Dziś nareszcie mogę ją pokazać - udało mi się nawet na chwil parę zapanować nad panującym tu chaosem i bałaganem!
Ale jak mówią
Creativity is messy,
and I am very creative!
Nie będę przedłużać i otwieram przed Wami drzwi do mojego świata :)
Przyznaję ze skruchą, że przed rozpoczęciem prac była to prawdziwa graciarnia - czyli wszystko co miało być "zrobione" bądź po prostu nie miało swego miejsca w domu - wrzucaliśmy do tego pokoju. Na prawdę - nie ma się czym chwalić...Ale żeby oddać ogrom zmian, jakie tu zaszły - muszę pokazać Wam wersję "PRZED"...Ufff....
Dziś pokażę Wam nasz kąt komputerowy, którego część już znacie...teraz w całości...przed i po
Biurko przeszło lifting, dostało nowe lżejsze czarne nóżki, a blat przemalowałam na biało i kilkakrotnie polakierowałam mocnym błyszczącym lakierem poliuretanowym (dzięki Tatuś!).
Podobną przemianę przeszła schowana za fotelem szafka na drukarkę :) Zestaw półek już znacie. Ostatnim szlifem było pomalowanie ściany nad biurkiem farbą tablicową i magnetyczną - dzięki Wam - zmobilizowałam się do tego w ubiegłym tygodniu :)
W wielkim białym koszu (także przemalowanym) mieszczą się poduchy i materiały, z których szyję lub szycie planuję :)
Kilka szczegółów i zbliżeń:
Część ściany pokryłam tablicówką w czarnym kolorze, drugą połówkę pomalowałam natomiast farbą magnetyczną i na nią naniosłam szarobeżowy kolor, którego próbnik został nam jeszcze z etapu gdy wybieraliśmy farbę do salonu. Jeszcze raz muszę przyznać, że uwielbiam Fluggera za kolory - ten tutaj idealnie udaje ciepły odcień betonu (zwłaszcza, gdy pod spodem ma chropowatą fakturę farby magnetycznej), ściana nabrała charakteru!
Do malutkiego serduszka z drewna dokleiłam magnes...
Macie jeszcze inne pomysły na magnesy?
Swoje miejsce znalazła też koralikowa gwiazdka, którą zrobiłam przed Bożym Narodzeniem i mój kalendarz malowany cienkopisem...
Na biurku zbieranina świeczników z odzysku (także takich ze starych gałek schodowych :P) - częściowo pomalowanych na biało - na wzór ukochanych skandynawskich trendów...
Tablica dopiero czeka na zapisanie jej...
Czego brakuje? Na pewno wspomnianych już magnesów, lampki na biurku i lamp sufitowych - niestety pokój jest usytuowany od strony północnej i mimo dużego okna bywa tam ciemno. Potrzebuję więcej światła i mam już konkretny plan...trzeba tylko...wybrać się do IKEI :)
Kto nie ma dość - zapraszam do zwiedzenia kolejnego kącika - nad którym panowanie niepodzielne objął mój mąż. Nietrudno będzie Wam zgadnąć, czym lubi zajmować się w wolnych chwilach :)
Sprzęty muzyczne tułały się po całym domu, aż nareszcie znalazły swoje miejsce (choć niestety nie wszystkie).
Lifting przeszła także szafa, która pamięta moje panieńskie czasy w rodzinnym domu i regał, który przytaszczyliśmy z naszego małego pierwszego mieszkanka. Zwykła płyta.
PRZED:
Trochę białej farby, sklejki i cierpliwości i efekt końcowy pozwala mi spać spokojnie przez jakiś czas, a zaoszczędzone na nowych meblach pieniążki możemy przeznaczyć na coś innego!
Ale wróćmy do malutkiego królestwa M :) Zapalonego fana Radiohead i gitary elektrycznej.
A czy Wasze drugie połówki mają w domu kąt dla siebie?
Ja ogromnie żałuję, że tak mało czasu pozostaje M na jego zainteresowania i staram się, żeby nie zapominał o gitarze :) A co lubią Wasi partnerzy?
