W domu jakoś nieszczególnie obchodzimy dzień Walentynek, raczej bez prezentów i szaleństwa. Ale tym pięknościom nie potrafiłam się oprzeć i tak moje trzy Walentynki otrzymały słodkie - dosłownie i w przenośni - jabłka...
Oby każdy zwykły dzień był pretekstem do tego, by kochać i być kochanym!!
Miłość
Jest miłość trudna
jak sól czy po prostu kamień do zjedzenia
jak sól czy po prostu kamień do zjedzenia
jest przewidująca
taka co grób zamawia wciąż na dwie osoby
niedokładna jak uczeń co czyta po łebkach
jest cienka jak opłatek bo wewnątrz wzruszenie
Jest miłość wariatka egoistka gapa
jak jesień lekko chora z księżycem kłamczuchem
jest miłość co była ciałem a stała się duchem
i ta co nie odejdzie - bo znów niemożliwa
Ks. Jan Twardowski
Dla uspokojenia oczu i myśli trochę stonowanych barw...hiacynty nadal rozkwitają...
Miłego wieczoru spędzonego w towarzystwie ukochanych osób, zwierzaków, rzeczy...zawsze jest COŚ lub KTOŚ do kochania!
Tobie też - dużo prawdziwej codziennej miłości - dzisiaj i każdego następnego dnia...
OdpowiedzUsuńto prawda, zawsze jest :) trzeba tylko chcieć ;), dawać i nie czekać aż ktoś da, to zawsze działa ;))
OdpowiedzUsuńuściski!
Cudnie to napisałaś...
OdpowiedzUsuńPięknie :) Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńspokojnego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńpięknie stonowałaś post, uwielbiam białe hiacynty, tylko dlaczego one tak szybko przekwitają a później tak długo zimują :)
Uściski :)
Pozdrowionka walentynkowe!!!
OdpowiedzUsuńAniu, wiele miłości wokół Was, każdego dnia:)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałabym, że wczoraj były walentynki, gdyby nie trąbili o tym z każdego zakątka internetu. komercji mówimy NIE.
OdpowiedzUsuńsłodkie te Twoje jabłuszka.
Również wszystkiego dobrego, hiacynt cudowny, zazdroszczę bo nie mam:( Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękny ten wiersz Aniu zamieściłaś. Wogóle wydajesz mi się bardzo ciepłą osobą:) Pozdrawiam Cię miłośnie!
OdpowiedzUsuńoryginalny prezent.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Aniu, bardzo fajne i oryginalne prezenty walentynkowe :).
OdpowiedzUsuńTeż mam obecnie białego hiacynta. Zaczynało się niewinnie, powoli z pączków rozwijały się kwiatki. Obecnie kwiat jest taak duży, że hiacynt wywraca się bez podparcia i zgiął się wpół od ciężaru. Powiem szczerze, że do tej pory jeszcze mi się taki gigant nie trafił :)
Gdańsk przysypany czapą śniegu :).
Trzymaj się ciepło!
Super pomysł z tymi jabłkami :)
OdpowiedzUsuńAniu kochana, przepraszam, że tutaj piszę - prześlij mi proszę swój adres na maila, wyślę Ci kalendarzyki z apelem o 1% (nie mam skonfigurowanej poczty w lapku i dlatego nie mogę do Ciebie napisać maila przez Twojego bloga, najwyżej potem wykasuj mój komentarz).
OdpowiedzUsuńJabłka super!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń