W ramach zajęć domowych upiekłyśmy dziś "ciasteczka" - z gotowego ciasta francuskiego i rozmrożonych owoców leśnych z serkiem. Sztuk wyszło aż osiem, z czego cztery spałaszowałyśmy na ciepło (jak fornetti) do budyniu :) Takie z nas łakomczuchy (co w przypadku mamusi nie jest wskazane:( ).
Przetwory weekendowe doczekały się ubranek i wyładowały już na mojej gospodarskiej półeczce garażowej, która dziś, w połowie sezonu, prezentuje się tak.
Bardzo polecam przepis na ogórki od Romantycznej Kobiety.
Do tego powstała marynowana cukinia - przepis w pdf'ie i niestety nie wiem z jakiej strony:(
Na dokładkę troszkę suszonych pomidorów i pieczonej papryki w oleju.
Tak, tylko na tyle wystarcza dziś czasu, nadal na lakierowanie czekają zabawki Antosia...może wieczorem, jak już uporam się z dwoma koszami prasowania...:(
Przepis na suszone pomidory brzmi bardzo kusząco, może w przyszłym roku wypróbuję.
OdpowiedzUsuńCórci życze zdrówka a Tobie ,,anielskiej cierpliwości,,. Wiem doskonale co oznacza chora potomka.
Pozdrawiam serdecznie