• Pinterest
  • Facebook
  • Instagram

18 sierpnia 2010

Chorowicie, wytrawnie i trochę słodko

Pochorowało się moje starsze dziecię i od wtorku jest ze mną w domu...wprawdzie to tylko infekcja i walczymy jedynie inhalatorem, ale przedszkole - ku uciesze Matyldy - poszło w odstawkę. Ja cieszę się mniej, bo czasu mam jak ... na lekarstwo:) Mała absorbuje całą moją energię i pokłady cierpliwości, bo muszę przyznać, że moja królewna jak nikt potrafi urządzać prawdziwe histerie...co w połączeniu z gorszym samopoczuciem owocuje ogólna nerwowością...ot, panna kapryśna mi rośnie...

W ramach zajęć domowych upiekłyśmy dziś "ciasteczka" - z gotowego ciasta francuskiego i rozmrożonych owoców leśnych z serkiem. Sztuk wyszło aż osiem, z czego cztery spałaszowałyśmy na ciepło (jak fornetti) do budyniu :) Takie z nas łakomczuchy (co w przypadku mamusi nie jest wskazane:( ).





Przetwory weekendowe doczekały się ubranek i wyładowały już na mojej gospodarskiej półeczce garażowej, która dziś, w połowie sezonu, prezentuje się tak.



Bardzo polecam przepis na ogórki od Romantycznej Kobiety.

Do tego powstała marynowana cukinia - przepis w pdf'ie i niestety nie wiem z jakiej strony:(



Na dokładkę troszkę suszonych pomidorów i pieczonej papryki w oleju.



Tak, tylko na tyle wystarcza dziś czasu, nadal na lakierowanie czekają zabawki Antosia...może wieczorem, jak już uporam się z dwoma koszami prasowania...:(

1 komentarz:

  1. Przepis na suszone pomidory brzmi bardzo kusząco, może w przyszłym roku wypróbuję.

    Córci życze zdrówka a Tobie ,,anielskiej cierpliwości,,. Wiem doskonale co oznacza chora potomka.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

NEWSLETTER

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco