Mam nadzieję, że Wasze Święta były spokojne i ciepłe, pełne radości i magii, którą odczuwamy tylko raz w roku...Tego chciałam Wam życzyć jeszcze przed Bożym Narodzeniem:)
Świąteczna gonitwa dopadła mnie i na dodatek powaliła na łopatki - i to zbyt dosłownie, bo Wigilia przywitała mnie 39-stopniową gorączką. W ten wyjątkowy dzień marzyłam tylko o łóżku i ciszy i cieple...tyle pamiętam...nie w głowie mi były potrawy, prezenty, drzewko...smutno mi, że tak wyszło, ale prawda jest taka, że sama na to zapracowałam nieprzespanymi nocami i potężnym zmęczeniem...chciałam mieć wszystko, nie miałam za karę nic.,...taka nauczka...Teraz wracam do żywych, a przy okazji kuruję zasmarkane dziatki - czyli antybiotyki po raz trzeci, tudzież czwarty dla całej naszej trójeczki:(
A dla Was malutka mini-migaweczka, a do końca tygodnia obiecuję retrospekcję tych dni:) Tyle udało mi sie w ciągu jednego dnia zrobić z moim odrapanym salonem...
Wszystkim BARDZO DZIĘKUJĘ za piękne życzenia!!!!!!
Bardzo ładne dekoracje :) Życzę Wam szybkiego powrotu do zdrówka! :) Ściskam cieplutko!
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim duuużo zdrowia życzę!!!
OdpowiedzUsuńŚlicznie u Ciebie!
Pozdrawiam