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was dzisiejszą fotorelacją z mojej pracowni ! Został jeszcze jeden - ostatni - ale bardzo ważny kąt. To kącik craftowy, który pokażę Wam już następnym razem :)
Pozdrawiam Kochani!!!! I nie dajcie się zimie, choć u nas za oknem 10 cm śniegu :)
Alez Ci zazdroszczę takie pracowni!!!
OdpowiedzUsuńjest fantastyczna, jak z super magazyny wnętrzarskiego!Wszystko dopracowane, przemyślane! Super!
Dziękuję Madziu! Takich pochwal się nie spodziewałam, ogromnie mi miło! Buziaki :)
UsuńCałość prezentuje się rewelacyjnie, biały kolor mebli rozjaśnił całe pomieszczenie. Po prostu pięknie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam nieśmiało do mnie, będzie mi bardzo miło.
Kasia
Kasiu dziękuję ogromnie! Zajrzałam do Ciebie i...wpadłam w kompleksy! :) ależ cudowny masz dom od A do Z :) Już zostałam fanką :)
UsuńAniu jeśli u Ciebie jest śnieg to i nie może go zabraknąć u mnie. Cieszę się, że pokazałaś nam Twoją pracownię i kącik muzyczny męża. Metamorfozy są obie świetne. Mam teraz możliwość inspirowania się Twoją pracownią i może uda mi się stworzyć coś podobnego u siebie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSylwuś dzięki :) Ja mam być inspiracją? WOW! Ale ogromny komplement...ale jak widzisz u mnie tylko przeróbki starych płytowych mebli, ja osobiście szaleję na Pinterest wśród tamtejszych zdjęć - to kopalnia pomysłów! :)
UsuńA mi jak na razie starczają blogi pełne inspiracji i własnych pomysłów. Z Pinterest też czerpię wiedzę i cieszę oko, jak zobaczę jakieś cudne foty pokazywane na innych blogach i fejsie. Fajnie jest być w świecie blogerów.
UsuńAniu super pracownia, ja jestem właśnie na etapie dopieszczania. Powiedz mi co się robi z farbą tablicowo-magnetyczną jak się znudzi? Widzę już, że zamalować się da napewno...
OdpowiedzUsuńKochana, hm...magnetyczną da się jak najbardziej zamalować na dowolny kolor, natomiast tablicową raczej nie, bo straci swoje właściwości...a gdy się znudzi? Chyba zeszlifować jak każdą inną, ale na 100% tego nie powiem, bo mnie się jeszcze nie znudziła przez tydzień :) Córci od roku też nie!
UsuńRewelacyjna metamorfoza! Jestem zauroczona!
OdpowiedzUsuńSpadłaś mi z tym pomysłem z nieba, bo przymierzaliśmy się z mężem do zakupu tablic magnetycznych, a skoro można to zrobić ze zwykłej ściany... to dla mnie bomba! :D
Czy możesz powiedzieć, jakiej dokładnie farby magnetycznej używałaś?
Pozdrawiam!
Żelikowska
dziękuję! Oj jak najbardziej polecam farbę tablicową i magnetyczną - u nas jest też w pokoju mojej córy w formacie xxl :) Ja używam farb Fluggera i bardzo bardzo je polecam!
UsuńPracowania już sama w sobie jest inspirująca, ciekawa i muzycznie gustowna:) Fajny ten twój kąt! pozdr magda p.s.dzięki ze wpadłaś, bierz ile wlezie, w twoim wykonaniu zapewne wszytko będzie ulepszone i nabierze odpowiedniego wyglądu
OdpowiedzUsuńdzięki - w takim razie zainspiruję się! :)
UsuńWow!! Jak z jakiegoś magazynu :) pieknie tam:) zycze natchnienia i duzo pomyslow co by sie realizowaly w tej pieknej pracowni:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam niebiesko:)
Dziękuję :* Mam nadzieję, żę choć część pomysłów znajdzie tu swój finał :)
UsuńSuper metamorfoza! Od razu przyjemniej pracować.. ;)
OdpowiedzUsuńPrawda? tylko musiałabym jeszcze wyrzucić komputer :P
UsuńAniu, wyszło świetnie! Miejsce nabrało chcarakteru i jest naprawdę przytulne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję :* Fajnie, że wracasz do nas!!!
