I wiecie co?
Drażni mnie to, że na wszystko brakuje mi czasu, zwłaszcza, że znów jestem uziemiona w domu z dwójką maluchów z gilami do pasa (przedwiośnie!) i na antybiotyku.
Czy tylko ja jestem taka niezorganizowana?
Coś tam szyję, coś maluję, coś dłubię, poprawiam, lakieruję...
Dziś pokażę kosz na bieliznę do mojej "pralni", która wymaga sporych zmian...no ale od czegoś trzeba zacząć.
Na wielkie wiklinowe kosze miałam ochotę od dawna, choć cena takowych w sklepach troszkę odstraszała. Dotychczasowe ikeowe składaki raczej straszyły...
I nadszedł ten dzień, kiedy w nowo odkrytym mini-szpermarkecie znalazłam JEGO:)
Po malowaniu i uszyciu wkładu prezentuje się tak:
Chyba jedna z niewielu moich prac, która skończyła się dość szybko:)
Wystarczyło trochę białej farby, bawełna z Ikei, niebieska poszewka na poduszkę i ozdobny chwost od zasłon w roli sznura.
Tak prezentuje się kosz na właściwym miejscu. Dokupiłam niebieskie koszyki na klamerki, orzechy do prania i inne drobiazgi. reszta pralnio-kotłowni nadal czeka na spory lifting.
Z rozpędu uszyłam jeszcze dwie ściereczki do naczyń do mojej wiosennej odsłony kuchni - z mojego ulubionego materiału w szaro-różowy kwiatowy motyw i odrobiny białej koronki. Bazą były najzwyklejsze bawełniane ściereczki jakich wiele.
Wracam do moich obowiązków i rozbrykanych dzieci (Boże, daj mi więcej cierpliwości). Moje kochane maluchy przebywając razem 24 godziny na dobę potrafią na prawdę dać w kość. Więc trzymajcie za mnie kciuki baaardzo mocno!:)
Miłego tygodnia!
Masz poczucie smaku, wszystko urocze, ciepłe kolory... cudnie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ok Aniu ja trzymam bardzo mocno:))))
OdpowiedzUsuńPrzemiana kosza na plus, teraz to on wyglada i jakie fane wdzianko mu uszylas:)
pozdrawiam
ściereczki są cudne ja bym ich nawet nie używała bo szkoda :)
OdpowiedzUsuńNo, no ... kosz wygląda super!
OdpowiedzUsuńCo do organizacji... to ja mam podobnie. Szybko się nudzę i rozpoczynam kolejną robótkę. Kończę, jak już nie mam gdzie kłaść-/i lub/ suszyć kolejnych prac i projektów ;-)
Nowa odsłona kosza na pranie rewelacyjna! :)) Ślicznie Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza kosza...wygląda rewelacyjnie...ja też ostatnio narzekam na brak organizacji...jak miło że nie jestem sama...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż mam kosz samodzielnie pomalowany na biało. Te które są dostępne w sklepach białe, są zbyt drogie. Skoro pokazywałam śmietnik (śmiej się , śmiej), to kosz na pranie też może pokażę :)
OdpowiedzUsuńKochana, ja się wcale nie śmieję:) Dla mnie KAŻDY element wystroju jest równie ważny:)
Usuńcudowny kosz!
OdpowiedzUsuńsuper odmieniłaś ten kosz :) ściereczki śliczne. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMój wiklinowy kosz czekał i czekał na pomalowanie, żeby pasował do białej - nie skończonej jeszcze łazienki. I co? Przyzwyczaiłam się, wiklinowy też pasuje ;-)
OdpowiedzUsuńCzy Ty też chciałabyś, żeby doba była dłuższa? Sił było więcej? Praca szła szybciej? ;-)))
Pozdrawiam! :-)
Tak tak tak!!!:) I żeby jeszcze czas na odpoczynek się znalazl bez wyrzutów sumienia:)
Usuńkosz przeszedł wielką metamorfozę, oczywiście na WIELKI PLUS.
OdpowiedzUsuńzdrówka dzieciom, a Tobie anielskiej cierpliwości życzę.
Kosz super, tylko mu na zdrowie wyszło to przemalowanie :)I Wam również zdrówka życzę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Anita
prezentuje się zjawiskowo :)
OdpowiedzUsuńPięknie odmieniłaś ten kosz !
OdpowiedzUsuńto życzę cierpliwości do maluchów a kosz po przemianie superaśny!Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZdolna Bestia:))
OdpowiedzUsuńkoszyk nieźle się prezentuje.. sama od dawna wypatruję takowego. masz rację, ceny w sklepach to gruba przesada.
OdpowiedzUsuńa ściereczka bardzo wiosenna. o.
Ściereczka zapowiada wiosnę... Superowa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Brawo, brawo - gratuluję inwencji twórczej i życzę cierpliwości której mi także brakuje.
OdpowiedzUsuńOch, miło przeczytać że nie tylko ja z tych mniej cierpliwych:) Cierpliwości zatem!
UsuńAniu - świetnie Ci wyszedł ten kosz!
OdpowiedzUsuńWiem co to znaczy siedzieć z rozbrykaną dwójką w domu - więc dużo sił Ci życzę :) Ja teraz w dzień dzieciaków ogarniać nie muszę, za to mam mniej czasu na ogród i dom :/
Pozdrawiam !
Ślicznie wyszedł Ci ten kosz! Powiedz mi jaką farbą go malowałaś? bo ja też mam kilka koszyczków do przemalowania, ale zabieram się za to jak "koń pod górę" ;)
OdpowiedzUsuńŚciereczka pierwsza klasa! ja już się nie mogę doczekać, kiedy w końcu wyciągnę swoją maszynę do szycia... ;)
Karla, malowałam białą śnieżką do drewna i metalu
UsuńKoszy wygląda rewelacyjnie!!! Jak niezorganizowana?? Właśnie jesteś zorganizowana!:) i podziwiać, że przy zagilanych maluchach masz czas, żeby stworzyć takie cudeńka! POzdrawiam i życzę dużo zdrowia dzieciakom a Tobie cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńCudny:) Jaką farbą był malowany:)olejną czy taką do malowania ścian:)jeśli można wiedzieć, Edyta
OdpowiedzUsuńEdytko, farbą śnieżką białą do drewna i metalu
UsuńRozumiem Cię całkowicie, aktualnie u nas zastrzyki (tez mam dwójkę dzieci)
OdpowiedzUsuńAle stwierdzenie że jesteś niezorganizowana i nic nie robisz - jest zdecydowanie niesłuszne.
Świetnie wyszedł Ci ten kosz :) i jeszcze ściereczka :)
Pozdrawiam i życzę cierpliwości ;) (sobie również)
Oj, to zdrówka maluchom życzę!!
UsuńAno zawsze mam wrażenie, że mogłabym zrobić więcej:)
Dziękuję serdecznie :)
UsuńPrzemiana kosza na wieeelki plus!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny kosz! :)
OdpowiedzUsuńSuper przemiana kosza:) jak już będę miała nową łazienkę, to muszę koniecznie takowy mieć!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ja też jestem niezorganizowana :))) a ciągle biegam, pracuje, szaleje :))
OdpowiedzUsuńkosz śliczny !!
buziaki :**
bardzo lubię takie drugie życie kosza wiklinowgo:) też tak robię:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.