 7 kg truskawek do przerobienia ;)
ojojoj! To nie zazdroszczę! U nas dół domu, jeśli w dzień nie podnosimy rolet i ie otwieramy szeroko okien - po powrocie z pracy witam nas miłym kojącym chłodem. Tymczasem poddasze to już inna bajka. Nagrzewający się dach podnosi temperaturę do niemiłego pułapu. pomaga tylko długie nocne wietrzenie
UsuńTak masz rację, ja lubię upały ale na wakacjach. W mieście, kiedy trzeba jakoś dojechać do pracy, a potem do domu.... Chcę być trochę w swoich czterech kątach i dlatego w przyszłym tygodniu mam urlop :) Odetchnę trochę od codziennej gonitwy. pozdrawiam, aaaa poduchy rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńto też prawda, inaczej odczuwamy takie temperatury będąc na urlopie...Mimo tego ja nawet nad morzem smażyć się na play nie lubię :)
UsuńNie znoszę upałów i ez wtedy chronię się w domu
OdpowiedzUsuńWitam w klubie :)
UsuńJa uwielbiam upalne dni, tak już mam duchota i żar są miłe memu sercu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czyli kierunek - południe :) Mnie mentalnie i klimatycznie bliżej do Skandynawii jednak :P
UsuńJa też z tych że im cieplej tym lepiej. Dla mnie 25 stopni to ....chłodno, długie spodnie, pełne buty , jakaś kurteczka, żakiecik. Tak mam! Idealnie się czuje jak jest 30 stopni i więcej. Duszno mi nie jest, nie pocę się , uwielbiam wygrzewać się na słońcu.
OdpowiedzUsuń:)
Wow! Podziwiam! czyli typ południowy jesteś zdecydowanie :) Ja nie lubię marznąć w nocy - tylko wtedy jestem zmarzluchem :P W dzień lubię gdy pot nie zalewa mi oczu :P
UsuńAniu doskonale Cię rozumiem...ja też lubię słońce, ciepło, sandałki, ale nie takie temperatury! U mnie również rolety były cały czas zasłonięte, raczyłam się lodami i wodą z lodem, miętą i cytryną.Ale teraz już jest przyjemnie, lekki wiaterek daje fajne orzeźwienie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! Wiaterek, nieco niższa temperatura i o ile przyjemniej.
UsuńAniu, podpisuję się obiema "ręcami". Ciepło tak - upał nie. Dzisiaj już znacznie lepiej jest i da się żyć :)
OdpowiedzUsuńoj zdecydowanie. Dziś mogłam spokojnie pospacerować bez hektolitrów potu :P
UsuńTo u mnie chyba aż tak gorąco jak piszesz nie było, a szkoda, bo ciągle czuje jakiś niedosyt gorąca.
OdpowiedzUsuńMam takie pytanie. Czy Twój synek nie grał w ostatnim odcinku Na dobre i na złe? Już taki podobny chłopaczek występował i też Antoś. Miałam wrażenie, że skądś go znam ;)
No niestety, Antoś nie występował :) Aż z ciekawości obejrzę sobie ten odcinek :)
UsuńTrochę może wiek nie ten, ale moim zdaniem podobieństwo jest sądząc po wstawianych zdjęciach :)
UsuńNiestety, większość z nas źle znosi ekstremalne upały, ale pomyślmy, że obiektywnie rzecz biorąc, to tylko kilka dni w roku. Większość czasu to zimniska, więc dogrzewajmy się, trochę na zapas :-)
OdpowiedzUsuńJest w tym trochę prawdy...ale ja nie lubię przesady ani w jedna ani w drugą stronę. Tak na prawde brak mi wiosny, tej prawdziwej, ciepłej, kiedy można "odtajeć" po zimie, stopniowo, bez szaleństwa. a u nas ostatnie lata jest takie BUM z grubej rury i z kurtki do ramiączek w tydzień.
UsuńCiepło może być, ale upalnie to juz nie za bardzo. Za duszno, nic sie nei chce nawet leżeć... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasmatka
http://www.kasmatka.pl