Moje pierwsze wielkanocne wydmuszki w technice decoupage, nie tak piękne wykończone i wypolerowane jak u mistrzyń, ale moje...pastelowe, różowe, delikatne...takie jak sobie wymarzyłam na te Święta...
Po pierwszych próbach rozochociłam się na dobre i czeka na mnie osiem kolejnych wydmuszek do malowania i oklejania. Bardzo relaksująca praca na leniwe wieczory, bo zgodnie z obietnicą nie daję się przedświątecznemu szaleństwu, zwłaszcza, że od paru dni znów męczą nas choroby - tym razem Antosia i mnie...
Jadalniany stół i parapet kuchenny zasiedliły zajączki i ptaszki, zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia!
Stłuczona wydmuszkę, której żal było mi wyrzucić usadowiłam w donicy z zieleniną...
Na koniec - ponieważ weekend za nami i słodkości na stole gościły - polecę Wam przepyszny i na prawdę łatwy do wykonania sernik - moze być smacznym wielkanocnym ciachem na Waszych stołach!
Przepis pochodzi z ostatniego numeru gazety "Mój Piękny Dom" (swoją drogą to uwielbiam tę gazetę!!)
SERNIK CYTRYNOWY:
Ciasto:
250 g ciasteczek Digestive (ja używam biedronkowych Kruszynek i sprawdzają się wyśmienicie)
110 g roztopionego masła
Ser:
750 g twarogu
110 g cukru
skórka z cytryny
3 jajka
Mus:
sok i skórka z 3 cytryn
2 żółtka
2 jajka
200 g cukru - UWAGA! Ja podałam zgodnie z przepisem i mus był meeega słodki, proponuję zmniejszyć ilość cukru nawet o połowę - mus będzie bardziej kwaskowaty
łyżka mąki ziemniaczanej
Ciastka mieszamy z masłem, wykladamy spód małej tortownicy, na wierzch wlewamy masę serową i do piekarnika nagrzanego do 180*C na ok 60 min (ja pieklam 50 min aż wierzch lekko się zrumienił). W tym czasie przygotowujemy mus - składniki do rondelka i mieszamy do rozpuszczenia cukru i zgęstnienia masy - powstanie coś a'la budyń. rozcieramy grudki, dodajemy lyżeczkę oliwy i gotujemy mieszając 2 min. Wylewamy na wystudzony sernik i odstawiamy w chłodne miejsce. Najlepiej smakuje mocno schłodzony - na drugi dzień :)
Życzę Wam spokojnego Wielkiego Tygodnia, znajdźcie czas, żeby usiąść razem do stołu, pomalować pisanki, wyciąć zajączki czy porozmawiać z dziecmi tak na prawdę, wysłuchać ich i poświęcić im czas. Czasem sama łapię siebie na bezmyślnym potakiwaniu trajkoczącej obok mnie trzylatce, która próbuje opowiedzieć mi wrażenia z całego swojego ważnego przedszkolnego dnia. Bo nie ma czasu, bo trzeba pozmywać, ugotować, poodkurzać...a przecież wszystko co robię robię dla nich...może jestem zbyt niezorganizowana, ale ciężko jest mi choć zbliżyć się do tej idealnej pani domu, która ma posprzątane, ozdobione, pięknie wygląda i zawsze ma czas dla dzieciaków...
Dlatego właśnie moim późnym wielkopostnym postanowieniem jest podarowanie dzieciom czasu TAK NA PRAWDĘ, codziennie choć chwilkę, razem i każdemu z osobna. Trudno, jeśli ucierpią na tym nieumyte okna czy talerze w zlewie postoją chwilę dłużej...
Wydmuszki cudownie wyszly:) ja juz nie pamietam kiedy je robilam:) zajaczki kochane:) mmm a sernik wyglada smacznie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrześliczne wyszły jaja :) takie delikatne, piękne!
OdpowiedzUsuńJaja sliczne!! W ogóle pięknie u Ciebie i bardzo smakowicie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pieknie Ci wyszly, przepis juz zapisalam, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepis brzmi ciekawie, tylko nie wiem czy Olce podpasuje (po babce cytrynowej jakoś niespecjalnie za tym aromatem przepada)
OdpowiedzUsuńDebiut -zaliczony!
Sliczne pstelowe pisanki, piekny kolor beda mialy Twoje swieta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ozdoby są śliczne takie delikatne i wiosenne!Mam nadzieję że Twoje postanowienie wielkopostne uda Ci się zrealizować...:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne,delikatne ozdoby wielkanocne! to lubię najbardziej!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Pięknie i tak jakoś świetliście u ciebie! Dużo radości i ciepła z najbliższymi w te Święta!
OdpowiedzUsuńi zapraszam cichutko na mój drugi blog, może coś dla siebie tam znajdziesz http://domowaszuflada.blogspot.com/