Taca przed metamorfozą:
Taca po metamorfozie:
Na swoją kolej czeka druga taca, ale przy niej będę miała "trochę" więcej pracy...
Tymczasem zdążyłam dziś wykonać wszystkie zaplanowane decu-zajęcia, pomalowałam puszki na ciastka i na przybory kuchenne (pierwsza warstwa), zaczęłam też ozdabiać moje świeczniki-brzydactwa:) Na wszystko potrzeba czasu, o czym boleśnie się przekonuję będąc osoba raczej niecierpliwą:) Ach, jeszcze jedno lakierowanie finałowe i światło dziennie ujrzą duże arabeskowe podstawki pod talerze...
Teraz biegnę po moją przedszkolaczkę, miłego popołudnia!!
Az trudno uwierzyc, ze to ta sama taca!!!! Piekna robota!!!! Pozdarwiam
OdpowiedzUsuńMetamorfoza tacy bardzo udana, teraz pieknie sie prezentuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Niesamowite ! Fantastyczny efekt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Podoba mi się Twoja taca po metamorfozie:-)
OdpowiedzUsuńLubię połączenie czerni i bieli.
Wyszła tak świetnie, że rzeczywiście trudno uwierzyć, że to ta sama taca;-)
Pozdrawiam cieplutko.
Piękne te Twoje metamorfozy! A arabeski, jak widzę już opanowały Twój dom :)))
OdpowiedzUsuńTaca po przemianie wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Taca po liftingu wyglada swietnie.Juz nie moge doczekac sie dalszych prac Pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńOj dziewczyny, strasznie dziękuję za takie miłe slowa, zwłaszcza, że ta taca to na prawdę nic takiego...ale bardzo przyjemnie jest czytać Wasze komentarze:) Dajecie "kopa" do dalszej pracy:)
OdpowiedzUsuńkapitalna praca - taca :)
OdpowiedzUsuńJak sie robi spód tacy?Czy cerata jest naklejona "z góry" czy pod plecionka także jakoś zamocowana?
OdpowiedzUsuńCerata jest bokami przypięta zszywkami tapicerskimi i na to plecionka.
OdpowiedzUsuń