Kiedy ostatni raz przynieśliście do domu kawałek nieba?
Moje prywatne, szafirowe niebo, kwitnie w moim ogrodzie. Przynoszę je do domu pękami, rozkładam na stołach, wdycham zapach wiosny. To moje antidotum na nerwowe dni. Gleboterapia od kilku lat jest doskonałą formą odreagowania stresów nerwów całego tygodnia. Kilka ostatnich ciepłych dni spędziłam tnąc, kopiąc, pieląc i grabiąc. Mój ogród prosi o łaskawą rękę, domaga się uwagi i opieki. A ja jak co roku (KLIK) na wiosnę dziwię się jak bardzo za nim tęskniłam i jak wielką ochotę mam na pracę w nim!
Mój ogród dojrzewa powoli, co roku coś się zmienia, rozrasta...jeszcze chwilkę i wybuchnie kolorami. I będzie tak jak ostatnio (w postach LATO TUŻ TUŻ i LATO W PEŁNI). Róże już szykują się do puszczenia świeżych pąków, drzewa rozwijają młode listki...I nagle wszystko inne jest nieważne, a ja zawijam się w kulkę na hamaku i mnie nie ma. I problemów nie ma. Bo wiosna jest :)
Miłego tygodnia Kochani! Niech moc będzie z Wami :)
I koniecznie spróbujcie swego szczęścia w majowym GIVEAWAY i zgarnijcie breloczek dla siebie :)
Przepiękne szafirki!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Też je uwielbiam :)
UsuńJa po 10 latach pożegnałam ogród z ogromną ulgą. To co na początku sprawiało mi przyjemnośc, było relaksem z czasem stało się przykrym obowiązkiem. Intensywna praca zawodowa, późne powroty do domu i zwyczajny brak czasu nie pozwalały tego zajęcia traktować jak odskocznię . W soboty często rezygnując ze spotkań ze znajomymi pracowaliśmy w ogrodzie do późnych godzi nocnych . Koszenie,pielenie, przycinanie , opryski ....powiedziałam Dość! Nie będę tego robić kosztem innych przyjemności , które odkładane na później z powodu braku wolnego czasu rozpływały się nie wiadomo gdzie.
OdpowiedzUsuńCięcie było radykalne ale nareszcie odżyłam! Mam czas na kino, spacer, rower , spotkania
ze znajomymi. Miasto mnie uszczęśliwiło;)
Pozdrawiam Patti
Oj, aż tak? My nie mamy dużego ogrodu i łatwiej nam go ogarnąć...poza tym njuż się nie spinam...na jesieni nie miałam czasu na cięcie i okrywanie i ogrod dał radę, nic się nie stało. Staram się, by był przyjemnością, nie przykrym obowiązkiem, dlatego mnóstwo w nim roślin "bezobsługowych" :)
UsuńMoje ulubione kwiatuszki, a wciąż brakuje ich w moim ogrodzie :(
OdpowiedzUsuńTo jak? Mam przypomnieć jesienią o sadzeniu? :)
UsuńW tym roku pod oknem miałam las szafirków. U mnie już powoli przekwitają. Idą konwalie, drugie ulubione ;)
OdpowiedzUsuńPrawda, że to piękny widok? Ja nie mam konwalii ze względu na dzieciaki (są silnie trujace), ale uwielbiam je!
UsuńSzafirki obok chabrów mają najpiękniejszy odcień niebieskiego!
OdpowiedzUsuńMoje domowe szafirki nie wykluły się tak jakbym tego sobie życzyła, a na ogrodzie nie mam (bo mało mam ;-)) Ale za rok inaczej to zorganizuje!
Pozdrawiam :-)
Ja miałam też w domu wczesną wiosną takie marketowe szafirki i muszę przyznać, że były lichutkie. Te ogrodowe kwitna już czwarty sezon i mają grube mięsiste łodygi i piękny głęboki kolor. Polecam je bardzo!!! No i w przeciweiństwie do krokusów są na rabacie na prawdę bardzo dlugo!
UsuńPiękne szafirki! Ja ostatnio odkryłam, że u nas w ogrodzie też mamy (kupiliśmy dom jak już przekwitły, w czerwcu). Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że dobrze wybraliśmy:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj tak, to na prawdę kawałek nieba w ogrodzie!
Usuń