Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał...
"(...) Woda i ogień powtarza wciąż mi...że mnie ktoś pokochał dziś (...)"
U mnie jest to nawet ziemniak, który wiosennie wywołał uśmiech na twarzy, kto powiedział, że gotowanie obiadu nie może być przyjemne??:)
Różowe goździki budzą się powolutku do życia - zakochałam się w ich pięknym, nasyconym kolorze i cieszę się ich wolnym rozkwitaniem!
Budzę się z zimowego snu i po raz pierwszy w moim życiu woła mnie zew natury - chcę grzebać w ziemi, sadzić, pielić, przesadzać...patrzeć jak rośnie, kiełkuje, rozkwita!
Wiem wiem, żadna nowość dla wielu, ale dla mnie - ogrodowego laika i abstynenta to prawdziwe ponowne narodziny!
Więc daję upust moim marzeniom o pięknym ogrodzie w różowościach i nie tylko, przed domem zagościły różowe begonie w starym koszu, pysznią się niebieskie hortensje, iglaki mają śliczne zieloniutkie przyrosty...choć jeszcze brak mi koloru w tym moim zakątku - może coś doradzicie?
Praca w ogrodzie cieszy jeszcze bardziej, kiedy ma się takie pomoce!!
Dzięki nim raz dwa we wrzosowym kącie zagościł biały rododendron i sliczna różowa delikatna azalia. Wrzosy moje zmartwiły mnie okropnie, bo pod zimową pierzyną ze śniegu zmarniały, zbrązowiały... przycięłam je radykalnie, nakarmiłam i gdzie niegdzie przebijają już zieloniutkie przyrosty...
Życzę Wam udanego długiego weekendu, prawdziwych majówek, odpoczynku i dobrej zabawy:)