Jeden stary, siwiuteńki, dobry i rumiany, z workiem prezentów
Drugi młody, jurny i durny, silny i pełen wigoru...
Jeden oczekiwany z niecierpliwością, drugi ze strachem...
To się chłopaki zmówili...
Zamiast porannego budzika miałam dziś okrzyki dzieci
Mamooooo!
Mikołaj byyyył!!
Fruwały papiery, szeleściły folie :)
Było też pospieszne konsumowanie słodkości - korzystając z faktu, że mama zajęta fotografowaniem i wolnej ręki nie ma :P
Teraz dużo radości z zabawy, budowania klocków i projektowania.
Moja córa dostała duży szkicownik do projektowania mody - z szablonami i wykrojami i teraz tworzy.
nie ma czasu nawet na drugie śniadanie :)
A teraz w naszym kominie zamiast Mikołaja szaleje Ksawery i nie pozwala w kominku napalić...walczę od trzech godzin :( A ten złośliwiec mi wszystko zdmuchuje i dusi...
Ostatnie pół godziny z niedowierzaniem upamiętniałam na zdjęciach (oczywiście przez okno :P )
To było niewiarygodne.
Sami zobaczcie!
Świeciło piękne słońce i w parę chwil niebo zrobiło się granatowe
Potem słonko zniknęło i zrobiło się ciemno i ponuro, rozszalał się wiatr
I się zaczęło
Potężna zamieć śnieżna, wiatr, grzmoty i błyski
Na chwilę zapanował spokój, było niemal bezwietrznie
I na dobre rozpadał się śnieg
To wszystko trwało zaledwie 15-20 minut, byłam oczarowana, ale też nieco przestraszona siłą tego żywiołu.
Ksawery pokazał co umie!
A jak Wam mija dzisiejszy szalony i pełen niespodzianek dzień?
Ale masz słodkie dzieciaczki-prosto z żurnala-jakby to powiedziała moja babcia :-))
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńJa też mam dzisiaj problemy z utrzymaniem ognia z powodu Ksawerego, A dzień pomimo wichury bardzo ciepły :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania
U mnie burzy nie było, ale śnieżyca jest od 2 w nocy. Bezustannie sypie. Jest biało, bardzo wietrznie i zimno :(
OdpowiedzUsuńU nas rozpakowywanie prezentów odbyło się przy świecach, bo prądu od wczoraj nie było :) Niestety z tego powodu nie udało mi się uwiecznić radości Młodego. Twój synek z jajkiem kinder bomba :D I ja też dzisiaj przy oknie z aparatem stałam taki szał pogodowy był.
OdpowiedzUsuńZ rozpaleniem kozy też mega problem był, ale sprawdzony sposób to podpałka ta biała, na to kawałek lub dwa brykietu drzewnego i dopiero jak to temperaturę osiągnie to drewno. A jak już wejdzie na wysokie obroty i temperatury to daje radę nawet przy Ksawerym.
Ania - to klimatycznie w Mikołajki mieliście :) Ma to swoj urok !
Usuńależ radocha ;) super ;)
OdpowiedzUsuńDzieciaki w siódmym niebie :) U mnie dziś tez mocno wiało ale nie było takich większych ekscesów pogodowych.Troszkę naprószyło śniegu ale ja i tak w domciu uziemiona.A Mikołaj dziś u mnie robił za Sierotkę w losowaniu candy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
P.s. Właśnie i do nas dotarła śnieżna zawierucha!
UsuńDobrej i spokojnej nocy :)
Dzieci mega szczęśliwe! U nas też był i radość wielką sprawił :))
OdpowiedzUsuńCały czas wieje i śnieży, nieprzyjemnie :(
Pozdrawiam
U mnie wczoraj Xaver szalal, dzis juz bylo lepiej.
OdpowiedzUsuńFajnie ze te Mikolajkowe chwile udalo sie uwiecznic na zdjeciach.
usciski
Anetko - dzieciaki cały czas w ruchu, a ze mnie slaby fotograf-reporter :) ale na szczęście choć parę zdjęć będzie na pamiątkę :)
UsuńU mnie wietr a wczoraj nie było światła...
OdpowiedzUsuńWiało, sypało... A zdjęcia wspaniałe:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuńwiać wiało ale bez rewelacji, chyba jakoś mnie ominął ten wiatr <3 na szczęście! Co do Mikołaja to dobrze, że się pojawił u takich Aniołków! Wspaniałe chwile <3
OdpowiedzUsuńU nas tylko wiało, silnie, ale do wytrzymania :)
OdpowiedzUsuńMikołaj, jak widać, spisał się na medal :)))
Pozdrawiam cieplutko
U mnie na barierce balkonowej jest ponad 30cm sniegu... wszystkô sie juz topi i teraz plucha - nie wiem c gorsze! Ale reakcja dzieci bezcenna i choc u nas w tym roku Mikolaja nie bylo, mam nadzieje, ze odpowiednio uswiadomiony Filip bedzie sie tak samo cieszyl :)
OdpowiedzUsuń:0 U nas już totalna chlapa - leje bez przerwy od 12 godzin :(
UsuńOh Aniu kiedy mi te moje dzieci tak urosły..., w tym roku radość przemieszała się ze smutkiem - córka zastawiła pułapkę na Mikołaja i doszła do wniosku, że w sprawie dostarczania prezentów ma on coś wspólnego z rodzicami...
OdpowiedzUsuńOch, ja też trochę boję się tego momentu przejścia maluchów i uświadomienia, że to jednak nie Święty rozdaje prezenty...my mówimy, że dorośli często pomagają Mikołajowi i elfom przy pracy, np przy pakowaniu prezentów (stąd nie dziwią ich np. świąteczne papiery do pakowania w domu)
UsuńAle loczki piękne:) A Ksawery i u nas pokazał co potrafi!
OdpowiedzUsuńDobrze, że już sobie poszedł :)
Usuńświetny blog, będę Cię odwiedzać częściej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zapraszam :)
UsuńUwielbiam takie zdjęcia ...synuś pałaszujący słodycze...no po prostu boski!;)
OdpowiedzUsuńNas Ksawery oszczędził ...wiało , ale bez większych niespodzianek.
Pozdrawiam i idę sobie popatrzyć na te lampki...mam bzika na punkcie domowych zapachów (stąd nazwa bloga)