Nie bedę się rozpisywać, bo zdjęcia powiedzą Wam wszystko. To kilka obiektów pożądania z czasów mojego dzieciństwa - książki tematyczne, o obróbce drewna, makramie, robótkach ręcznych, szyciu czy urządzaniu mieszkania. Jak widać - czym skorupka za młodu nasiąknie....:)
Tutaj kawałek moich prywatnych dziecięcych zbiorów książkowych - pełno to opowieści i dziewczynach małych i dużych, Aniach, dziewczynkach z dawnych i obecnych czasów, np. seria "Ania z Lechickich Pól", "Małgosia kontra Małgosia", "Polyanna dorasta", "Słoneczniki", "Awantura o Basię", ukochana przeze mnie książka "Serce" Edmunda de Amicisa i najukochansza wielokrotnie czytana nocami seria "Ania z Zielonego Wzgórza"
A na koniec obiekt zazdrości, ktory wywoływał moje achy i ochy wisząc w pokoju mojej siostry...już mam plan jak przywrócić portretom gawroszy dawną świetność i przygarnąć je do pokoju Antosia:)
Pamiętam takie obrazki!!! :))) Książki owszem, znamy, znamy ;))) Anię bardzo lubiłam- mój starszy syn, teraz właśnie "przerabia" ją w szkole i dla niego to istna udręka :))) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFajne są takie pamiątki:)Z książek, które wymieniłaś, czytalam tylko "Anię z Zielonego Wzgórza" i "Awanura o Basię" :( Obrazki dzieci śa świetne i napewno fajnie będa wyglądały w pokoiku Antosia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle fajne wspomnienia, ksiazke nastolatka szyje sama tez mialam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe obrazki znam i to dobrze, chociaz nie mialam to wzdychalam do nich ;-)
OdpowiedzUsuńZbior ksiazek imponujacy, teraz wiem skad nazwa bloga.
Pozdrawiam
porządne korzenie i dobry fundament na teraz :)
OdpowiedzUsuńmuszę popatrzeć, czym jeszcze się chwalisz i jak nasiąknięcie demonstrujesz ;)
Pamiątki wszystkie super, ale obrazki wymiatają! Sama chciałabym mieć takie w pokoju Tymuszki :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie na przyznanie Ci wyróżnienia. Szczegóły na moim blogu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńobrazki sa bardzo fajne,beda ozdoba pokoju dzieciecego :).Nareszcie ktos zachwycajacy sie Ania z zielonego wzgorza.Przyznam sie,ze ja nawet teraz do tych ksiazek wracam,do marzen,spelnionych i tych niespelnionych....Niestety w swoim zyciu spotkalam niewiele pokrewnych dusz :)Pozdrawiam.
W ,,Ani z zielonego Wzgórza,, byłam rozkochana. Jak ja uwielbiałam te malownicze opisy...widzę ,że w czasie młodości podobne lektury podczytywałyśmy.
OdpowiedzUsuńGratuluje wyróżnienia.
Miło być ,,Zielonego,, ;)
OdpowiedzUsuń