Początek dnia fantastyczny, rano spacer z dziećmi - odprowadziliśmy córcię do przedszkola - potem z Antkiem na targ po świeże warzywa i owoce na kolejną partię przetworów i do ogrodnika - przytargałam do ogrodu kolejne 3 donice z lawendą - dziś będę sadzić - i świeżutkie obłędnie pachnące zioła!
Pachnie w całej kuchni i salonie, rozmaryn i bazylia - mój parapetowy kuchenny ogródek ziołowy znów tętni życiem:) Jest rozmaryn, mięta, oregano i trzy rodzaje bazylii - tradycyjna, grecka i cynamonowa - zapach tej ostatniej przywraca o zawrót głowy - mocny, intensywny, lekko pikantny...mmmm...delicje.
Teraz zabieram się za przetwory - na pierwszy ogień - z racji uzupełnionego ziołowego ogródka - aromatyzowane oleje z przepisu MariaPar z Zielonego Kuferka (błagam pomóżcie, jak się podlinkowuje nazwy blogów, bo całkiem się pogubiłam? Już wiem - dzięki Mireczko!:)).
I tak powstał olej do mięs - z oleju słonecznikowego, rozmarynu, całego pieprzu tricolor i czarnego oraz czosnku, oraz olej do sałatek - z oleju rzepakowego z pierwszego tłoczenia oraz gałązki bazylii greckiej, ziół prowansalskich, pieprzu tricolor i czosnku...Teraz oleje pysznią się na kuchennym okapie, a mi pozostaje tylko czekać na kolejnego grilla, żeby wypróbować te cuda!
Dziś będzie pracowity dzień w kuchni - zamierzam zrobić przecier ogórkowy kiszony, suszone pomidory i marynowaną cukinię. Jutro mam nadzieję będę mogła zdać sprawozdanie z moich dzisiejszych kuchennych wariacji:)
Nadszedł też czas na pochwalenie się początkiem mojej wymarzonej serii arabeskowej, której chęć posiadania tak na prawdę skłonił mnie do zabawy z decoupagem. Na pierwszy ogień poszły stare "tesco'we" podkładki pod kubki i talerze. Zdarłam stary nadruk z połuszczoną folią (co zakończyło się zepsuciem starej dziesięcioletniej już, aczkolwiek zasłużonej szlifierki), pomalowałam na biało, nakleiłam motyw arabeskowy z serwetki i zaczęło się - lakierowanie, lakierowanie, lakierowanie (...) ścieranie, lakierowanie...itd.
Nareszcie są!!!!! I strasznie cieszą moje oko:)
W trakcie tych żmudnych prac są jeszcze duże podkladki pod talerze.
Niejako przy okazji powstała misa z arabeskowym lekkim wzorem - użyłam środkowej warstwy chusteczki, wygląda na taki "sprany" nadruk - bardzo mi się podoba...misa walała się przez dwa lata jako pozostałość po żywej kompozycji kwiatowej otrzymanej z okazji moich urodzin i była w mdłym seledynowym kolorze...
No dobrze, zmykam odebrać mojego przedszkolaka i "potanczyć" w kuchni:)
Miłego dnia!!
Aneczko, alez z ciebie gospodyni! Oleje, przetwory i jeszcze decou-. a to wszystko przy dwójce małych dzieci. Podziwiam! Podkładki wyszły bardzo ładne. To prawdziwa frajda przerobić samemu jakiś staroć i nadać mu charakter.
OdpowiedzUsuńA co do podlinkowania. Słowo, które chcesz podlinkować zaznaczasz myszką. Potem u góry najeżdżasz na taka ikonkę w kształcie "nieskończoności". Otwiera Ci się okno, w które wklejasz ścieżkę strony, do której chcesz odesłać. I tyle. Powinno zadziałać. Pozdrawiam.
Mircia - bardzo bardzo dziękuję za wpis i pomoc z linkami - już poprawiam:)
OdpowiedzUsuńZiółek zazdraszczam ...widziałas moja melisa nadal strajkuje ale dam jej szanse ...mięta za to szaleje ale takie rarytasy jak 3 odmiany bazylii ..Ana ślinie jak pies Pawłowa ...na oleje też:) podkładki wyszły ślicznie i też używam 2 warstwy własnie dla efektu za mgłą ...podobnie jak Mira gratuluje organizacji pracy ...jestem pod wrażeniem masz 2 maluszki w domu ...dzielna pełna energii kobieta z ciebie:)
OdpowiedzUsuńParapet kuchenny imponujący. Uwielbiam świeże zioła. Misa przeszłam niesamowitą przemianę. Szkoda, że mi jakoś nie po drodze z decoupage.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ależ pachnąco i pracowicie dzisiaj u Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńFantastyczny ten ziołowy ogródek.
Też podziwiam Twoja energię.
Pozdrowienia.
cudnie wyglądające słoiczki i buteleczki,ja to kuchenna noga raczej jestem,przesliczne podkładki,fajnie ze znalazłam Twoj domek,poszwendam sie w wolnej chwili...pozwolisz?
OdpowiedzUsuńZapraszam - czujcie się jak u siebie:)
OdpowiedzUsuńAniu, ależ u Ciebie jest ... cudownie, jak w wymarzonym miejscu na ziemi, czas dla dzieci, na pasje, aromatyczne gotowanie i przygotowywanie przetworów.. ehhh ... marzenia! bedę tu zaglądać do Ciebie! pozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńZiółek zazdroszczę, bo moje zeżarły larwy motyli. A wzór jakiego użyłaś na podkładkach - jeden z moich ulubionych. Śliczny komplet tworzą z misą!
OdpowiedzUsuńNie dało mi, musiałam przeglądnąć całego Twojego bloga, a miałam robić projekt od rana! Widzę że Twój dom i styl rozwijały się przez jakiś czas zanim doszłaś do tak perfekcyjnego i niezwykle pięknego efektu :) No i widzę, że podobnie jak ja lubisz zmiany :P ja na razie mam 23 lata, studiuję i za 8 miesięcy wychodzę za mąż, a moim polem do popisu jest jedynie mój pokój no i wkrótce będziemy mieć małą kuchnię, ale jak to się mówi kąt ciasny ale własny :) Razem z moim narzeczonym poszukujemy działki na nasz idealny i wymarzony domek :) Twój blog jest dla mnie inspiracją :)
OdpowiedzUsuń