Kocham muzykę. Nie wyobrażam sobie bez niej dnia, tygodnia, życia.
Nie umiem grać na zadnym instrumencie (choć marzę o gitarze), nie umiem śpiewać - choć lubię - zwłaszcza w aucie i przy pracy - oczywiście gdy nikt nie słyszy :)
Kocham muzyków. (Jeden z nich jest nawet moim mężem :) - i choć ostatnio jest muzykiem niepraktykującym, to mam nadzieję, że przyjdzie czas na powrót do pasji!)).
Słysząc muzykę w głowie mam obrazy, które kojarzę cz danym utworem. to taka moja muzyczna pamięć. Wiele, bardzo wiele jest piosenek, które działają jak stop-klatka - od pierwszych dźwięków pojawia się obraz.
Moja dzisiejsza dawka muzyki dla Was - bez zbędnych opisów. O życiu, o codzienności, o demonach, które w nas siedzą, o upadaniu i wstawaniu. Do posłuchania właśnie teraz, gdy w okna bębni deszcz...
Miłego słuchania!
Muzyk niepraktykujący - to tak jak u mnie ;) Ostatnio się podłamał, bo sam zaczął traktować wzmacniacz do gitary jako stolik nocny... Czyli niebawem wróci do grania :)
OdpowiedzUsuńWITAJ
OdpowiedzUsuńArtur Rojek jest niesamowity!
Beksy słucham na okrągło.
Pozdrawiam
Uwielbiam drugą i trzecią piosenkę :) Mi też muzyka umila życie, dziś mam dzień z Lorde :)
OdpowiedzUsuńOj tak, podzielam tę miłość.
OdpowiedzUsuńMuzyka i zapachy - najlepsze przywołacze wspomnień.