Usuńświetne zmainy , a ta scianka magnetyczna super !
OdpowiedzUsuńDziękuję :) też jestem bardzo zadowolona z tej tablicy - zwłaszcza z koloru :)
UsuńKasiu bardzo mi się podoba Wasza pracownia! :))) cudna metamofoza. biurko w bieli i ta tablica i te wszystkie dodatki, serducho...no robi niesamowite wrażenie:)))
OdpowiedzUsuńi moje ulubione odcienie black&white!
gratuluję... dużo pracy Was to kosztowało, ale efekt znakomity:)
ściskam cieplutko
ja niestety dałam się zimie, bo chora jestem i już:(
Anulka Kochana - Ty lepiej wracaj do łóżka, bo zostałam Kasią dziś :) hihihihi...Cieszę się, że i tobie podoba się efekt końcowy!
UsuńWspaniałe miejsce sobie stworzyłaś,wszystko przemyślane,dopracowane...no super!
OdpowiedzUsuńBeti, dziękuję!!!
UsuńNo, w pracowni zrobiło się profesjonalnie:)) Ścianka z farba tablicową i serducho z drewna super. Ja, jak wyrzucę mojego M.z poddasza z jego całym majdanem to też sobie taka zrobię:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dagmarko - litości dla M - może zamiast go wyrzucać to podzielicie się poddaszem, co? :P
UsuńAle zgrabny pokoik wyszedł :) Mój M. też bez gitary nie pożyje długo. Tylko on planuje prawie całą piwnicę zająć, żeby mieć gdzie próby robić :D Wygłuszyć, ocieplić, ogrzać i gotów się tam wynieść na dłużej ;) A ten plakat z publicznością na koncertach super - ubawiłam się :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Ania z BrzezinaMoja
Ania - czyli mnie doskonale rozumiesz? Mój M miał kiedyś salę prób na zakładzie - wyłożoną wytłoczkami do jajek - dla wytłumienia :)
UsuńPlakat fajny, prawda? Ja myślę, że teraz przydałoby się jeszcze domalować 2010 i zamiast aparatów fotograficznych komórki robiące zdjęcia - poszliśmy krok dalej :)
Oj rozumiem, rozumiem i cieszę się, że nie jestem sama w tym blogowym świecie z domowym gitarzystą :)
Usuńale sama przyznaj, faaajnie jest mieć gitarzystę w domu - nawet jak czasem trochę pohałasuje :)
UsuńPrzede wszystkim dobrze mieć faceta z jakimś hobby/pasją. Taki model mniej marudzi w domu ;) U mojego M. to gitara i motocykle, więc czasem zamiast grania jest warkot silnika ;)
UsuńO właśnie!!! Generalnie ludzi bez pasji należy omijać...jak to jest nie interesować się niczym? Życie byłoby takie puste....
UsuńZapraszasz...żal nie skorzystać...jestem i rozglądam się na prawo i lewo...;)
OdpowiedzUsuńJak zwykle...rewelacyjna przemiana...:):):)
P.S. Ale graciarni to TY jeszcze nie widziałaś...;)
pa :)
Anusia, Kochana jesteś! Oj przecież do zdjęć posprzątałam :P Tu nigdy nie jest TAK czysto :)
UsuńZapraszam nie tylko wirtualnie, wiesz? :)
Fantastycznie! Aż chciałoby się tam usiąść i tworzyć! Świetna pracownia.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że się chce? :) hiihihihi...
UsuńAch cudowna pracownia, w cudownym domu. Az mnie sciska z zazdrosci w dolku...
OdpowiedzUsuńNo nie, niech nie ściska! Kochana - dom jest tam gdzie serce Twoje - trzymam kciuki za to, żebyś miała swój cudowny i wymarzony :) A zazdrość może być tylko wtedy kiedy mobilizująca :)
UsuńŚwietne zmiany, ach jak Ci zazdroszczę takiego kącika biurowego, u mnie na takowy brak miejsca. Dodatki fantastyczne.
OdpowiedzUsuńGosia - a nie da się wygospodarować choć kawałek? Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńMobilizujesz mnie do remontu w naszej sypialni, gdzie planuję wygospodarować mały kącik dla siebie, dzięki za kopa i inspiracje . zapraszam na sianie :-) do mnie Gosia z homefocuss
OdpowiedzUsuńGosiu, ja dostałam kopa mobilizacyjnego od Was więc się rewanżuję:) Remontuj remontuj i będziesz miała swoje miejsce! Na sianie? Lecę zobaczyć :)
UsuńAna- przeszłaś samą siebie. Kochana efekt jest rewelacyjny! zapisuję w inspiracjach.. <3
OdpowiedzUsuńWow! dzięki Kochana :) ale aż w inspiracjach?? :)
UsuńWow Aniu jest super!!! Metamorfozy wyszly na dobre, teraz wnetrze jest o wiele przyjemniejsze. Taki pokoj- pracownia oj bardzo by mi sie przydal :)
OdpowiedzUsuńSciana tablicowa swietny pomysl i jaki praktyczny, swieczniki piekne i to magnesowe serduszko no urocze :)
usciski
ps: moj maz w domu nie ma takiego swojego kacika ale za to ma ogromny garaz w ktorym rozwija swoje pasje :)
aaaa, Anetko - garaż to już inny temat :) mój M też tam rządzi i wiecznie spieramy się o mój kącik - bo mam tam jeden regał i wieczny chaos na nim :P
UsuńDziękuję Ci za tyle miłych słów, serce rośnie i - o ile to możliwe - jeszcze bardziej lubię tu przebywać i pracować :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo są metamorfozy. Super wyszło. Ja mam pomysł na magnesy z korków po winie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
O! Super! Korków Ci u mnie dostatek, więc mogę spróbować :) Dzięki :*
UsuńŚwietnie wyszło!!! rewelacyjny pomysł z tą szafą! Sama w zeszłym roku podobnie rozprawiłam się z biurkiem u siebie, to znaczy bardziej w mężowym pokoju niż moim, bo on więcej ma papierkowej pracy, alw wiem doskonale ile to pracy. Kochana podziwiam i gratuluję tylu zmian, Jest rewelacyjnie :) I ta szafa! no pięknie, zupełnie inaczej wygląda, a teraz zresztą jest powrót do takich zestawień pół otwratych, pół zamkniętych.
OdpowiedzUsuńI tablica praktyczna, choć ja jakoś nie umiem się odważyć tak ścianę przyciemnić na stałe, dlatego u mnie kilka przenośnych tablic i tabliczek :)
Pozytywnie ściskam, miłego wieczorku**
Dzięki Aguś :! Nie zaprzeczę, że pracy przy odnawianiu mebli z płyty jest co nie miara, ale warto, bo na prawdę zyskują drugie życie i można jeszcze przez jakiś czas ich używać. Ale oczywiście to nie to co drewno :) Pomysł na szafę zaczerpnęłam z Pinterest oczywiście, ale tam były takie kubiki - część zasłonięta część nie, a ja po prosu zasłoniłam cały środek regału...
UsuńAga! Nie bój się tablicówki - przecież zawsze można ją zamalować jak się znudzi - albo będzie pretekst do remontu :P
Anulka ,odwaliłaś kawał dobrej roboty!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWiesz to ,prawda!?!??!
Uwierzysz ,że mój mąż tez gitarzysta?!?!A synek trenuje!!!
Twoje malowane dziewuszki cudo!!Moje wisi w pracowni!Usmiecha sie do mnie co dzien!!
Sciskam Was!!!
Kasiula DZIĘKOWAĆ!!!!! Nieskromna będę, ale jestem z siebie dumna :P A co!:)
UsuńDziewuszki jeszcze pokażą się u mnie nie raz, mam co do nich plany :)
Wow, to już dwóch gitarzystów masz pod dachem? SUPER!!!! Ja mam cichutka nadzieję, że i moje dzieciaki złapią bakcyla...ja zawsze marzyłam, żeby się nauczyć...
przydałby mi się taki kąt komputerowy! Twój jest idealny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania z http://odinspiracjidorealizacji.blogspot.com/
W takim razie do dzieła!!! :)
Usuń