Pierwsze dni marca mijają niespiesznie. Weekend choć pracowity spędzony miło i w przyjemnej, trochę zaczarowanej atmosferze. Dziś tylko krótka migawka z mojej weekendowej "bytności" na Instagramie. Kto jeszcze nie widział - zapraszam. Tam dzieje się zdecydowanie najwięcej...
Biel, czerń i drewno. dużo drewna. Surowego, czystego, ale też starego i nadgryzionego zębem czasu. Tak zapowiadają się najbliższe nowości w domu i pracy. Po bardzo długiej przerwie mam nadzieję na dobre wrócić do warsztatu, bo mój zeszyt inspiracji i planów pęka już w szwach.
Do zobaczenia "w internetach"!
Od tego są własnie weekendy ;)) choć ja tym razem mało aktywnie - przykuta do łożka.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia zycze.
Zdrówka!!!
UsuńHaha ja byłam pierwsza z tytułem posta;)prawa autorskie zastrzeżone ;) Twoje domeczki śliczne, a biel i czerń w duecie uwielbiam.Pozdrawiam Adriana z http://thirdfloorno7.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńchyba jest nas - witających wiosnę - więcej :)
UsuńOj tak, mój zeszyt też pęka w szwach... Trzeba się wziąć za siebie i działać :)
OdpowiedzUsuńDo dzieła! Wiosna idzie :)
UsuńPięknie się marzec u Ciebie zapowiada:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam