Byłam zachwycona wystrojem polskiego hotelu rodem z Alp....
Los bywa przekorny i lubi robić nam niespodzianki - BARDZO pozytywne:) Zapraszam na spacer po hotelu, w którym przyszło nam spędzić uroczy tydzień w Austrii :) Żadnych namiastek...chalet rodem z Alp !
Proste drewniane meble, szyszki, mnóstwo świec, kominkowe drewno, gałęzie, mech, czysty len...atmosfera idealna do odpoczynku i relaksu...
Wręcz zakochałam się w prostych stolikach zrobionych z drewnianych klocków połączonych skórzanymi pasami...w połączeniu z wygodnymi fotelami i blaskiem świec w lampionach tworzyły niesamowicie przytulne zakątki! I już zima za oknem wydawała się mniej groźna.
Zaglądamy przez szybkę do hotelowej restauracji - część drewniana, swojska, z długimi drewnianymi ławami i ciężkimi krzesłami. Na stołach czerwona kratka i motywy rodem z Austrii.
I elegancka część - w przytulnych beżach i szarościach...oj ciężko było wstać od stołu spędzając czas w tak pięknym miejscu i w doborowym towarzystwie :)
Po biesiadowaniu obowiązkowy spacer po uroczej wiosce - architekturę już Wam pokazywałam - pora na smaczki ze sklepiku - znalazłyśmy cudownie wyposażoną pasmanterię (oj nasze miejskie nie mogą się pochwalić taką ilością włóczek, koralików i innych uroczych drobiazgów!). A do tego ręcznie robione pamiątki i ozdoby z drewna, wikliny, szkła, filcu, włóczki - RAJ dla oka (choć niekoniecznie dla portfela). I nagle znów były Święta!!!
Tym wspomnieniem zamykam mój zimowy cykl alpejski, a już niebawem nowości w sklepiku!
Pozdrawiam Was
Ana
cześć Aniu , hotel faktycznie jak nie z Polski a ten sklepik...zaszalałabym pewnie w nim? A Ty kupiłaś coś? Zapraszam na rewizytę i zycze miłego dnia Gosia z homefocuss.blogspot.com
OdpowiedzUsuńGosiu - hihihihi, hotel z Austrii, a tym polskim zachwycałam się kilka postów wcześniej - w bardzo podobnym klimacie:)
UsuńJa kupiłam malutki cynowy dzwoneczek - rozpoczynam moją małą kolekcję dzwonków - mam już dwa:)
oj jak ja lubię wycieczki - nowe miejsca i takie zakątki, jak ten sklepik... cudo!
OdpowiedzUsuńW takim razie wyprawa w Tyrolskie Alpy to" must be!!" :)
UsuńPiekny hotel , drewno , lampiony, cudo. Lubię takie klimaty, a sklepik , ach ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAch...być tam i widzieć te cuda - bezcenne! zachęcam!!!
UsuńPiękne miejsce, myślałam, że gdzieś w Norwegii!:)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Aniuta - to Austria, ale o Norwegii skrycie marzę! Na pewno kiedyś ją zobaczę!
Usuńja czekam z wielką niecierpliwością!!:-)a zdjęcia urocze.....
OdpowiedzUsuńAgnieszka:-) uściski
wiem wiem Ty niespokojna duszo :) Zaraz mini post z jedną nowością!
Usuńjejku Aniu jak tam pięknie! niesamowite miejsce i ten klimat! uwielbiam takie miejsca:)))
OdpowiedzUsuńbuziaki dla Ciebie!
Aniu, niesamowite to dobre słowo, byłam zauroczona...jestem nadal:)
Usuńcudny klimacik :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Tak, na prawdę było cudownie i mogę szczerze polecić ten hotel każdemu !
UsuńHotel....w cudownym klimacie...:)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce...
Czy Ty i Dianka nie byłyście w tym samym hotelu...???
Mam nieodparte wrażenie, że bardzo podobne meble...
i dodatki...
Pozdrawiam Aniu...
Aniu - trafne oko fotografa:) Byłyśmy razem:) To właśnie Dianka i jej rodzinka tworzyła to doborowe towarzystwo:)
UsuńAle fajnie!
OdpowiedzUsuń