Oczywiście prym wiodły Marcińskie Rogale - kupione w piekarni:) Całości smaku dopełniały domowe raffaello, serowe zawijańce z ciasta francuskiego i piernikowe moooocno czekoladowe ciacho.
Serowe zawijańce to nic innego jak masa z twarożku, żółtka i brązowego cukru z cynamonem i migdałami zawinięta we francuskie ciasto. 15 minutek w piekarniku i gotowe! Warte grzechu:)
Kuleczki raffaello są jeszcze prostsze - wyszukane na blogu Ushii
"1. Wymieszać w miseczce i formowac kulki wielkości orzecha (wychodzi ok. 50-60) - idzie błyskawicznie, warto tylko miec obok druga miseczke z zimna woda i co jakiś czas zanurzyć w niej ręce. Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
2. Piec ok 15 minut w 140C. I tyle :) "
Ciacho piernikowo-czekoladowe natomiast to zmodyfikowana wersja Muffinek piernikowych z czekoladą z
bloga Moje Wypieki
Zamiast maślanki z oryginalnego przepisu dodałam jogurt naturalny i wzbogaciłam ciacho o orzechy włoskie, migdały i suszona żurawinę.
"W średniej wielkości naczyniu wymieszać składniki suche: mąkę pszenną, mąkę razową, cukier, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną, sól, przyprawę korzenną. W drugim naczyniu wymieszać składniki mokre: roztrzepane jajko, olej, jogurt, mleko, miód. Zawartość obu naczyń połączyć, wymieszać z grubsza, dodając na koniec posiekaną czekoladę i starte jabłko i bakalie.
Ciasto wyłożyć na wysmarowaną tluszczem blachę (korytko). Piec około 40-45 minut w temperaturze 190ºC. Poczekać chwilę zanim przestygnie, potem wyciągać z formy. Studzić na kratce. Polać polewą czekoladową i ozdobić orzechami".
Smacznego!!!
PS. Trzymajcie jutro kciuki za moją podekscytowaną córcię i jej mocno zestresowaną mamę - jutro pasowanie na przedszkolaka i debiut Matusi na scenie:)
OCZYWIŚCIE ,ŻE BEDE TRZYMAC KCIUKI;-) PIEKNIE TE PYSZNOŚCI WYGLĄDAJĄ I JESZCZE LEPIEJ NA PEWNO SMAKUJĄ. NA KULECZKI KOKOSOWE NA 100% SIĘ SKUSZĘ.POZDRAWIAM;-)
OdpowiedzUsuńAleż mi smaka narobiłaś :-) Smakołyki wyglądają świetnie :-)
OdpowiedzUsuńSerowe zawijańce pobudziły moje kubki smakowe, co za tym idzie: nadmierne wydzielanie ślinki :-) Pewnie sobie takie 'upitraszę' :-) Rafaello odpada w moim przypadku - nienawidzę kokosu... ale ten czekoladowy piernik - tez mi przypadł do gustu :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!! :))
OdpowiedzUsuńBędę trzymać kciuki, bo pamiętam jakie to przeżycie dla mamy (przedszkolak sobie da radę). Ja zawsze ryczałam :))))
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować pierniczek, bo kokosu nie lubię.
Ściskam mocno.
wow, ale wyszedl ci slodki post:)chetnie bym kilka ciastek podkradla:)
OdpowiedzUsuńNo proszę (nie zaczyna się zdania od "no" :) u mnie też obecnie przepisowo! Idą Święta, więc pewnie coraz więcej będzie pysznych słodkości i nie tylko słodkości. Przytulnie tu u Ciebie. Będę zaglądać :) Pozdrawiam popołudniowo.
OdpowiedzUsuńSłodkości wyglądaja tak, ze slinka mi scieka... :)
OdpowiedzUsuńA kciuki zaciśniete, za mamę równiez :) Mi łzy wzruszenia zasloniły na dłuższa chwilę oczy, gdy moja córeczka miała pasowanie :)
kulki rafaello już robiłam- pycha :)
OdpowiedzUsuńdo niektorych dodawałam pokruszone płatki migdałowe -pół na pół z kokosem
trzymam za Was kciuki :)
pozdrawiam ciepło
Kasia
witam kulki wyszły rewelka i prosiłabym bardzo bardzo o formę na królika na emaila wiolcia_77@o2.pl pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO jeny alez pysznosci u Ciebie, biale kuleczki z przepisu Ushii robilam, pychotki:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Aż zgłodniałam popijając popołudniową kawkę.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego skromnego bloga o Ani :)
Aniu ja jakas glodna wlasnie a tu czytam Twojego smacznego posta!! zaraz sie biora za jakies ciacho!!! lece do kuchni;-)) dzieki za przepisy!
OdpowiedzUsuńBuzka
Aniu, masz niesamowity dar tworzenia cudownego klimatu. Twój dom jest gustowny, a zarazem ciepły i przytulny. Zapach domowych wypieków jest kropką nad "I".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam